Pani Paulina ma 20 lat i mieszka w Gdańsku. Gdy ukończyła 18 lat, postanowiła, że zacznie zarabiać na swoje potrzeby. 26 grudnia 2018 roku wystawiła ogłoszenie na jednym z portali internetowych, że szuka dorywczego zajęcia. Nie musiała długo czekać na pierwszą propozycję pracy.
– Po północy odezwała się do mnie pani, że poszukuje osoby do sprzątania mieszkania i za 2 godziny zapłaci mi 100 zł. Przedstawiła się jako Daria Kowalska. Dużo mi opowiadała o swoim życiu, że jest w ciąży zagrożonej, że nie może dźwigać. Poprosiła mnie, żebym wyniosła jej śmieci. Trzeba było zjechać do piwnicy, więc wtedy została sama z moimi rzeczami osobistymi – opowiada Paulina Spat, na którą zaciągnięto kredyty.
ZOBACZ: “Rajdy na szkołę” patostreamerów. Niebezpieczne zjawisko w sieci
20-latka kilka miesięcy temu urodziła córkę. Niestety zaraz po porodzie dowiedziała się, że prawdopodobnie padła ofiarą oszustwa. 27 grudnia 2018 r. ktoś założył konto w banku na jej dane.
– Napisała do mnie pani na Facebooku, że jakaś kobieta założyła na nią konto w banku i że jestem w historii jej transakcji. W banku powiedzieli mi, że zostało na mnie założone konto, że został pobrany kredyt na 4 tysiące złotych. Jak uzyskałam już swoją historię transakcji z tego banku, to zobaczyłam gdzie zostały pobrane inne pożyczki. To były najczęściej parabanki. Jak na razie wiem tylko o 11 tys. zł – mówi Paulina Spat.
“Przemślane działanie”
Pani Paulina nie dostała żadnego wezwania do zapłaty, bo osoba która zawarła umowy w banku i parabankach, podała fałszywe dane do korespondencji. Okazało się, że kobieta, u której sprzątała 20-latka, oszukała wiele osób. W każdym przypadku schemat wyglądał podobnie.
– W trakcie kiedy kobiety sprzątały mieszkanie ona zabierała im dowody osobiste, robiła sobie zdjęcia albo skanowała, albo też bezpośrednio z tym dowodem udawała się do placówki bankowej, gdzie zawierała umowy kredytowe. Podszywała się pod różne osoby, zmieniała też miejsce zamieszkania. To było wszystko sprytnie przemyślane, tak naprawdę nie chodziło o sprzątanie, chodziło o to, żeby naciągnąć ludzi na kredyty, żeby na te nazwiska zabrać pieniądze – informuje Grzegorz Armatowski, dziennikarz Radia Gdańsk.
ZOBACZ: Ma myśli samobójcze, nie czuje bólu. Rodzinie nastolatki odebrano zasiłek
– Wcześniej przeciwko tej osobie zostało zakończone postępowanie w jednej sprawie. Skierowano akt oskarżenia do sądu – mówi Mariusz Duszyński z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
– Jako policja i prokuratura wnioskowaliśmy nawet do sądu o zastosowanie tymczasowego aresztowania, ale sąd nie przychylił się do tego wniosku. Pani była chyba nawet w jakiejś ciąży zagrożonej i to było głównym powodem. Pani zastosowano dozór policyjny, w międzyczasie dochodziły nowe informacje i zgłoszenia o przestępstwach. W sumie w tamtym roku przedstawiono tej pani 250 zarzutów – dodaje Jarosław Biały z Komendy Miejskiej Policji w Gdyni.
WIDEO: zobacz materiał “Interwencji”
“Zapętliłam się”
Ekipa “Interwencji” szukała Patrycji S. pod adresem wskazanym przez osoby poszkodowane. Nie zastała jej na miejscu. Udało się jednak skontaktować z nią telefonicznie.
– Nie będę na ten temat żadnych informacji udzielała. Ja jedynych informacji których udzieliłam, udzieliłam policji, cały czas spłacam to, po kolei. Wiem, że zrobiłam źle, spłacałam jedną pożyczkę drugą, zapętliłam się – mówi Patrycja S.
ZOBACZ: “Bałem się zasypiać”. Ozdrowieńcy opowiadają o walce z koronawirusem
Dziś pani Paulina marzy tylko o tym, żeby nie spłacać zadłużeń zaciągniętych przez Patrycję S. Bo przy małym dziecku każdy grosz się liczy. Na jakiś czas będzie musiała zapomnieć też o kredycie na mieszkanie.
Twoja przeglądarka nie wspiera odtwarzacza wideo…
prz/ Interwencja
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS