A A+ A++
fot. Vincent van Zalinge/Unsplash

Koźlątko, zajączek albo warchlak spotkany w trawie na skraju lasu tylko pozornie potrzebuje pomocy. Tak naprawdę to wypracowana przez zwierzęta strategia mająca na celu ich… ochronę. Właśnie rozpoczął się w lasach szczyt sezonu znajdowania przez turystów i spacerowiczów takich „porzuconych” maluchów. Tym bardziej, że po tygodniach izolacji niemal każdego dnia lasy regionu są tłumnie odwiedzane przez mieszkańców miast.

– Maj i początek czerwca to czas, kiedy m.in. sarny rodzą koźlęta. Nic więc dziwnego, że codziennie leśnicy z Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Katowicach odbierają po kilka telefonów o potrzebujących pomocy zwierzętach. Podobnie jest także w 38 nadleśnictwach katowickiej dyrekcji – mówi Hubert Wiśniewski, zastępca dyrektora ds. gospodarki leśnej RDLP w Katowicach.

Niemal wszystkie interwencje okazują się fałszywymi alarmami. Spotkany maluch zazwyczaj nie został porzucony. Przeciwnie, jest obserwowany z oddali przez matkę, a został pozostawiony, bo dzięki temu jest bezpieczny. Natura tak skonstruowała młode, że nie mają intensywnego zapachu. Mają za to maskujące ubarwienie i potrafią godzinami pozostawać bez ruchu. Ne wyczuwają ich drapieżniki. Dodatkowo matka, będąc w pobliżu, w sytuacji kryzysowej potrafi odciągnąć i skupić na sobie zainteresowanie drapieżnika. Kiedy młode znowu jest bezpiecznie, wraca na czas karmienia.

Spotykając młode zwierzę, pozostawione, jak nam się wydaje, bez opieki, lepiej zostawić je w spokoju. Powody są co najmniej trzy.

– Oprócz faktu, że zwierzę nie potrzebuje pomocy, biorąc je na ręce, pozostawiamy swój zapach, a skutkiem tego matka, wracając na karmienie, może odrzucić młode. Nie ma też żadnej pewności czy takie zwierzę nie przenosi choroby odzwierzęcej, groźnej dla człowieka – wylicza dyrektor Wiśniewski.

Pozostaje jeszcze jeden aspekt – „uratowane” zwierzę jest skazane na wychowanie wśród ludzi, a jego powrót do środowiska jest trudny lub wręcz niemożliwy. Jednak od każdej zasady są wyjątki. Pomoc zwierzętom jest uzasadniona w dwóch wypadkach:

– Jeśli mamy pewność, że matka nie żyje lub jest ranna i nie będzie mogła opiekować się młodym oraz kiedy zwierzęta znajdą się w sytuacji, która będzie zagrażała życiu i zdrowiu osób znajdujących się w sąsiedztwie lub samym zwierzętom – dodaje Hubert Wiśniewski.

Takim przypadkiem może być choćby dostanie się zwierząt na pas dzieleni przy ruchliwej trasie czy zagubienie w mieście. W przypadku znalezienia zwierząt chronionych lub łownych w pasie drogowym, zranionych po kolizji z pojazdami – w zależności od pory dnia – najlepiej powiadomić policję, zarządcę drogi lub miejscowy urząd gminy, które podejmą stosowne czynności przewidziane dla konkretnych przypadków.

Źródło: Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych w Katowicach

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPsy śmiertelnymi ofiarami kleszczy
Następny artykułKościół. Zmień myślenie i zacznij żyć – Odc. 41