A A+ A++

Bartosz Żurawiecki, dziennikarz, krytyk filmowy, pisarz i aktywista gejowski, wzywa gejów i lesbijki ukrywających swoją orientację, by się ujawnili. Zwłaszcza tych, którzy sympatyzują bądź pracują dla partii rządzącej. – Wielu z nich służy władzy. Dalsze ich chowanie się “w szafie” jest obrzydliwe!

Podziel się

Bartosz Żurawiecki to krytyk filmowy miesięcznika ”Kino”, publicysta ”Dwutygodnika” i ”Repliki”, autor powieści ”Trzech panów w łóżku nie licząc kota” czy ”Do Lolejaj. Gejowska utopia”. Ostatnio wydał książkę reporterską ”Festiwale wyklęte” o festiwalach w Kołobrzegu i Zielonej Górze.

Sebastian Łupak: Zaapelowałeś na FB do – jak ich nazwałeś – kryptogejów i kryptolesbijek, żeby wyszli wreszcie z szafy i ujawnili swoją orientację seksualną. Dlaczego mieliby to zrobić i dlaczego właśnie teraz?

Bartosz Żurawiecki: Mija właśnie pięć lat rządów PiS-u i dwadzieścia lat od mojego coming outu. Minęło też trzydzieści lat III RP i działalności polskiego ruchu LGBT. I jakie mamy efekty?!

1/3 Polski to tzw. strefy wolne od LGBT…

Tak! Polska jest najbardziej homofobicznym krajem Unii Europejskiej. Nie ma związków partnerskich, nie ma małżeństw jednopłciowych, a mowa nienawiści nie jest ścigana. Kraj rządzony jest w duchu katolicyzmu. Także przez kryptogejów, którzy wespół zespół z innymi zmieniają Polskę w państwo autorytarne.

Skąd wiesz, że kraj jest rządzony także przez kryptogejów? Czy są oni w PiS?

Nie ma świata bez homo. Nie ma Polski bez homo. Nie ma też żadnej partii politycznej, wliczając w to PiS i Konfederację, bez homo. Ci ludzie są znani i ich nazwiska są znane. To są tylko rojenia polityków prawicy, że partie narodowo-katolickie są wyłącznie hetero.

Więc krytpogeje i kryptolesbijki współodpowiadają za polską homofobię?

Tak, ponieważ milczą, tchórzą i ugruntowują system, który także z nich czyni obywateli drugiej, jeśli nie dziesiątej kategorii. Ponieważ wielu z tych kryptogejów służy homofobicznej i ksenofobicznej władzy. Ponieważ często sprawują funkcje publiczne, a osoba publiczna ponosi odpowiedzialność nie tylko za swoją karierę, ale przede wszystkim za innych obywateli. Kryptogeje i kryptolesbijki są pozbawieni obywatelskiej odpowiedzialności. I tego nie jestem w stanie im wybaczyć.

Źródło: East News/ Bartosz Żurawiecki – pisarz, dziennikarz, krytyk filmowy

Nie ma takiego obowiązku, żeby geje czy lesbijki popierali LGBT czy Lewicę. Jeśli chcą być w PIS, to ich wolny wybór.

W piosence Osieckiej “W żółtych płomieniach liści” jest taki wers: “Gęsi już wszystkie po wyroku, nie doczekają się kolędy”. Geje głosujący na PiS są jak gęsi głosujące za przyspieszonym Bożym Narodzeniem.

A jak jest na lewicy i wśród liberałów? Tam już wszyscy wyszli z szafy?

Gdzie tam! Liberalni kryptogeje i kryptolesbijki udzielają w “światłych” mediach – takich jak „Gazeta Wyborcza” czy Trójka – porad, „jak być sobą”. I nawet przez myśl im nie przemknie, że może sami są hipokrytami, bo sami nie są sobą, skoro dotąd się nie ujawnili. My zaś deliberujemy nad tym, czy wolno było, czy nie wolno użyć w tekście gazetowym o sędzim Zaradzkiewiczu słowa “partner”.

A wolno? Przypomnijmy: Gazeta Wyborcza dokonała coming outu sędziego Kamila Zaradkiewicza, człowieka PiS. Zaradkiewicz był przez chwilę Pierwszym Prezesem Sądu Najwyższego z nadania PiS. Wyborcza ujawniała, że ma partnera…

“Gazeta Wyborcza” napisała zaledwie, że Zaradkiewicz wyszedł na ulicę w kapciach w środku nocy “po kłótni z partnerem”. Gdyby napisała, że po kłótni z “partnerką” nikt by nawet tego nie zauważył.

Tymczasem mieliśmy do czynienia z moralnym wzmożeniem, dowodzącym, jak silnie wkodowana jest w nas homofobia, która zalicza homoseksualność do rzeczy, “o których się nie mówi, o których się nawet myśleć nie chce” – by zacytować Gabrielę Zapolską. Od lat stoję na stanowisko, że osoby, które wspierają homofobiczny system, należy autować, czyli mówić głośno o ich orientacji homoseksualnej, bez wielkich skrupułów.

Źródło: East News/ Sędzia Kamil Zaradkiewcz został wyautowany przez Gazetę Wyborczą

Może to z kim Zaradkiewicz śpi to wyłącznie jego sprawa?

Spać może z kim chce. Nie o sen tutaj chodzi, przeciwnie – o to, co Zaradkiewicz robi na jawie. Służy homofobicznej władzy, milczy, gdy w Polsce poniżana i prześladowana jest grupa społeczna, do której sam należy. Dalsze chowanie się w szafie jest w tej sytuacji tchórzostwem i, dla mnie przynajmniej, rzeczą etycznie obrzydliwą. Orientacja staje się sprawą społeczną, ponieważ żyjesz w kraju, w którym przywileje mają osoby heteroseksualne. Nie robię katalogów, kto z kim śpi i nie mam czasu na katalogowanie cudzego życia intymnego. Ja jedynie apeluję do kryptogejów, żeby przestali kłamać.

I dlatego siedzenie w szafie sędziego Zaradkiewicza i wielu innych jest dla ciebie nieprzyzwoitością?
Jak wspomniałem, Polska to najbardziej homofobiczny kraj UE. W Białymstoku i Lublinie uczestnicy marszów równości zostali fizycznie zaatakowani przez motłoch. Z ust biskupich wylewa się homofobiczny ściek. Nie ma najmniejszej nawet nadziei na to, że zostaną zalegalizowane małżeństwa jednopłciowe czy choćby związki partnerskie. Za to istnieje duże prawdopodobieństwo, że rządzący uchwalą za chwilę “zakaz propagandy homoseksualnej” albo w inny sposób będą chcieli zakneblować “nienormatywnych”.

Jerzy Giedrojć powiedział kiedyś, że Polską rządzą dwie trumny – Piłsudskiego i Dmowskiego. Ja bym to nieco zmodyfikował. Tym krajem rządzą teraz trumna Jana Pawła II i wiecznie żywa Pani Dulska.

Tymczasem na Węgrzech właśnie przeszło prawo zabraniające zmiany płci. U nas zaś Siekielscy wypuszczają film, w którym dopuszczają do głosu najbardziej zajadłych kościelnych homofobów, stawiających znaków równości między wykorzystywaniem dzieci a orientacją homoseksualną.

Co takiego zrobili Sekielscy? W filmie ”Zabawa w chowanego” ks. Tadeusz Isakowicz – Zaleski mówi o rzekomym istnieniu tzw. lawendowej mafii, kościelnej grupy wysoko postawionych homoseksualistów, którzy mają ukrywać zbrodnie pedofilskie, bo sami boją się ujawnienia.

Akty pedofilskie są przestępstwem, który wymaga interwencji państwa. Nic mnie nie obchodzi, jak bardzo Kościół jest “zatroskany” i jak głęboko duma nad tym, żeby się “oczyścić”. Koryfeusze KK typu Terlikowski i ks. Isakowicz-Zaleski mówią, że wszystkiemu winna jest “lawendowa mafia”. Czyli jak się wytnie gejów, to będzie cacy. Fakt, że Siekielscy coś takiego pozostawiają bez komentarza, jest dla mnie porażający.

Świadczy nie tylko o zgubnym wpływie na dziennikarzy tezy o rzekomym “obiektywizmie”, jaki trzeba zachować w mediach, ale też o tym, że za “obiektywne” i “warte namysłu” uważa się wszystkie brednie, które wygadają tzw. autorytety kościelne.

Wracając do kryptogejów: czy tych ludzi – którzy wciąż się ukrywają – jest dużo i czy reszta środowiska o nich wie?

Jest ich mnóstwo, zwłaszcza w porównaniu z tymi, którzy się nie ukrywają. Branża [społeczność homosekualna – red.] wie, bo dzisiaj – w dobie Internetu – trudno nie wiedzieć. Ale branża jest miękka, rozdarta, pełna wahań i kompleksów.

Tych kompleksów, połączonych z ewidentnym brakiem godności, jest taki ogrom, że część środowiska – co odkrywam jednak z niejakim zdziwieniem – chce zostać podnóżkiem u stóp kandydata Szymona Hołowni, który uważa homoseksualność za grzech, a przynajmniej jakąś “gorszość” i w związku z tym jako prezydent będzie nam rzucał ze swego stołu ochłapy równouprawnienia. Małżeństwa oczywiście nie, bo małżeństwo to święty związek mężczyzny i kobiety. Może ewentualnie, za ileś tam lat, podpisze ustawę o związkach partnerskich, jeśli ktoś wpadnie na tak szalony pomysł, by tę ustawę przegłosować.

Czyli geje powinni głosować na Roberta Biedronia a nie na Szymona Hołownię?

Robert Biedroń jest jedynym kandydatem, którego deklarowane poglądy przynajmniej w kwestiach światopoglądowych i obyczajowych, pokrywają się z moimi. Branża tymczasem kręci nosem, bo nie lubi Biedronia, już choćby za to, że zrobił karierę. W Polsce nie wybacza się sukcesu, zwłaszcza jak się samemu jest pełnym kompleksów, wiecznie upokarzanym gejem.

Źródło: East News/ Robert Biedroń – kandydat Lewicy na prezydenta RP

Jak wygląda życie krypotegejów w szafie?

W szafie można się schować, pić tam kawkę, puszczać sobie Pink Floydów i mówić od czasu do czasu, tak jak się mówiło przez ostatnie 50 lat, że się jeszcze nie znalazło kobiety swojego życia. A jak się człowiek już bardzo zdenerwuje, to sobie – po ustaniu pandemii, rzecz jasna – pojedzie do Pragi, Berlina albo poleci na Kanary na gejowskie party. Tyle że po ostatnich wydarzeniach, choćby tych, które rozegrały się wokół Trójki, nikt już chyba nie wątpi w to, że rządzący i do tej szafy w końcu dotrą.

Bierność, oportunizm, koniunkturalizm, które przejawiają tzw. “elity” ze wszystkimi ich kryptogejami, tudzież miękkimi homofobami, czyli takimi, którzy jak mantrę klepią od dekad, że “nie należy się z tym obnosić”, mści się teraz także na nich samych.

Czy twoim zdaniem jakakolwiek partia polityczna zajęła się dotąd tym problemem na poważnie?

PiS i jego satelici zawsze byli fundamentalnie homofobiczni. W tej kwestii nic się nie zmieniło i nie ma tutaj żadnych zaskoczeń. Natomiast od samego początku obrzydzenie budzi we mnie postawa chociażby “centrowej” Platformy Obywatelskiej. Ich krętactwo, koniunkturalizm, pozoranctwo, obłuda. To “za, a nawet przeciw”. Chodzenie na układy z Kościołem, bagatelizowanie problemów osób LGBT, spychanie nas na margines, brak jednoznacznych deklaracji światopoglądowych, za to dopuszczanie do swojego grona polityków o wyraźnie homofobicznych poglądach.

Podobne zarzuty można zresztą odnieść do Lewicy i wszystkich innych sił politycznych w tym kraju. Nie tylko zresztą politycznych. Także artystycznych, naukowych etc.

Lewica też za mało robi?

Co zrobiła lewica, gdy rządziła jako SLD, lub gdy była istotną opozycją w tym kraju? Dzisiaj próbuje się w kwestiach obyczajowych nieco “przeredagować”, ale widać, że lata zaniechań zrobiły swoje.

Wracając do twojego apelu: być może kryptogeje i krytpolesbijki po prostu się boją? Ujawnienie się może zagrozić ich karierze, ich znajomościom, pieniądzom. Nie każdy musi być z natury odważny…

Każdy ma prawo do strachu. Ale jeżeli ktoś ma władzę, pieniądze i pozycję, to musi mieć też wynikające z tego obowiązki wobec społeczeństwa. Mój apel nie odnosi się do nastolatków z małych miasteczek, przeżywających dylematy związane ze swoją orientacją. Odnosi się do osób publicznych, ludzi, których stać – w sensie i materialnym, i symbolicznym – na dużo więcej niż innych.

A jak wyglądał twój coming out?

W 2001 roku zakładałem, m.in. z Robertem Biedroniem, Kampanię Przeciw Homofobii. W 2005 wydałem powieść gejowską “Trzech panów w łóżku, nie licząc kota”. Nigdy nie miałem zamiaru kręcić czy cokolwiek ukrywać, to była dla mnie kwestia uczciwości – jako człowieka, jako pisarza, ale też jako obywatela.

Choć zdarzały się zabawne historie, np. po wydaniu książki “Ja, czyli 66 moich miłości”, traktującej o portalach randkowych. Jedna z dziennikarek zapytała mnie wtedy, dlaczego się podszywam pod geja. Wyjąkałem, cokolwiek oszołomiony jej pytaniem, że się nie podszywam, bo jestem gejem.

Oczywiście, wyjście z szafy wymaga zmierzenia się z różnymi problemami, natury tak wewnętrznej, jak i zewnętrznej, ale na tym generalnie polega życia, że ciągle się trzeba z jakimiś problemami mierzyć. Dzisiaj polityka w Polsce wygląda paskudnie, ale klimat społeczny jest jednak dla coming outów nieco lepszy, niż był 20 lat temu.

Źródło: Materiały prasowe

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułDeska tarasowa/pomostowa 28×120 sosna impregnowana
Następny artykułFRASZKI I EPITAFIA JANA JANUSZA JASTRZĘBSKIEGO