Śledztwo w tej sprawie prowadzi Biuro Spraw Wewnętrznych Komendy Głównej Policji wraz z Prokuraturą Rejonową w Tychach. – Jest prowadzone pod kątem przekroczenia uprawnień i bezprawnego użycia przemocy wobec poszkodowanego – potwierdza prokurator Monika Stalmach, szefowa tyskiej prokuratury. Śledczy analizują też zachowanie drugiego z funkcjonariuszy, który miał uczestniczyć w zdarzeniu. Z relacji pokrzywdzonego wynika, że co prawda miał go nie bić, ale przyglądał się katowaniu.
Policjant do bezdomnego: Spier…j z mojego terenu
Do zdarzenia miało dojść 11 kwietnia, w Wielką Sobotę, na osiedlu D w Tychach. Na ławce przed jednym z bloków spał 47-letni bezdomny. Mężczyzna od dłuższego czasu na dziko pomieszkiwał w osiedlowych śmietnikach czy klatkach schodowych. Kiedy bezdomny spał na ławce, natknął się na niego patrol złożony z dwóch dzielnicowych.
– Jeden z nich powiedział, że mam spierd…ć z jego terenu w stronę lasu – zeznał śledczym bezdomny. Z relacji mężczyzny wynika, że zebrał się z ławki, przekroczył DK1 i zgodnie z sugestią mundurowego poszedł w stronę lasu. Po chwili przyjechał tam radiowóz, z którego wysiedli dwaj policjanci. Jeden z nich miał zaatakować i skatować bezdomnego pałką. Drugi z funkcjonariuszy miał się temu biernie przyglądać.
Prokuratura: Poszkodowany ma liczne złamania
– Pobity 47-latek trafił do szpitala w Katowicach Murckach. Lekarze stwierdzili, że ma połamane palce u rąk, urazy klatki piersiowej oraz złamane żebra – wylicza prokurator Stalmach. Z opinii medycznej wynika, że urazy mogły powstać w wyniku uderzania pałką.
Pobity bezdomny powiedział śledczym, że poszedł na komendę, gdzie chciał się spotkać z dzielnicowym, który miał go pobić i złożyć na niego zawiadomienie.
– Mężczyzna przyszedł i pytał o dzielnicowego, ale jego stan wskazywał, że jest nietrzeźwy. Nie było wiadomo, o co mu chodzi, na pewno nie było jednak mowy o tym, iż chciał złożyć jakiekolwiek zawiadomienie o przestępstwie – wyjaśnia aspirant sztabowa Barbara Kołodziejczyk, rzeczniczka prasowa Komendy Miejskiej Policji w Tychach.
Świadek napisał list o pobiciu bezdomnego
Kilka dni po zdarzeniu do komendy przyszedł list napisany przez świadka, który opisał pobicie bezdomnego. O szczegółach zdarzenia miał słyszeć od pokrzywdzonego. To pismo zainicjowało wszczęcie prokuratorskiego śledztwa.
– BSW dotarło do nadawcy listu, został już przesłuchany. Zeznania złożył także 47-latek. Podtrzymał wersję o pobiciu przez dzielnicowego – mówi prokurator Stalmach.
Na polecenie śledczych oficerowie BSW zabezpieczyli nagrania z miejskiego monitoringu. Sprawdzają, czy kamery objęły bezdomnego idącego w stronę lasu za DK1, a następnie jadący w tamtą stronę radiowóz z policjantami. Dodatkowo do badań biologicznych zabezpieczono radiowóz i pałkę dzielnicowego, a także przeszukano pomieszczenia służbowe w komendzie. Pobrano też materiał DNA od 47-latka. Prokuratura zleciła badania, które mają wykazać, czy na pałce lub w policyjnym samochodzie znajduje się jego materiał biologiczny.
Policja wszczęła postępowanie wyjaśniające
Tyska policja nie chowa głowy w piasek. Szef komendy od razu wszczął wewnętrzne postępowanie wyjaśniające w tej sprawie i powiadomił prokuraturę oraz BSW. – Sprawa jest w toku – zapewnia aspirant sztabowa Kołodziejczyk.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS