Chcesz dostawać serwis z najważniejszymi informacjami z Łodzi? Zapisz się na nasz bezpłatny newsletter.
W Rzeszowie widać było, że piłkarze Widzewa wyciągnęli wnioski z porażki ze Skrą Częstochowa. Przekonali się, że bez zaangażowania i determinacji nie da się zdobywać punktów, dlatego zagrali ofiarnie. Przez większość spotkania byli w defensywie, chwilami rozpaczliwej, jednak mogą żałować, że w końcówce nie wykorzystali żadnej z trzech doskonałych szans.
W porównaniu ze środowym falstartem lider poprawił grę w defensywie. Daniel Tanżyna i Hubert Wołąkiewicz radzili sobie z rozbijaniem ataków rywali i byli groźni w ofensywie. Ten pierwszy zmarnował dwie okazje – za każdym razem główkując niecelnie, drugi z kilku metrów nie trafił w bramkę. Łukasz Kosakiewicz i Kornel Kordas miewali już lepsze występy. Nieźle wypadli Marcel Gąsior i Mateusz Możdżeń. Ten ostatni uspokoił grę w drugiej linii, przejmując wiele piłek i zaczynając ataki.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS