A A+ A++

– Przeprowadzamy z pacjentem wywiad medyczny przez telefon – mówią w Saba-Medzie przy al. Kobylińskiego. – Jeśli problem nie jest duży, lekarz udziela porady, wypisuje e-receptę i na tym się kończy. Jeśli jednak spotkanie ze stomatologiem jest niezbędne, umawiamy pacjenta na wizytę. Dentysta przyjmuje trzy razy w tygodniu, przeciętnie pięć osób dziennie. Nie zapisujemy więcej niż jedną osobę na godzinę.

Podobny tryb pracy przyjęła przychodnia Terapia na Podolszycach Północ. Tyle że przyjmuje pacjentów codziennie – od poniedziałku do piątku. I też najpierw lekarz stara się udzielić pomocy przez telefon, a jeśli się nie uda, wyznaczona zostaje godzina przyjazdu. – Tylko jeden pacjent może przebywać w poczekalni i gabinecie. Po jego wyjściu gabinet jest sterylizowany – mówią w Terapii.

Lekarze i technicy dentystyczni mają nadzieję, że ich praca wkrótce wróci do normy.

Z powodu koronawirusa musimy być ostrożni. Przyjmujemy pacjentów z bólem

– Musieliśmy odłożyć wszystkie planowane leczenia, a także zabiegi jak wybielanie zębów, usuwanie kamienia czy piaskowanie. Takie były zalecenia, więc musimy się do nich stosować – mówi Katarzyna Mielec z Kliniki Królewskiej. – Przyjmujemy natomiast pacjentów z bólem. Jesteśmy przy tym ubrani w kombinezony, przyłbice, fartuchy chirurgiczne, do tego mamy też buty ochronne. Robimy wszystko, by zachować wszelkie środki ostrożności. Wizyty odbywają się tylko w jednym gabinecie, pacjenci umawiani się w odstępach czasowych, więc w poczekalni przebywa tylko jedna osoba. I też wszystko stamtąd sprzątnęliśmy. Jest tylko krzesło i stolik, przy którym pacjenci wypełniają formularze. Meble są dezynfekowane.

Stomatolog Anna Uchniewska, prowadząca gabinet „Uśmiech” na Podolszycach Południe, zwraca uwagę, że wizyt pacjentów, których leczenie rozpoczęło się przed epidemią, nie można odkładać w nieskończoność.

– Zgodnie z zaleceniami wizyty zostały odwołane. Ale jeśli ktoś miał np. zatrutego zęba, to trzeba się za chwilę nim zająć, bo inaczej on z planowego pacjenta stanie się pilnym – tłumaczy Uchniewska i dodaje, że w jej gabinecie są zachowane wszelkie środki ostrożności. – Zakładamy dodatkowe maseczki i jednorazowe fartuchy. Zachowujemy dłuższe odstępy między pacjentami, by dezynfekować powierzchnie, a zanim umówiliśmy pacjenta, pytaliśmy go o stan zdrowia, czy nie przebywa na kwarantannie, ale też czy nie miał kontaktu z osobą zakażoną. Gdy pacjent przychodzi, mierzymy mu temperaturę i tych z gorączką nie przyjmujemy.

W końcu zapomnę, jak pacjent wygląda

Część gabinetów stomatologicznych, które do tej pory ze względu na epidemię były zamknięte, postanowiło już powoli wracać do pracy. Wśród nich są Elżbieta i Jan Krzescy, którzy zamierzają wznowić pracę w przyszłym tygodniu.

– Organizujemy się. Kompletujemy środki ochrony osobistej. Planujemy pracę w ten sposób, by pacjenci, którzy przychodzą do naszych dwóch gabinetów, nie stykali się ze sobą. Musimy wznowić pracę, by móc kontynuować leczenie zaczęte przed epidemią – mówi Jan Krzeski i dodaje, że sprawdza też sytuację z kontraktami z NFZ. – Nigdy wcześniej nie miałem tak długiej przerwy od pracy. Wracam, bo w końcu zapomnę, jak pacjent wygląda – żartuje doktor.

W najbliższych dniach do pracy wróci również stomatolog Jarosław Kosmaczewski. W jego gabinecie również trwają przygotowania do otwarcia. – Na początek będziemy przyjmować jedynie pacjentów w pilnych przypadkach. Mamy już przygotowane specjalne ubrania, kombinezony, więc wszelkie środki ostrożności oczywiście będą zachowane – słyszymy.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułProkuratorzy zajmą się gminami, które przekazały poczcie spisy wyborców
Następny artykułŻłobki bez pluszaków