Chcieliście Skyrim Online, to proszę bardzo, macie! Najnowszy dodatek do TESO zabiera nas do kultowej krainy, abyśmy mogli stanąć twarzą w twarz z wampirami i wilkołakami. Szkoda tylko, że całość bardziej przypomina grę singleplayer niż MMORPG…
Recenzja powstała na bazie wersji PC. Dotyczy również wersji PS4, XONE
The Elder Scrolls Online zadebiutowało w 2014 roku i w ciągu sześciu lat dorobiło się już 18 dodatków. Większość z nich to skromne paczki zawartości, dodające do zabawy pojedynczy obszar czy kilka podziemi. Najważniejsze DLC noszą nazwę „rozdziałów” i pełnią funkcję fabularnych rozszerzeń. Najnowszy – Greymoor – zabiera nas do Zachodniego Skyrim, abyśmy ponownie wzięli udział w mrożącej krew w żyłach przygodzie. Zapnijcie pasy, bowiem na szlaku trafimy na wiedźmy, wampiry i wilkołaki, a do tego utkwimy w magicznych burzach.
Skyrim wita!
Skyrim, sweet Skyrim
- Zachodnie Skyrim jest klimatyczne, a Blackreach robi wrażenie;
- fabuła wciąga, jest odpowiednio mroczna i „gotycka”;
- archeologia spełnia swoje zadanie jako dodatkowa aktywność;
- mityczne przedmioty są ciekawym urozmaiceniem ekwipunku.
MINUSY:
- totalnie zmarnowany potencjał Harrowstorms;
- tylko jeden Trial na cały dodatek to zdecydowanie za mało;
- wciąż za mało atrakcji grupowych, a za dużo singleplayerowych.
Czwarty rozdział The Elder Scrolls Online dokłada kolejny kawałek Skyrim do wschodnich rejonów prowincji, które zawarto już w podstawce – tym razem rzuca nas do zachodniej części regionu, w okolice miasta Samotnia (Solitude). Na szczęście miejsc do eksploracji nie brakuje, zwłaszcza gdy do terenów na powierzchni dodamy podziemny kompleks Blackreach (możecie go kojarzyć z The Elder Scrolls V: Skyrim pod nazwą Czarna Przystań). To siedlisko wampirów, które grają w tym dodatku pierwsze skrzypce. Ich lord zdołał nawet namówić wiedźmy do pomocy, więc łatwo nie będzie!
Rola czarownic w całym spisku jest większa, niż mogłoby się wydawać. Już na początku przygody przekonamy się, że magiczne burze (Harrowstorms) nawiedzające Skyrim nie są zagrożeniem, które można zignorować. Przez ich działanie bowiem mieszkańcy krainy zamieniają się w łaknących krwi sługusów wampirów. Spokojnie, nie zostaniemy sami na polu walki. Naszą przewodniczką będzie znana z podstawki Lyris Titanborn, która wesprze nas w starciu, a przy okazji wprowadzi w meandry nietypowej sytuacji politycznej w Samotni.
Lyris Titanborn będzie nam towarzyszyła w Greymoor.
I w tym miejscu zaprzestanę opisywania fabuły, bo zwyczajnie nie chcę zdradzać Wam jej całej. Opowieść powinna wystarczyć na około 30 godzin zabawy – ale pod warunkiem, że wykonacie wszystkie zadania, a nie tylko misje głównego wątku. Warto porozglądać się po zakamarkach za dodatkowymi questami, bo często oferują historie warte uwagi. Jedna z nich np. rozpoczyna się od rozmowy z… butelką w ślepym zaułku w Samotni. Od siebie dodam, że, zgodnie z tradycją The Elder Scrolls Online, opowieść może zakończyć się na różne sposoby i sami będziecie musieli zdecydować, co zrobicie z pewnym fantem.
Nie jeden dodatek, a cała ich garść!
Jakiś czas temu deweloper, ZeniMax Online, postanowił wprowadzić do The Elder Scrolls Online tematyczne sezony. Poprzednio zabawa kręciła się wokół smoków, a tym razem skupia się na wiedźmach, wampirach oraz wilkołakach – wszystko w ramach Mrocznego serca Skyrim (Dark Heart of Skyrim). Pierwsze DLC z tego sezonu, Harrowstorm, oferuje dwa lochy i służy za wprowadzenie do nowej linii fabularnej. Greymoor pełni rolę głównego ośrodka tego sezonu, ale poza owym rozdziałem pojawią się jeszcze dwa DLC domykające tę historię.
Warto dodać, że takie DLC możemy kupować osobno lub otrzymać w ramach abonamentu ESO Plus. Niemniej w dodatki określane jako „rozdziały” początkowo trzeba zaopatrywać się samodzielnie, nie są one bowiem uwzględniane w ramach subskrypcji. Pojawiają się w niej z czasem, ale nigdy w trakcie obowiązującego sezonu.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS