A A+ A++

W zasadzie każdy w Polsce, kto lubi oglądać filmy w klimacie science fiction, kojarzy postać Tomasza Bagińskiego. Nie będzie zresztą nadużyciem stwierdzić, iż jest on dla milionów Polaków ambasadorem polskiej fantastyki filmowej. 44-letni Bagiński — to artysta wszechstronny: reżyser, rysownik, animator i producent filmowy. Co czyni z niego trochę takiego człowieka renesansu i daje niezależność twórczą. Dlatego też od początku swojej kariery filmowca większość rzeczy tworzy samemu. Bagiński zadebiutował jeszcze podczas studiów, kręcąc w 1997 r. ponad 3-minutowy film „Rain”, którego fabuła jak sam tytuł wskazuje, jest w deszczowym klimacie. Jako ciekawostkę można dodać, że muzykę do tego obrazu nagrał słynny francuski kompozytor Éric Serra. Trzeba przyznać, że debiut Bagińskiego pomimo swych 23-lat ciągle robi wrażenie bogactwem defektów specjalnych — do tego stopnia, że z powodu migotającego obrazu, pod koniec filmu można dostać oczopląsu. Dlatego dla bezpieczeństwa swoich oczu lepiej nie oglądać ostatnich kilkunastu sekund seansu.

„Rain” był taką „przystawką” do powstałej pięć lat później „Katedry”, dla wielu będącej opus magnum Bagińskiego. Jest tak, ponieważ ta 7-minutowa krótkometrażówka w niesamowity sposób łączy oryginalną animację z wielowymiarową fabułą. Opowiada ona o drodze ludzkiego życia przez pryzmat tytułowej katedry, w której najważniejszych elementach są zastygnięte sylwetki ludzi, przez co sprawia wrażenie, jakby była żywą budowlą. Główny bohater — można rzec — jest jednym z nas, gdyż cały czas szuka po omacku odpowiedzi na najważniejsze pytania egzystencjonalne. Niewątpliwe siłą „Katedry” jest mnogość interpretacji przekazu, albowiem każda osoba jej fabułę odbiera inaczej. Co najlepiej pokazuje, że mamy tutaj do czynienia z dziełem z dużą głębią przekazu, zmuszającym do zastanowienia nad wartością naszego życia. Nie dziwne więc, że „Katedra” otrzymała w 2002 r. główną nagrodę na największym festiwalu animacji i efektów specjalnych SIGGRAPH, a w roku następnym była nominowana do Oscara w kategorii krótki film animowany.

Po wielkim sukcesie „Katedry” Bagiński absolutnie nie osiadł na laurach i w 2004 r. nakręcił kolejną superkrótkometrażówkę. A taką niewątpliwie jest nakręcona w technice 3D „Sztuka spadania”. Mimo że trwa tylko 6 minut dzieje się w niej bardzo wiele. A odnosi się ona do bezsensowności wojen, sugestywnie to pokazując na przykładzie strasznej śmierci animowanego żołnierza. Ironia, obleśność, bałkańskie rytmy, mechaniczność i poruszający tragizm — są znakami rozpoznawczymi tej zapadającej w pamięć animacji. W 2005 r. uhonorowanej nagrodą „Youth Oscar Animation” na festiwalu Filmów Animowanych i Krótkometrażowych w Dreźnie.

Następnie w 2007 r. Bagiński zrobił intro i outro do gry komputerowej „Wiedźmin”, o tyle to ważne, że z tą kultową postacią polskiego fantasy, jego nazwisku po dziś dzień jest kojarzone. Dwa lata później nakręcił zaś animacje komputerowe do filmu muzycznego „Siedem Bram Jerozolimy” z muzyką Krzysztofa Pendereckiego.

Rok 2009 dla Bagińskiego to także czas stworzenia filmu „Kinematograf” naówczas najdłuższego dzieła w jego twórczości po trwającego 12 minut. Każda z tych minut jest ucztą dla fanów animacji SF. Albowiem ten krótkometrażowy film to fenomen na skalę światową, opowiadający o człowieku, który jest przykładem tego, że marzenia kosztują za dużo. O jego sile decyduje to, że po wsze czasy zapada w pamięć i zmusza do poważniejszych refleksji. Jak dla mnie najbardziej ze wszystkich dzieł polskiego twórcy.

Bagiński jednak długo nie żył sukcesem „Kinematografa” i w 2010 r. nakręcił kolejne swoje wielkie dzieło pt. „Animowana historia Polski”, w której przez 8-minut opowiada nam historię Polski. Na tę animację w sumie składa się około 90 ujęć, w których dostrzec można 900 unikalnych postaci. Każda epoka naszego kraju nabiera w niej zaś osobliwego sznytu. Bez kozery można więc stwierdzić, iż ta krótkometrażówka jest to taki Polaków portret własny w animowanej formie.

Lata 2011-2014 to taki okazyjny i growy okres w karierze artystycznej Bagińskiego, w którym głównie poświecił się tworzeniu filmów promocyjnych (z okazji 600-lecia wybuchu bitwy pod Grunwaldem, naszej prezentacji w UE i Euro 2012) oraz wiedźminowskich intr i zwiastunów. Notabene cieszących się wielką estymą wśród maniaków tej znakomitej gry komputerowej, która została wyprodukowana w naszym CD Projekt Red.

Okres ten Bagiński zamknął nakręceniem 6-minutowego filmu „Ambition” w swej formie odnoszącym się do misji sondy Rosetta na kometę 67P/Czuriumow-Gierasimienko. Naprawdę jest to bardzo intrygujący obraz szkoda tylko, że tak mało znany opinii publicznej.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułSól: Cienka granica między życiem, a śmiercią
Następny artykuł„Już mówi, chodzi, uśmiecha się, je już sama”. Kasia Kowalska opowiada o córce