Choć senatorowie i posłowie Koalicji Obywatelskiej zagłosowali w końcu za uchwaleniem i wprowadzeniem w życie Tarczy Antykryzysowej 2.0 to już później część z nich w tym Jacek Bury, senator KO poddawali ją druzgoczącej krytyce.
Ta cała tarcza to jedna wielka ściema. Ustawa jest tylko grą pozorów. Nie ma w niej realnej pomocy dla przedsiębiorców
— żalił się „Wyborczej” Bury, który od blisko 30 lat prowadzi swoją firmę, w której zatrudnia kilkaset osób. Niebawem do „mieszania Tarczy z błotem” dołączył szef Platformy Obywatelskiej Borys Budka, a za nim poszli inni. Kwintesencją ataku na rząd pod pretekstem zaniedbywania przedsiębiorców były niezbyt liczne protesty w Warszawie organizowane przez byłego palikociarza – zadymiarza i krzykacza Pawła Tanajno. Jak jest naprawdę? Postanowiliśmy to sprawdzić. Jako przykład wzięliśmy pod lupę jedna z gdańskich firm samochodowych (nazwa i adres, a także nazwisko właściciela w redakcji). Właściciel bardzo chętnie podzielił się z portalem wiedzą na temat działania Tarczy Antykryzysowej przedstawiając dokumenty. A teraz konkrety:
Przychody za 2019 rok 52 mln zł
Zatrudnienie: 30 osób (umowa o pracę) + 15 osób (inne formy, w tym głównie tzw działalność gospodarcza) = ok. 45 osób razem
Branża, w której od 30 lat funkcjonuje nasz przedsiębiorca jest jedną z tych, która w sposób bardzo dotkliwy odczuła negatywne skutki pandemii. Mamy do czynienia z największą w historii zapaścią na rynku sprzedaży samochodów: w marcu br. sprzedali o 48 proc. mniej aut niż w lutym i o 67 proc. mniej niż w marcu 2019 r. W kwietniu 2020 r. sprzedaż spadła o 86 proc. mniej aut niż miała miejsce w analogicznym okresie roku ubiegłego. Sytuacja stała się dramatyczna – aktualne przychody firmy są niższe o około 3 mln złotych miesięcznie w stosunku do średniej z ostatniego okresu. Groziły masowe zwolnienia, a na końcu tej drogi zamknięcie przedsiębiorstwa. Jednym słowem plajta. W II kwartale br. właściciel postanowił wystąpić o pomoc do państwa czyli skorzystać z Tarczy Antykryzysowej.
Pomoc rządowa przybrała następującą formę:
1/ Redukcja składek ZUS o 50 proc.
2/ Odroczenie płatności składek ZUS o 3 m-ce
3/ Odroczenie PIT -4 (podatek od wynagrodzeń) do 1 czerwca
4/ Dopłata do wynagrodzeń w wysokości 50 proc. (po ich obniżeniu o 20 proc. zgodnie z Tarczą Antykryzysową nr 1) przez 3 m-ce
Powyższe wsparcie rządowe było i jest bardzo pomocne gdyż w związku z sytuacją mojego przedsiębiorstwa oraz faktem, iż po 10 marca firmy praktycznie przestały sobie wzajemnie płacić, wystąpiło realne ryzyko utraty płynności i w konsekwencji konieczność redukcji zatrudnienia, opóźnień w wypłacie wynagrodzeń
— mówi właściciel.
Najważniejszą formą pomocy dla małych i średnich firm (niezależnie od tych wymienionych powyżej) jest bezsprzecznie tzw. tarcza finansowa, czyli subwencje wypłacane przez Polski Fundusz Rozwoju. Subwencja ta po spełnieniu określonych warunków, czyli głównie kontynuacja działalności oraz utrzymanie miejsc pracy, jest po 12 miesiącach umarzana w wysokości 75 proc. kwoty pierwotnej (sic!). Wysokość subwencji dla firm o liczbie zatrudnionych pomiędzy 10 – 249 osób określona jest jako 4 proc., 6 proc. lub 8 proc. przychodów z 2019 (i nie więcej niż 3.5 mln zł) w zależności od wielkości spadku przychodów w czasie epidemii COVID-19 w stosunku do okresu wcześniejszego. W przypadku firmy o przychodach w 2019 roku na poziomie np. 50 mln zł i spadku przychodów w okresie pandemii na poziomie np. 30 proc. subwencja wynosi aż 2 mln zł, z czego aż 1.5 mln może stać się subwencją bezzwrotną. Zapytaliśmy również o realizację wypłat pomocowych z czego najważniejszy był czas otrzymania dotacji.
Wnioski o subwencje, składane za pomocą bankowości internetowej, rozpatrywane są w ciągu 24H a wypłata na konto firmy następuje (jeśli nie ma błędów we wnioskach i firma spełnia warunki) w ciągu kilku dni W przypadku naszej firmy było to niecałe 48 godzin od momentu przyznania subwencji !!!
— stwierdza przedsiębiorca.
Wielkość tarczy finansowej (100 mld zł) oraz sposób dystrybucji tych środków do firm świadczą o tym, że:
1/ Rząd (i prezydent) bardzo dobrze zdefiniował potrzeby i problemy polskich firm i całej gospodarki w czasie epidemii – gdyby nie subwencje to wiele firm właśnie kończyłoby swoją działalność z powodu utraty płynności – skutek masowe bezrobocie, utrata majątków i „dorobku życia” i ogólny krach ekonomiczny
2/ Rząd (i prezydent) działa niezwykle sprawnie – program przygotowany bardzo dobrze, wnioski proste, „błyskawiczne” decyzje i wypłaty – ogólnie wszystko działa.
Państwo jest silne finansowo, ma odpowiednie struktury, a także systemy informatyczne. Co ciekawe potwierdzają to inni gdańscy przedsiębiorcy, którzy również skorzystali z pomocy. Choć, jak to w Trójmieście, większość szefów firm jest zwolennikami partii opozycyjnych, to jednak nie mówiąc tego głośno są zadowoleni.
Z drugiej strony szefowie firm chcieliby również skorzystać z pomocy lokalnych samorządów. Podobnie podjął próbę i nasz właściciel.
Wystąpiliśmy na początku kwietnia do prezydent Gdańska, w związku z Covid 19 i zagrożeniem utraty płynności, o odroczenie płatności podatku od nieruchomości (w naszym przypadku to kwota ok. 12 tys. zł miesięcznie) i … do dzisiaj nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi
— informuje nasz rozmówca. Wygląda na to, że w praktyce rząd pomaga realnie i na dużą skalę, a samorządy, jak ten w Gdańsku, zarządzane przez ludzi z PO, nie robią nic.
W związku z problemami z dystrybucją drukowanej wersji tygodnika „Sieci” (zamykane punkty sprzedaży, ograniczona mobilność społeczna) zwracamy się do państwa z uprzejmą prośbą o wsparcie i zakup prenumeraty elektronicznej – teraz w wyjątkowo korzystnej cenie! Z góry dziękujemy.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS