A A+ A++

Egzekucja Marii Antoniny

Tragiczna historia Marii Antoniny to klasyczna przestroga i lekcja tego, jak kampania nienawiści i powielanie nieprawdziwych informacji doprowadziły do jednej z najsłynniejszych śmierci w historii. Choć królowa nie była wyjątkowo dobrą władczynią, trudno zgodzić się z zarzutami, które zaprowadziły ją wprost na gilotynę.

Maria Antonina przybyła do Francji jako skromna księżniczka, która długo borykała się z samotnością i nie potrafiła odnaleźć się w skomplikowanym świecie etykiety, przepychu i skandali francuskiego dworu. Jej małżeństwo z Ludwikiem Augustem z dynastii Burbonów miało kluczowe w owym czasie znaczenie dla bezpieczeństwa i równowagi w Europie, młoda królowa szybko więc stałą się głównym tematem plotek. Wokół jej życia narosło wiele legend, które dziś trudno odróżnić od prawdy.

Młoda Maria Antonina

Życie w przededniu rewolucji francuskiej musiało być dla niej nie lada wyzwaniem, choć samym kryzysem nie interesowała się w zasadzie wcale. Na olbrzymie problemy gospodarcze Francji nałożył się dużo bardziej wyraźny kryzys społeczny, załamywał się feudalizm, prężnie rozwijały idee oświeceniowe. Królowa, zamknięta w swych komnatach, otoczona wianuszkiem dam dworu, zaangażowana w intrygi i bale nie była tego jednak świadoma. Dla przeciętnego mieszkańca Francji najbardziej rażący w owym czasie był właśnie wizerunek władcy i jego małżonki, której przypisywano winę za problemy finansowe państwa.

Maria Antonina nie była dobrą władczynią. Przez długi czas jej zaangażowanie w sprawy publiczne ograniczało się do protegowania swoich przyjaciół na stanowiska oraz nieudolnego dbania o interesy habsburskiej rodziny. Szybko zamknęła się w towarzyskiej bańce i skupiła na zabawie. Czy to jednak wystarczało, by skazać królową na śmierć?

„Królowa jest piękną kobietą, lecz pusto ma w głowie”

Realia życia oraz proces transformacji młodej kobiety w rozpustną władczynię wspaniale przedstawia dramat Sofii Coppoli „Maria Antonina”. Możemy więc prześledzić ogromną samotność, huczny ślub i problemy małżeńskie młodej pary. Królowa ukojenie znalazła w rozrywce.

Jan Baszkiewicz w biografii Ludwika XVI pisał o królowej:

Maria Antonina i dziś nie budzi sympatii: była lekkomyślna, wyniosła, obrażała ludzi, miała wyskoki złego humoru i kaprysy, nie umiała powściągnąć swej rozrzutności, umiała za to być mściwa. Jednakże w sprawie jej obyczajów chciałoby się wziąć ją w obronę.

I faktycznie – duża część plotek oraz sam wizerunek królowej, który przetrwał do naszych czasów często odbiega od rzeczywistości. A jednak stałą się jedną z najbardziej znienawidzonych kobiet w historii.

Podczas wizyty we Francji brat Marii Antoniny, cesarz Austrii Józef II, podsumował działania siostry w dość ostry sposób. Kwitował, iż

Królowa jest piękną kobietą, lecz pusto ma w głowie. Nie potrafi znaleźć nic pożytecznego, lecz marnotrawi czas na błahostki, które, chociaż całkiem niewinne, są niebezpieczne, ponieważ rozpraszają jej umysł.

„Nakładam róż i myję ręce na oczach całego świata” – napisała Maria Antonina w 1770 roku. Modny wygląd i dbanie o urodę zaczęły pochłaniać bez reszty energię królowej. Ten ogromny wysiłek zaowocował dołączeniem do grona ikon piękna, ale spowodował ogromną nienawiść żyjącego w biedzie pospólstwa.

Do historii przeszły jej absurdalne, wymagające wielu godzin układania, prowokujące fryzury. Niektóre z nich miały nawet kilka stóp wysokości! Włosy królowej przyozdabiano owocami, piórami, klejnotami i najróżniejszymi figurkami. Fryzury były obficie pudrowane pszeniczną lub kukurydzianą skrobią, W czasie największego głodu wzburzony lud uważał, że we Francji brakuje chleba, gdyż cała mąka wykorzystywana jest przez arystokrację do tworzenia właśnie finezyjnych fryzur. Oczywiście cała niechęć skupiała się na królowej.

Liczne bale i zabawy, w które angażowała się młoda królowa kontrastowały z życiem przeciętnego człowieka. W pospólstwie narastał gniew.

Madame Deficyt

Jednym z najpoważniejszych zarzutów, jakie do dziś padają pod adresem Marii Antoniny jest rozpasany styl życia. Wytworne stroje, fryzury i bale faktycznie kosztowały fortunę. Nie odbiegało to jednak od pewnego standardu na dworze. Arystokracja żyła w swego rodzaju „bańce” i nie była w ogóle świadoma problemów, z jakimi boryka się kraj. A było ich co niemiara.

Do królowej szybko przylgnęła łatka „Madame Deficyt” i głównie ją obarczano winą za pustki w skarbie państwa. Ogromnym skandalem był zakup pałacu Saint-Cloud przez Ludwika dla żony za dwukrotną wartość posiadłości. Skarbiec już powoli świecił pustkami, a jednak królowa postawiła na swoim.

Gwoździem do wizerunkowej trumny okazałą się jednak tzw. „afera naszyjnikowa”, która zapewne zasługuje na odrębny artykuł. Zwykłe oszustwo przerodziło się w sprawę państwową. Próbowano skompromitować królową, jednak wszelkie manipulacje ujawniono w czasie procesu. Królowa została uniewinniona, ale nienawiść ludu pozostała niezmienna.

Maria Antonina ze swoimi dziećmi

Królowa stałą się bohaterką pamfletów i karykatur. Na znaczkach pocztowych Marię Antoninę przedstawiano jako strusia z głową kobiety, oznajmiającego: „Bez problemu łykam złoto i srebro, lecz konstytucji nie przełknę”.

Choć wystawny styl życia pogłębiał alienowanie się władzy oraz nienawiść głodujących mieszkańców kraju, warto podkreślić, że wydatki dworu (choć zupełnie niepotrzebne!) stanowiły jedynie kroplę w morzu problemów finansowych Francji w przededniu rewolucji. Największym obciążeniem była bowiem obsługa kredytów, jakie kraj zaciągnął na walkę z Anglikami w czasie wojny o niepodległość USA oraz utrzymanie armii poza granicami w czasie długoletnich wojen.

„Niech jedzą ciastka”

Anegdotę, jakoby Maria Antonina poinformowana o tym, ze lud Francji nie ma chleba miała odpowiedzieć „Niech jedzą ciastka!” (w innej wersji „Pozwólcie mi dokończyć ciastko”), należy włożyć między bajki. Informację o tej wypowiedzi zapisał Jean Jaques Rousseau w 1769 roku, kiedy Austriaczki nie było jeszcze we Francji, a słowa przypisał „wielkiej księżnej”. Jednocześnie do dziś ogólna niefrasobliwość całego dworu idealnie obrazuje alienację i wywyższanie się władzy, cytat zaś przytaczany jest w najróżniejszych okolicznościach.

Maria Antonina żył a w prawdziwej „bańce”. Nie była świadoma kryzysu, który doprowadził do rewolucji

Warto więc pamiętać, że wystawny styl życia dworu raził, zwłaszcza, że Francję od lat nawiedzały klęski nieurodzaju, pomory bydła i susze. Królową cechowała zaś ignorancja i beztroska. W czasie kryzysu wydawała ogromne sumy i organizowała pełne przepychu bale. Niechęć do niej byłą więc uzasadniona, ale miała charakter bardziej wizerunkowy. Wydatki królowej nie przesądzały bowiem o ruinie państwa.

Życie królowej radykalnie zmieniło się w chwili wybuchu rewolucji. Wraz z rodziną osadzona została w Temple.

Godna śmierć „Wdowy Kapet”

Maria Antonina, podobnie jak mąż, postawiona została przed Trybunałem Rewolucyjnym, który stanowił prawdziwą parodię wymiaru sprawiedliwości. Postawiono jej zarzuty zabójstwa, zdrady stanu a nawet… kazirodztwa z własnym synem! Upokorzeniom nie było końca. Królową nazywano „austriacką dziwką”, ta jednak do końca zachowała klasę.

Z dużą odwagą i godnością występowała przed Trybunałem, nie dawała się prowokować. Jeden ze świadków procesu komentował:

Dostrzec można było smutek na twarzach uczciwych widzów oraz obłęd w oczach stłoczonej ciżby mężczyzn i kobiet, którymi celowo wypełniono salę – obłęd, który niekiedy ustępował miejsca uczuciu żalu i podziwu. Oskarżyciele i sędziowie nie zdołali ukryć gniewu lub mimowolnego zagubienia, które odczuwali w obliczu szlachetnej niezłomności królowej.

Wyrok ustalono z góry. Królowa, podobnie jak wcześniej jej małżonek, miała trafić na gilotynę. W dniu śmierci zapisała w modlitewniku „Boże, zmiłuj się nade mną! Nie mam już łez, by płakać nad wami, moje biedne dzieci. Adieu. Adieu!”

fot.domena publiczna Maria Antonina w drodze na gilotynę

Do pomocy przed egzekucją przydzielono jej jedną służącą. Nie dbano o zachowanie jakiekolwiek godności. Podobno w czasie przebierania brudnej bielizny (królowa silnie wówczas krwawiła) przez cały czas obserwowana była przez strażnika, który nie zgodził się, by upokorzoną władczynię zasłoniła pomocnica, pomimo uprzejmej prośby „W imię przyzwoitości, pozwól mi, monsieur, zmienić bieliznę na osobności”.

Syn kata, który wcześniej wykonywał wyrok na Ludwiku XVI obcinał włosy królowej i wiązał jej ręce. Na „wdowę Kapet” czekał nędzny wóz, jakim przewożono pospolitych przestępców. Maria Antonina musiała być zaskoczona tym widokiem, gdyż jej mąż na swoją egzekucję został przetransportowany w eleganckim powozie.

Całą drogę spędziła tyłem do kierunku jazdy. Gwizdy i wyzwiska, jakie padały ze strony rozochoconego tłumu przyjmowała ze spokojem. Spokojna była również wtedy, gdy okazało się, że egzekucja zamieniła się w swego rodzaju festyn. Na placu sprzedawano owoce i wino, wszędzie szalał podekscytowany tłum.

Do historii przeszły również jej ostatnie słowa. Kiedy wchodziła w milczeniu na szafot przypadkowo potrąciła kata. Miała wówczas powiedzieć „Pardon, monsieur. Nie chciałam tego uczynić”. Kilka chwil później jej głowa odpadła a kat uniósł ją w stronę wrzeszczącej z podniecenia publiczności.

Bibliografia:

  1. M. Farquhar, Królewskie skandale, Klub dla Ciebie, 2002
  2. J. Baszkiewicz, Ludwik XVI, Zakład Narodowy imienia Ossolińskich, 1983
  3. L. Eldridge, Face Paint. Historia makijażu, Znak Horyzont 2017
  4. A. Węgłowski, Hejt na Marię Antoninę, Przekrój.pl [dostęp 1.06.2020]
Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułStartuje modernizacja linii kolejowej Łódź Retkinia – Lublinek. Stacja Lublinek zostanie przebudowana [ZDJĘCIA]
Następny artykułSekret generałowej Zajączek