Formuła 1 opublikowała wczoraj część tegorocznego kalendarza. Pierwszy, w pełni europejski etap harmonogramu składa się z ośmiu wyścigów. Włodarze serii wciąż liczą, że uda się rozegrać 15-18 rund, a w drugiej połowie sezonu na trybuny powrócą kibice.
Podczas wspomnianych ośmiu wydarzeń: po dwóch w Austrii i Wielkiej Brytanii i po jednym na Węgrzech oraz w Hiszpanii, Belgii i Włoszech zabraknie publiczności. Promotorzy tych imprez nie mogą więc liczyć na przychody ze sprzedaży biletów, a co za tym idzie zwrot poniesionych nakładów i zarobek.
Z tego też względu Liberty Media zrezygnowała z opłaty wpisowej w przypadku wyścigów odbywających się za zamkniętymi drzwiami.
– Jednym z warunków, który postawiliśmy Liberty Media, jest zwolnienie z opłaty wpisowej, ponieważ nie będziemy mieli przychodów z biletów oraz pozytywnego wpływu ekonomicznego w regionie – powiedział Joan Fontsere, szef Circuit de Barcelona-Catalunya w rozmowie z agencją EFE.
Na torze niedaleko Barcelony odbędzie się jeden wyścig, zaplanowany na 16 sierpnia. Fontsere wyjaśnił, że nie było rozmów na temat dwóch wydarzeń.
– Nasza pozycja w negocjacjach z Liberty Media była następująca: wiecie jak pracujemy, znacie nasze doświadczenie, lokalizację i pogodę. Jednak od samego początku chcieli mieć tutaj tylko jedno grand prix.
– Gdyby musieli zorganizować drugie, przestudiowalibyśmy taką opcję. W każdym razie daliśmy im taką możliwość.
Choć w kalendarzu widnieje obecnie osiem europejskich wyścigów, niewykluczone, że może ich być więcej. Hockenheimring i Mugello pozostają w rezerwie, gdyby któraś runda na innym kontynencie wypadła z harmonogramu.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS