Kalendarz świąt nietypowych podpowiada, że dziś świętujemy coś, o czym żadnej dobrze wychowanej panna nie wypadało myśleć. To Międzynarodowy Dzień Seksu – jego istnienie przypisuje się Radzie Tradycji Unii Europejskiej, która… nie istnieje. Skąd się zatem wziął?
Tego nie wiemy, być może był żartem, który trafił na podatny grunt i od 2003 roku radzi sobie całkiem nieźle wśród innych ciekawych świąt. Nie ma się zresztą czemu dziwić, bo przecież nic co ludzkie nie jest nam obce.
Skoro święto jest żartem to i my podejdziemy do tematu z przymrużeniem oka. Według przedwojennego poradnika „Jak ujarzmić mężczyznę” (z 1932 roku) należało przede wszystkim, jak najlepiej wypaść, stąd też, drogie panie, mile dziś widziane są szykowne „tualety” i papiloty. Nie zaszkodzi zaróżowić policzki i uczernić brwi, skropić się perfumą, a także żelazkiem malowniczo ułożyć lok nad czołem. Wykąpać się przedtem radzimy, chociaż poradnik akurat o tym nie wspomina – niemniej jednak perfuma i puder wszystkiego nie załatwią. Nie klepać, nie paplać, nie gadać byle prędko i dużo, należy jedynie bacznie „słuchać słów amanta naszego”. Uśmiechać się wdzięcznie nie zaszkodzi gdyż, jak powiada autor, potomkowie Adama niezmiennie boją się naszego płaczu.
A jak już uda się wymarzonego pana do łożnicy zaprosić i skusić, to nie wolno zapomnieć o modlitwie, którą poradnik cytuje, a my to za nim poczynimy:
„Dałeś mi męża na towarzysza życia (…) daj mi uważać abym nigdy nie zasmuciła dni jego i abym nie była niewdzięcznicą ku temu, który mnie utrzymuje. Uczy mnie powolną i przyjemną, bym nie obciążała trudów jego (…)”.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS