Właściciele aut elektrycznych zarobili na ich ładowaniu
03.06.2020r. 16:00
Takie niekorzystne zjawisko, z punktu widzenia operatorów systemów elektroenergetycznych, może być równoważone przez aktywowanie popytu, który ściągnie z rynku powstałą nadpodaż. Może pomagać w tym mechanizm, który pozwala na zarabianie odbiorcom energii za to, że konsumują energię, gdy jest jej za dużo.
Zjawisko ujemnych cen energii zaczęło ostatnio pojawiać także w weekendy w Wielkiej Brytanii i wynika z nadwyżek energii produkowanej przez tamtejszą fotowoltaikę. Moc elektrowni PV na Wyspach wynosi już kilkanaście GW, a w dniu 30 maja (sobota) osiągnęły one nawet 33-procentowy udział w brytyjskim miksie wytwarzania.
Brytyjscy dostawcy energii wprowadzili nawet taryfy, w przypadku których odbiorcy są wynagradzani za pobór energii w sytuacjach nadwyżek energii w systemie elektroenergetycznym.
Jedna z taryf, oferowana przez firmę Octopus Energy, umożliwia wynagradzanie w takich okresach właścicieli samochodów elektrycznych za to, że ładują oni wówczas swoje baterie.
Londyńska firma konsultingowa Global Data wylicza, że naładowanie w domu samochodowej baterii o pojemności 60 kWh kosztowałoby standardowo około 8,4 funta, jednak w sytuacji ujemnych cen energii mogło oznaczać zysk właściciela EV sięgający 5 funtów.
Właściciele samochodów elektrycznych mogą przy tym liczyć na informację od dostawcy na temat pojawienia się ujemnych cen energii i wówczas mogą zarabiać na pobieranej energii, przy okazji odciążając system elektroenergetyczny.
Jak komentuje Global Data, ujemne ceny energii na Wyspach na razie powinny pojawiać się tylko w krótszych okresach i głównie w weekendy. Zwiększona aktywność gospodarki w dni robocze generuje większy popyt na energię, zapobiegając powstawaniu takiego zjawiska.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS