W kwietniu spadła liczba osób ubiegających się o kredyt hipoteczny. Chociaż oprocentowanie kredytów jest wyjątkowo niskie, to dużo ciężej uzyskać kredyt mieszkaniowy, zwłaszcza przy minimalnym wkładzie własnym. To skutek pandemii i spowodowanego nią wzrostu bezrobocia.
Tanie kredyty, których nie ma kto brać
Kredyty hipoteczne są obecnie najtańsze w historii. Średnie oprocentowanie dla kredytu z wysokim (25 proc.) wkładem własnym wynosi tylko 2,93 proc. Z drugiej strony dostępność kredytów jest teraz bardzo ograniczona.
Po pierwsze część banków podwyższyło wymagany wkład własny. W zestawieniu Expandera pozostały już tylko cztery banki, które udzielają kredytów osobom posiadającym 10 proc. wkładu własnego. Są to Alior Bank, mBank, Millennium i Santander. Warto tu jednak dodać, że i one nie każdemu udzielą takiego kredytu. Większość banków zmieniło kryteria przyznawania kredytów w taki sposób, że jeśli źródłem dochodu wnioskodawcy jest prowadzenie działalności gospodarczej, umowa o dzieło czy umowa zlecenie, to decyzja często będzie odmowna. Duże znaczenie ma też branża w jakiej ktoś pracuje. Im branża bardziej dotknięta kryzysem, tym trudniej o kredyt. Jeśli takie ograniczenia nie zostaną złagodzone, to popyt na mieszkania z pewnością spadnie. Część potencjalnych nabywców nie będzie bowiem w stanie uzyskać finansowania.
– Z jednej strony mamy więc rekordowo tanie kredyty hipoteczne. Z drugiej brak pracy lub ryzyko jej utraty, a także trudność w uzyskaniu kredytu. Dlatego bardzo trudno przewidzieć, który z tych elementów będzie decydujący i jak zmienią się ceny mieszkań w przyszłości – mówi Jarosław Sadowski z Expander Advisors.
Jak poinformowało Biuro Informacji Kredytowej, w kwietniu 2020 r. o kredyt mieszkaniowy wnioskowało łącznie 27,82 tys. klientów, w porównaniu do 42,51 tys. rok wcześniej – jest to spadek o -34,6 proc. Jest to piąty najniższy wynik liczby wnioskujących, od stycznia 2007 r. Jednocześnie średnia kwota wnioskowanego kredytu mieszkaniowego w kwietniu br. wyniosła 302,1 tys. zł tj. o 11 proc. więcej niż w kwietniu 2019 r.
W kwietniu banki i SKOK-i przesłały do BIK zapytania o kredyty mieszkaniowe na kwotę niższą o 27,6 proc. w porównaniu z kwietniem 2019 r.Na obecną wartość indeksu na poziomie -27,6 proc. negatywnie wpływa bardzo duży spadek liczby osób wnioskujących o kredyt, pozytywnie zaś wzrost średniej wartości wnioskowanego kredytu.
– W kwietniu po raz pierwszy w historii średnia wartość wnioskowanego kredytu przekroczyła 300 tys. zł i wyniosła 302,1 tys. zł. Jest to tym bardziej zastanawiające, że większość banków zwiększyła oczekiwania co do wkładu własnego, co w konsekwencji zmniejsza poziom lewarowania, a tym samym wartość wnioskowanego kredytu. Obecnie ceny nieruchomości również nie wzrosły. Jedynym wytłumaczeniem jest więc to, że o kredyt wnioskowały osoby, które chciały kupić większe nieruchomości. – mówi prof. Waldemar Rogowski, główny analityk Biura Informacji Kredytowej.
Ceny mieszkań się ustabilizowały
Z raportu Expandera i Rentier.io wynika, że w kwietniu, w 15 analizowanych miastach ceny mieszkań były przeciętnie o 13 proc. wyższe niż przed rokiem. Należy jednak dodać, że to efekt tego, co działo się jeszcze przed epidemią. W kwietniu ceny już nie rosły, lecz zatrzymały się na poziomie z marca.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS