A A+ A++

Żużlowa PGE Ekstraliga realizuje kalendarz uruchomienia rozgrywek, aby 12 i 14 czerwca ruszyć z 1. kolejką ekstraklasy.

Dziś był ważny dzień nie tylko w Gorzowie. Zawodnicy, mechanicy i trenerzy wreszcie mieli okazję zobaczyć się na żywo, ale najważniejsze były badania na koronawirusa. No i teraz oczekiwanie na minusy, aby piątkowy trening na „Jancarzu” mógł dojść do skutku.

Badania w specjalnie utworzonym miejscu w parkingu poszły sprawnie, w harmonogramie od rana było przewidzianych 15 osób na godzinę. W testach musieli wziąć udział wszyscy zgłoszeni przez klub do udziału w meczach żużlowych.

– Codziennie musimy pamiętać o podawaniu rano i wieczorem temperatury. Tak będzie aż do odwołania – opowiadał trener Stali Stanisław Chomski. – Po badaniach mamy spotkanie całej drużyny, aby coś już ustalić na pierwszy trening. Będą mogli uczestniczyć wszyscy zawodnicy, z negatywnym wynikiem badania na koronawirusa. Nie słychać o żadnych ograniczeniach, a więc w parkingu znajdzie się miejsce dla całego składu.

PGE Ekstraliga postawiła na badania genetyczne, a więc od wszystkich były pobierane wymazy z gardła i nosa. Wyniki powinny być znane we wtorek lub w środę. Jeśli testy u kogoś miałyby wynik dodatni, niezbędna będzie kolejna izolacja i ponowne badania. Tu ekstraklasa zabezpieczyła się tzw. gośćmi, czyli zawodnikami z niższych lig, którzy z konieczności będą mogli wspomóc osłabione zespoły z elity.

O tym, jak stalowcy są głodni jazdy, świadczą negocjacje z trenerem na temat początku piątkowego treningu.

Kapitan Stali Bartosz Zmarzlik prosił, aby mógł zjeść śniadanie i o ósmej rano może ruszać. – Karetkę proszę bukować na cały dzień, bo jak już wsiądę na motocykl to z niego nie zsiądę. Czuję się jakbyśmy dopiero zaczynali jazdy po zimie – mówił.

Duńczycy w żartach wymyślili jeszcze szybszy start. Siódma rano, szósta… – I bardzo dobrze – powiedział płynną polszczyzną Anders Thomsen.

Już całkiem na poważnie, dominowały pytania do trenera, ilu na trening mogą zabrać mechaników. – Jednego, tak jak na mecz. Takie są na dzisiaj obostrzenia i musimy się ich trzymać. Mam jednak nadzieję, że sytuacja z dnia na dzień będzie się normować i wkrótce dowiemy się, że tych mechaników może być po dwóch. Wiem, że dla zawodników, komfortu i bezpieczeństwa w trakcie pojedynku, to niezwykle istotna sprawa – zakończył Stanisław Chomski.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułWładza powinna dać, a nie żądać
Następny artykułHokeiści zaczynają regularny trening