Pod koniec 2016 roku krakowskie media pisały o firmach deweloperskich chętnie inwestujących na północy Krakowa. Wskazywano na liczne, z perspektywy mieszkańców atuty, takie jak bliskość centrum, dobra dostępność punktów usługowych i obietnice Władz Miasta dotyczące rozwoju infrastruktury komunikacyjnej. Jak wygląda sytuacja obecnie?
Zapowiadane wówczas inwestycje infrastrukturalne, takie jak szybki tramwaj z Krowodrzy Górki na Górkę Narodową oraz remont al. 29 Listopada nie zostały do tej pory zrealizowane. W 2020 roku wspomniany tramwaj miał wozić mieszkańców, tymczasem nie doszło nawet do wbicia łopaty pod tę inwestycję. Jak wpłynęło to na atrakcyjność mieszkaniową tej części miasta?
Północ nadal atrakcyjna
Pomimo niespełnianych przez Miasto obietnic realizacji inwestycji infrastrukturalnych, północ Krakowa jest bardzo atrakcyjnym miejscem do zamieszkania. Zdaniem Radosława Górala, specjalisty ds. sprzedaży i wynajmu nieruchomości z firmy Nowodworski Estates, to zasługa kilku czynników.
– Przede wszystkim dużej, zwłaszcza jak na Kraków, ilości terenów zielonych, a także dobrze rozwiniętej infrastruktury usługowej. Na wysoki popyt mieszkaniowy w okolicach Prądnika ma wpływ także przyzwyczajenie i zżycie mieszkańców z tą lokalizacją. Osoby, które mieszkają na Prądniku, szukając nowego mieszkania, robią to najczęściej w obrębie tej samej dzielnicy. To wszystko sprawia, że ludzie w dalszym ciągu chcą tu mieszkać, a zainteresowanie północą Krakowa nie maleje – tłumaczy specjalista biura nieruchomości.
Ludzie mieszkają i wprowadzają się na Prądnik, bo po prostu lubią tę dzielnicę. Pomimo faktu, że Miasto faktycznie nie nadąża za intensywnym rozwojem mieszkaniowym tej części Krakowa, nabywcy cały czas żyją składanymi im przez Władze obietnicami, które znacząco wpłyną na poprawę komunikacji północy Krakowa z centrum miasta. Sytuację dobrze rozumieją deweloperzy, którzy nadal bardzo chętnie realizują kolejne inwestycje tam, gdzie jest oczekiwanie ze strony klientów.
Wbrew oczekiwaniom
Również zdaniem prezesa Instytutu Analiz Monitor Rynku Nieruchomości, Piotra Krochmala, opieszałość władz w zakresie inwestycji infrastrukturalnych nie ma bezpośredniego przełożenia na preferencje mieszkaniowe, a zainteresowanie północą Krakowa niezmiennie utrzymuje się na wysokim poziomie.
Między innymi dlatego, że centrum Krakowa jest już tak szczelnie zabudowane, że nabywcy niemal w ogóle nie wskazują go jako miejsca, w którym chcieliby zamieszkać. Nawet, jeśli powstają tu jakieś pojedyncze inwestycje, to ich ceny osiągają poziomy, na które mało kogo stać.
Monitor Rynku Nieruchomości od trzynastu lat prowadzi cykliczne badania popytu mieszkaniowego dotyczące inwestycji mieszkaniowych w Krakowie. Prezes firmy, Piotr Krochmal, przez ten czas poznał rynek „od podszewki”. Jego zdaniem nabywcy są obecnie bardzo dobrze wyedukowani i wiedzą, że szukając mieszkania rozsądnego cenowo, mogą znaleźć je wyłącznie w dzielnicach, takich jak głębokie Podgórze, Prądnik Biały czy Nowa Huta.
Jaka alternatywa?
Piotr Krochmal wskazuje jeszcze jedną przyczynę tego, że mieszkania na północy Krakowa cieszą się niesłabnącą popularnością wśród nabywców. Po prostu obecnie nie ma już zbyt wielu alternatyw.
Gdyby w Krakowie istniały jeszcze rejony wolne od korków, z pewnością wszyscy poszukujący mieszkania od razu chcieliby tam zamieszkać. Niestety, sytuacja wygląda obecnie tak, że bez względu na to, czy dojeżdżamy do centrum samochodem z Podgórza czy Prądnika, po prostu jesteśmy na korki skazani. Infrastruktura komunikacyjna nie odgrywa moim zdaniem kluczowej roli, jeśli chodzi o wybór dzielnicy, w której decydujemy się zamieszkać – mówi Piotr Krochmal.
To właśnie dlatego brak tramwaju i powtarzane, a wciąż nierealizowane, obietnice o rozbudowie al. 29 Listopada nie wpływają na zainteresowanie nabywców tą okolicą. Ludzie po prostu decydują się na mieszkanie w Krakowie takim, jaki on jest. A jak wiadomo, „nie od razu Kraków zbudowano”.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS