Do zajęcia niewielkiego kawałka czeskiego terytorium przez polskich żołnierzy doszło w miejscowości Pelhrimov, tuż obok polskiego Pielgrzymowa na Opolszczyźnie. Strzegący polskiej granicy w czasie pandemii mundurowi ustawili swój posterunek tuż przed popularną zabytkową kaplicą. Według relacji lokalnych mediów, strzegli jej z karabinami maszynowymi i zakazywali robienia zdjęć. Burmistrz Mojmír Pargac zaznaczał, że nikt z Polski nie konsultował z nim podobnych działań.
Całą aferę jako pierwsza w naszym kraju przedstawiła „Gazeta Wyborcza”. Jej dziennikarze pisali, że czeskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych oraz Ministerstwo Spraw Zagranicznych interweniowały w tej sprawie w Warszawie. Po nagłośnieniu tej kwestii, komentarza do zamieszania udzieliło na Twitterze Ministerstwo Obrony Narodowej.
„Żołnierze Wojska Polskiego realizują na granicach wsparcie Straży Granicznej. Lokalizacja posterunku była wynikiem nieporozumienia, a nie działaniem celowym i została niezwłocznie skorygowana. Nie jest natomiast prawdą jakoby polscy żołnierze zabronili robienia zdjęć kapliczki, poprosili natomiast o niefotografowanie samego posterunku” – możemy przeczytać w oświadczeniu MON przesłanym czeskiemu dziennikarzowi Filipowi Harzerowi.
W podobnym komunikacie nadesłanym do redakcji portalu Gazeta.pl, MON dodał kolejne zdania. „Wojsko Polskie dokłada wszelkich starań, aby zapewnić bezpieczeństwo granic i Obywateli Polskich w trudnej walce z przeciwnikiem, jakim jest koronawirus. Codziennie kilka tysięcy żołnierzy realizuje zadania, mające na celu ograniczenie rozprzestrzeniania się wirusa” – podkreślono.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS