Ernest Zozuń, redaktor radiowej Trójki zajmujący się sprawami międzynarodowymi mówi WP: – Padły trzy nazwiska: ministra kultury Piotra Glińskiego, minister rozwoju Jadwigi Emilewicz oraz Krzysztofa Czabańskiego, prezesa Rady Mediów Narodowych. To oni mają być gwarancją niezależności Trójki.
Sebastian Łupak: Jak wyglądało dzisiejsze spotkanie zespołu Trójki z Kubą Strzyczkowskim?
Ernest Zozuń, dziennikarz Trójki: O godz. 11 w studiu Trójki im. Agnieszki Osieckiej było kilkadziesiąt osób: z redakcji muzycznej, aktualności, publicystki kulturalnej i innych.
Czy nowy dyrektor powiedział wam, skąd dostał gwarancje, że Trójka znów będzie niezależna?
Padły trzy nazwiska: ministra kultury Piotra Glińskiego, minister rozwoju Jadwigi Emilewicz oraz Krzysztofa Czabańskiego, prezesa Rady Mediów Narodowych. Rozumiem, że to jest źródło gwarancji autonomii dla Trójki.
Zespół Trójki wierzy w te zapewnienia?
Zespół jest za, a nawet przeciw. Każdy musi się zastanowić, czy ma więcej obaw, czy nadziei. Każdy musi zrobić listę plusów i minusów. Na pewno jest co rozważać. Ludzie potrzebują czasu, choćby do końca dnia, żeby się zastanowić.
Marek Niedźwiecki był na spotkaniu?
Marka nie było. Ale dyrektor mówi, że z nim rozmawia. Był Piotr Metz, Agnieszka Szydłowska i Piotr Stelmach z redakcji muzycznej.
Dyrektor mówił wam, jak będą wyglądały serwisy informacyjne? Będą znów niezależne od nacisków partyjnych?
Za komuny była jedna duża redakcja serwisów informacyjnych dla całego radia przy ul. Malczewskiego. Ale gdy dyrektorem został Grzesiek Miecugow, to zaczął tworzyć własne, odrębne serwisy w Trójce, przy ul. Myśliwieckiej. Powstała wtedy osobna Redakcja Serwisów Informacyjnych.
W 2016 roku znów to zmieniono: serwisy przeniesiono pod centralny zarząd Informacyjnej Agencji Radiowej (IAR). Wtedy informacje zamieniły się w serwis propagandowy. Zaczęto wydawać polecenia, co ma być, a czego nie ma być w wiadomościach. Kuba Strzyczkowski uzyskał podobno gwarancję tego, że serwisy wracają na ul. Myśliwiecką.
Jak ma wyglądać publicystyka?
Dziś na spotkaniu o tym mowy nie było, ale deklaracje są takie, że znów zaczną do Trójki przychodzić różni publicyści: z “Gazety Wyborczej”, z “Gazety Polskiej”, z “Rzeczpospolitej” i “Gościa Niedzielnego”. Ma to być – jak kiedyś – wielogłos od prawa do lewa, rozmowa ludzi z przeciwnych stron, a nie nudna pogadanka sympatyków PiS. To będzie bardziej rzetelne i te rozmowy znów nabiorą temperatury.
Co się stanie w najbliższych dniach?
Trzeba napisać ramówkę do nowa. Trzeba zrobić inwentaryzację zespołu i na nowo poukładać skład redakcji: część ludzi jest na wypowiedzeniach, inni na zwolnieniach lekarskich. Na razie na antenie gra głównie muzyka z automatu. Trzeba więc znów posadzić ludzi przez mikrofonem. Dostaliśmy bombą i musimy podźwignąć się z ruin.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS