A A+ A++
Kot, który nie umiał zejść z drzewa, pisklę, które wypadło z gniazda i sarna, która nie wiadomo jak weszła na zamkniętą posesję, a później nie umiała wyjść. Pierwsze tygodnie wiosny były bardzo pracowite dla strażników Ekopatrolu.
Reklama – dalsza część artykułu znajduje się poniżej

Tylko w ostatnim tygodniu strażnicy przewieźli 30 różnych zwierząt do instytucji opiekuńczych. To znacznie więcej, aniżeli w analogicznym okresie ubiegłego roku – a powodem jest, jakby to dziwnie nie zabrzmiało, koronawirus. Ludzi rzadziej wychodzą do lasów i parków z powodu ograniczeń związanych z pandemią, a ich wyraźnie mniejszą aktywność wykorzystują dziko żyjące zwierzęta. W poszukiwaniu siedlisk na gniazdo, jedzenia – albo z ciekawości – zwierzęta zajmują miejsca nietypowe, w których się dotąd nie pojawiały, bo byli tam ludzie.

Wiosną jest znacznie więcej zgłoszeń dotyczących ptaków. Najczęściej są to prośby mieszkańców o przeniesienie ptasich gniazd do środowiska naturalnego, bo skrzydlaci sąsiedzi zadomowili się nad oknem czy w szczelinie ściany i wychowują pisklęta.
– Nie jest to możliwe – mówią stanowczo strażnicy z Ekppatrolu. – Prawo chroni zarówno ptaki, jak i ich siedliska, niezależnie od wybranego miejsca (podwórze, ogródek, łąka, drzewo czy szczelina w elewacji budynku). Wszędzie tam należy ptakom zapewnić spokój.

Podczas kontroli stosowania zasad bezpieczeństwa w przemieszczaniu się ludzi, w rejonie Ścieżki w koronach drzew Antoninek, spacerujący znaleźli pisklę wrony szarej, które najprawdopodobniej wypadło z gniazda. Ptakiem zajęli się strażnicy Ekopatrolu, którzy przetransportowali je do Ptasiego Azylu. A tam już głodnym i przestraszonym maluchem odpowiednio zajęli się specjaliści.

Reklama – dalsza część artykułu znajduje się poniżej

Z mniejszej obecności ludzi korzystają też sarny – niestety, czasami z niezbyt dobrym skutkiem. Ostatnio strażnicy musieli pomóc ciekawskim sarenkom w wyjściu z pułapki, a konkretnie z ogrodzonych posesji przy ulicach Strzeszyńskiej, Kwidzyńskiej i Międzyleskiej. W takich sprawach strażnicy kontaktują się z właścicielem nieruchomości i uzgadniają z nim formę pomocy. Najczęściej i najprościej jest pozostawić otwartą bramę wejściową na noc i zwierzę samo wychodzi.

Znacznie bardziej już trzeba uważać z dzikami, bo to duże i niebezpieczne zwierzęta zwłaszcza jeśli wodzą młode – a wodzą je właśnie na wiosnę. W poszukiwaniu pożywienia dziki potrafią przewędrować sporo kilometrów i pojawiać się w różnych częściach miasta.
– Nie wolno ich dokarmiać, płoszyć i podchodzić za blisko – ostrzegają strażnicy. Gdy dziki uniemożliwią na przykład wyjście z posesji, można zawiadomić straż miejską. Gdy takie sytuacje w danym miejscu się powtarzają, łowczy miejski może zadecydować o odłowieniu zwierząt i przeniesieniu ich w inne miejsce, dalej od ludzkich siedzib. Teraz, w dobie zagrożenia afrykańskim pomorem świń, bardziej prawdopodobne jest odstrzelenie dzików.

Strażnicy zaliczyli też i bardziej “domową” interwencję, bo w sprawie kota, ale była to już akcja na dużą skalę. Kociak wszedł na drzewo, na wysokość około 15 metrów i nie umiał zejść. Strażnicy próbowali zrzucić go na rozpiętą siatkę – wejście na drzewo nie dałoby efektów, kociak siedział na cienkich gałęziach daleko od pnia, człowiek nie byłby w stanie się tam dostać. Przerażone zwierzę jednak za nic nie chciało skoczyć i w końcu trzeba było wezwać strażaków z drabiną, by uratowali kociaka – ale i oni, by się do niego dostać, musieli odciąć gałąź, na której siedział…

Cała akcja zakończyła się szczęśliwie – strażnicy w końcu przewieźli przerażonego i wyczerpanego kotka do Schroniska dla zwierząt.

Zgłoszenia mieszkańców dotyczące zwierząt stanowią, po wykroczeniach w komunikacji i sprawach dotyczących czystości, trzecią co do liczebności kategorią. W 2019 roku znalazło to odzwierciedlenie w skutecznych interwencjach strażników, którzy między innymi:

odwieźli 361 bezpańskich psów i 136 kotów do Schroniska dla zwierząt,
przekazali 654 ptaki do Uniwersyteckiego Centrum Medycyny Weterynaryjnej,
interweniowali 875 razy w związku z pojawieniem się dzików bądź lisów na terenach zurbanizowanych,
ponad 300 razy interweniowali wobec osób wyprowadzających psy na spacer.

SMMP, el

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPrzyszedł do firmy w jednym celu. Teraz szuka po policja
Następny artykułKoniec poszukiwań Kacperka. Ciało znaleziono w rzece