Według Marka Hughesa z The Race, koncepcja omawiana m.in. w zeszłym roku została przedstawiona na ostatnim spotkaniu FIA i została przyjęta bardzo dobrze.
Zakłada ona zorganizowanie krótkiego wyścigu kwalifikacyjnego z odwróconą kolejnością na startową, wzorowaną na klasyfikacji mistrzostw. Oznacza to, na przykładzie wyników z 2019 roku, że pierwszy rząd zajęłyby dwa Williamsy, a ostatni dwa Mercedesy.
Rezultaty sobotniego sprintu kwalifikacyjnego uformowałyby stawkę na niedzielny, normalny wyścig.
Zmiana formatu obejmowałaby tylko jeden z dwóch wyścigów, zorganizowanych na tym samym torze. Druga runda wyglądałaby w standardowy, znany od lat sposób. Kolejność startowa ustalona zostałaby więc na podstawie normalnej czasówki.
Wprowadzenie tego pomysłu pozwoliłoby serii na łatwe zróżnicowanie dwóch rund na tym samym torze i zmniejszyłoby ryzyko oglądania podobnego widowiska tydzień później.
Pierwszą okazją do tego będzie lipcowa wizyta na Red Bull Ringu, który umożliwia wyprzedzanie. Możliwe, że format ten byłby także sprawdzony na Silverstone.
FIA i Formuła 1 mają jednak mało czasu na działanie. Najpierw muszą uzyskać zgodę 10 zespołów, ale według doniesień, obecnie tylko 1 z nich jest przeciwko.
Gdyby władzom udało się przekonać wszystkich, zmienione musiałyby zostać regulaminy, które obecnie nie przewidują takiego rozwiązania.
Aktualizacja: według Motorsportu to Mercedes sprzeciwia się wyścigom kwalifikacyjnym.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS