Pracownicy PZL Świdnik przekazali mediom informację, że nie dojdzie do modernizacji 25-30 śmigłowców W-3A Sokół Wojsk Lądowych do wersji śmigłowców pola walki. Oznacza to, że Siły Zbrojne RP nie zmodernizują swojego parku lotniczego nawet w najmniejszym stopniu.
Kilka tygodni temu związkowcy poinformowali, że sytuacja świdnickich zakładów jest bardzo trudna i zagrożone są miejsca pracy tysięcy ludzi. Zarząd wprowadził program oszczędnościowy – nie przedłużono umów z niektórymi pracownikami, a innych zwolniono. Wprowadzono przestój w pracy od 27 do 30 kwietnia i od 1 maja skrócono dla wszystkich pracowników czas pracy o 20 proc., obniżając również pobory. Włoski właściciel okroił także zamówienia w swoich zakładach w Polsce. Ponadto związkowcy narzekają, że rząd nie wywiązuje się ze swoich obietnic, związanych z modernizacją Sił Zbrojnych
Związek poinformował, że podczas spotkania z zarządem, że z dużym prawdopodobieństwem Zakład Napędów w Rzeszowie nie będzie już odkupiony od Pratt Whitney jak również nie dojdzie do obiecywanej modernizacji 25 - 30 sztuk śmigłowców W‑3A do wersji wsparcia pola walki. Była to jedna ze sztandarowych obietnic rządu w sprawie modernizacji posiadanych śmigłowców.
Projekt modernizacji śmigłowców pojawił się w 2018 roku, w związku z brakiem zakupu obiecanych przez ministra Macierewicza maszyn. Inspektorat Uzbrojenia 4 września 2018 roku opublikował zaproszenie do dialogu technicznego. Wówczas szacowano, że projekt będzie kosztował około 1,5 mld złotych, rozłożonych na sześć lat.
Od lutego tego roku Inspektorat analizował otrzymane dane. Nie trwało to długo.
Poseł Artur Soboń, który pełni funkcję sekretarza stanu w Ministerstwie Aktywów Państwowych oraz pełnomocnika rządu do spraw instrumentów finansowania rozwoju gospodarczego państwa, miał poinformować związkowców, że modernizacja Sokołów do wersji wsparcia pola walki nie znajduje się w programach Ministerstwa Obrony Narodowej.
W tym samym czasie Inspektorat Uzbrojenia ogłosił otwarcie kolejnego dialogu technicznego dotyczącego… zakupu śmigłowców wsparcia pola walki o kryptonimie Perkoz.
Program Perkoz w zamierzeniach miał wyłonić następcę śmigłowców Mi-2, których obecnie jest około 55. Popularne “czajniki” służą w Siłach Zbrojnych RP już od 53 lat i na razie ich następców nie było widać nawet w dalszej przyszłości. Od marca 2019 roku MON prowadzi negocjacje z należącym do Włochów PZL Świdnik w sprawie remontów śmigłowców. Być może remont zastąpi nowy produkt.
MON planuje zakup 32 śmigłowców, które będą miały za zadanie wsparcie bojowe oddziałów lądowych z możliwością prowadzenia zaawansowanego szkolenia lotniczego, powinny mieć możliwość służenia jako powietrzne centrum dowodzenia, posiadać zdolności do prowadzenia rozpoznania, a także posiadać możliwości prowadzenia walki elektronicznej.
Jeśli dojdzie do przetargu, co nie miało miejsca od 2016 roku, to przynajmniej częściowo może zapełnić lukę w polskim systemie obrony. Perkoz może zastąpić planowane programy śmigłowców dowodzenia W-3PPD Gipsówka i walki elektronicznej W-3RR Procjon. Co z pozostałymi wersjami? Nie wiadomo.
Inspektorat Uzbrojenia planuje, że dialog techniczny potrwa od lipca do grudnia 2020 roku.
Oznacza to, że zakup nowych śmigłowców, albo modernizacja starszych modeli przesunie się o kolejny rok. Takie łatanie i mikro-zakupy są pokłosiem decyzji rządu PiS dotyczącego zerwania umowy na zakup śmigłowców wielozadaniowych w 2016 roku. Warto przypomnieć, że najmłodszy Mi-2 ma 32 lata i jest starszy od niektórych pilotów, którzy nim latają.
***Zobacz także***
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS