Dziewięć godzin, jakie spędził Jan Paweł II w Bielsku-Białej, Żywcu oraz Skoczowie, potraktowane zostało jako prywatna wizyta. Nie było hymnów państwowych ani kompanii honorowej wojska, jednak przyjechało i tak pół miliona pielgrzymów.
Papież dotarł do Skoczowa prosto z Czech, gdzie ogłosił świętym Jana Sarkandra. W kościele ewangelicko-augsburskim Jan Paweł II spotkał się z luteranami. Potem papież dotarł na Kaplicówkę, gdzie oczekiwali na niego m.in. prymas Józef Glemp oraz prezydent Lech Wałęsa. Papież odprawił tam mszę i wygłosił homilię.
Po mszy papież w kolumnie samochodów przejechał do bielskiej siedziby biskupa, tam rozmawiał m.in. z prezydentem Wałęsą. Popołudniu papież sprzed siedziby biskupa przejechał na płytę dworca PKS, gdzie pozdrowił czekających na niego mieszkańców miasta. Stamtąd papamobile przejechał do Żywca.
Po krótkiej wizycie w kontrkatedrze Ojciec Święty pozdrowił mieszkańców na żywieckim rynku. Potem papież papamobile przejechał przez osiedle 700-lecia na stadion Koszarawa, skąd odleciał śmigłowcem czeskich sił powietrznych do Ostrawy.
Buty do komunii
Jan Paweł II miał bardzo wiele wspólnego z Bielsko-Białą. Parafia na Złotych Łanach była ostatnią, którą wizytował jako kardynał, na cmentarzu przy ul. Żywieckiej pochowany jest jego dziadek, a w tutejszym pracował i zmarł jego starszy brat, znany i ceniony w mieście lekarz Edmund Wojtyła
Bielszczanka Jolanta Reisch-Klose jest autorką książki pt. „Dlaczego Jan Paweł II lubił wtorki, rozmowy w ogrodzie”. Jest tam także fragment, w którym papież wspomina Bielsko-Białą.
„Papież miękkim głosem zaczyna snuć opowieść o rodzinnym mieście. O kamienicy przy Rynku, w której mieszkał z mamą, tatą i bratem Edmundem. O kościele parafialnym z wielkim zegarem słonecznym na ścianie. W tej świątyni go ochrzczono, tam też przystąpił do Pierwszej Komunii Świętej…
I wyobraźcie sobie – w głosie papieża wesołe nutki mieszają się z nostalgicznymi – że musiałem wtedy włożyć na nogi dziewczęce buty!
Troje siedzących przed nim dzieci wpatruje się w papieża pytająco.
Było to tak – ciągnie dalej Jan Paweł II. – Mama kupiła mi piękną białą koszulę, marynarkę, eleganckie spodnie do kolan, białe podkolanówki. Tylko nigdzie nie mogła znaleźć białych butów, takich dla chłopaków. Poprosiła znajomą o pomoc. I ta znajoma chodziła po sklepach, szukała, pytała innych znajomych, pojechała nawet do Bielska… I nic. Wtedy sąsiadka poradziła jej, żeby kupiła takie buty, jak noszą dziewczynki, bo właśnie takie trzewiki widziała w sklepie przy Rynku. A innych to już pewnie nie kupi. No i dostały mi się na Pierwszą Komunię Świętą buty jak dla dziewczyn. Nie ma się z czego śmiać, chłopaku – upomina papież, widząc, że Toto robi dziwną minę, gdy mowa o butach dla dziewczyn”.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS