W pełni zgadzam się z nauczycielami że otwarcie szkół jest błędem i niesie z sobą zbyt duże ryzyko w obecnej sytuacji. Niestety tak jak zawsze, najbardziej wykształcona część społeczeństwa podaje argumenty przyprawiające z jednej strony o mdłości a z drugiej podnoszące ciśnienie większości zatrudnionych w innych zawodach.
Dyrektor Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Kadry Kierowniczej Oświaty.
Cyt: „To jest bardzo duże wyzwanie. Obciążenie dla nauczycieli będzie podwójne, bo trzeba będzie jednocześnie zająć się dziećmi w szkole, pilnować bezpieczeństwa i zachowania dystansu, a jednocześnie zapewnić dostęp do szkoły dzieciom, które pozostaną w domach”.
Dodaje też Cyt: „Na pewno jest to zadanie przekraczające wszelkie formy zatrudnienia”
W takim razie chciałbym zapytać czy pani kasjerka z jakiegokolwiek sklepu, zatrudniona na umowę jako „kasjer sprzedawca” w dobie epidemii nie powinna kasować przy kasie, ciągać palet z towarem, doradzać klientom, dostawiać towaru, pilnować cen, utrzymywać czystości na sklepie, obserwować czy dezynfekują ręce i są w maseczkach i liczyć czy jest odpowiednia liczba na sali sprzedaży- Ponieważ to „zadanie przekraczające wszelkie formy zatrudnienia”?
Czy tak wielkim wyzwaniem dla pedagoga będzie upilnowanie 13 osobowej klasy, prowadząc zajęcia z klasami I-III? Czy do tej pory nie dbali o bezpieczeństwo ucznia, skoro teraz to będzie problem? Czy tak wielkim wysiłkiem będzie w czasie lekcji puszczenie na maila lub FB wiadomości grupowej o tym co właśnie jest przerabiane w klasie?
Człowiek do dobrego szybko się przyzwyczaja, a jeszcze mając związki zawodowe to już widać że niektórzy czują się całkiem nadludźmi, którym trzeba płacić nawet za oddychanie. Nie rozumiem i nie zrozumiem jak można być tak przekonanym o swojej niesamowitej wartości żeby można było aż tak „odjechać” z kreowaniem siebie i wykonywanego zawodu. Przyjeżdżacie do pracy ładnie ubrani, ładnymi samochodzikami, biedy nie zauważyłem. Klepiecie latami te same tematy, jednak twierdząc że do każdej lekcji musicie się przygotować- to błazenada! Czyżby nauczyciel mianowany, kontraktowy zapominał przez rok z czego się składa „pantofelek”, gramatykę czy wzory matematyczne? Wiem że każdy żeby wykonywać jakikolwiek zawód musi odbyć edukację. Niestety nasza cywilizacja przewiduje podział ról w społeczeństwie, dzięki temu możliwy jest jej rozwój. Piekarz jest tak samo ważny jak policjant a policjant jak budowlaniec. I nie chcę słyszeć wywodów że liczy się skala odpowiedzialności, ponieważ wykonywanie każdego zawodu pociąga za sobą odpowiedzialność. Piekarz może wypuścić niebezpieczny dla zdrowia wypiek, budowlaniec postawić dom, który się zawali, policjant może niechcący zbagatelizować zagrożenie.
Mierzi mnie takie podejście do wykonywanej pracy. Niedobrze mi się robi od ciągłych roszczeń finansowych i stawianie się na piedestale wśród innych zawodów. Nie zarabiacie mało moi drodzy i nie macie wyjątkowo ciężkiej pracy. Wasz chory etos pracy, kultywowany od czasów głębokiej komuny, gdzie synowie i córki chłopa mogły doświadczyć zaszczytu bycia nauczycielem ma się nijak do szacunku wynikającego zasług dla nauczyciela przed wojną. Żeby zasłużyć na ten szacunek i odpowiednie wynagrodzenie trzeba jeszcze coś sobą reprezentować. Nie będę tu opisywał chorych praktyk i obyczajów grona pedagogicznego ponieważ to temat na grubą pracę naukową z dziedziny psychiatrii ale napiszę jedno- Obecnie jesteście tylko zwykłą grupą zawodową z wielkimi roszczeniami i wygórowanym mniemaniu o sobie a wasze związki zawodowe i inne zrzeszenia robią z was jeszcze większe kaleki niż jesteście z rzeczywistości.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS