A A+ A++

– My cały czas działamy, robimy jedzenie na dowóz. Na pewno będziemy próbować przyjmować klientów od 18 maja. Ale czy oni przyjdą? Ta epidemia ludzi zmieniła. Jak zamykamy o 17 i wychodzimy z kawiarni, Warszawa jest pusta. Rozmawiam z innymi restauratorami, wszyscy uważamy, że na początek będziemy mieć obroty na poziomie 30 proc. tego co przed koronawirusem, to chyba wszystko – wzdycha Ewa Moisan, właścicielka klubokawiarni Między Nami przy Brackiej.

Ewa Moisan, właścicielka klubokawiarni Między Nami Fot. Adam Stępień / Agencja Gazeta

Niższe opłaty za ogródki

Poniedziałek 18 maja jako datę otwarcia kawiarni, restauracji i barów podał na konferencji prasowej premier Mateusz Morawiecki. Zaskoczył tym, że wbrew wcześniejszym zapowiedziom dopuszczono obsługę klientów nie tylko w ogródkach gastronomicznych, ale także we wnętrzu lokali, choć z limitem: nie więcej niż jedna osoba na 4 m kw.

– Zachęcamy do otwierania ogródków, jeśli ktoś może, na świeżym powietrzu jest bezpieczniej – mówił Morawiecki. I dodał: – Lokale gastronomiczne będzie można otworzyć z utrzymaniem reżimu sanitarnego w środku.

Otworzenie ogródków gastronomicznych ułatwi uchwała, którą w czwartek, 14 maja, mają zająć się radni na sesji Rady Warszawy. Obniża ona stawki za zajęcie pasa drogowego pod ogródki o 50 proc. Ma wejść w życie na początku czerwca, przedsiębiorcy będą mogli korzystać z obniżonych stawek do końca roku.

– A w maju co? Mamy płacić sto procent, mimo że przez pół miesiąca nie wolno nam było obsługiwać klientów? – docieka Ewa Moisan.

Czy państwo ze sobą mieszkają?

Po każdym kliencie trzeba będzie zdezynfekować stolik, między stolikami będą musiały być co najmniej dwa metry odległości (metr, jeśli zostaną ogrodzone przesłonami), a kucharze i obsługa będą musieli nosić rękawiczki i maseczki. Klienci – co oczywiste – już nie.

– Spędzam w restauracji po kilkanaście godzin. Przez cały czas mam mieć maskę? – pyta Agnieszka Szpilowska z restauracji Dziurka od Klucza, działającej w Forcie Służew przy Nowoursynowskiej.

Kompleks Fort Służew po renowacjiKompleks Fort Służew po renowacji Fot. Jedrzej Nowicki / Agencja Gazeta

– Jak słyszę, że wszyscy mamy pracować w maskach, to sobie tego nie wyobrażam. Rozumiem jeszcze kelnerów, ale kucharzy? Przecież w kuchni jest 40 stopni – dodaje Ewa Moisan.

Wątpliwości budzi też zasada, że przy jednym stoliku mogą przebywać tylko rodzina lub osoby pozostające we wspólnym gospodarstwie domowym. – Mamy pytać parę klientów, którzy przychodzą do nas na kolację, czy ze sobą mieszkają? – dziwi się Agnieszka Szpilowska.

Ewa Moisan: – I jak mamy to sprawdzać?

W innym przypadku przy stoliku powinny siedzieć pojedyncze osoby. – To po co do restauracji chodzić? – pyta Ewa Moisan. Jeśli klienci nie są rodziną, wolno usadzić ich przy jednym stoliku w odległości minimum 1,5 m od siebie i nie naprzeciw siebie. Inna opcja to zamontowanie przegród, np. z pleksi. Trudno sobie wyobrazić, żeby nie psuło to atmosfery.

Od poniedziałku można też otwierać bary i restauracje w galeriach handlowych. Teraz działają w nich tylko pojedyncze lokale, wydające potrawy na wynos. W food courtach trwa już mierzenie odległości między stolikami tak, by spełnić wymogi rozporządzeń.

Reportaż o warszawskich restauracjach, przygotowaniach do otwarcia, obawach i nadziejach w piątkowym Tygodniku Warszawa i na warszawa.wyborcza.pl

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułXIX sesja Rady Miasta Sejny – transmisja na żywo
Następny artykułPhoton Energy zamierza przejść na rynek główny GPW