A A+ A++

Myślę, że to jest wprowadzenie pewnej nowej jakości, że pewne rzeczy trzeba mówić wprost. Mówienie oględnie o faktach historycznych powoduje to, że trend w kierunku fałszowania historii, który jest bardzo widoczny w Europie Zachodniej, także w Stanach Zjednoczonych, wzmacnia się. Przypomnę, że w prasie amerykańskiej i zachodnioeuropejskiej przypisuje się niekiedy Polakom popełnianie zbrodni w czasie II wojny światowej, mordowanie Żydów, czy pisze się o „polskich obozach koncentracyjnych”

— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Wojciech Polak, historyk.

CZYTAJ RÓWNIEŻ:

Ważne słowa prezydenta Dudy w 75. rocznicę zakończenia II WŚ: Nasi żołnierze, zdradzeni przez aliantów nie poszli w defiladzie zwycięstwa

Premier w 75. rocznicę zakończenia II WŚ: Mieliśmy nadzieję na odzyskanie wolności, jednak Armia Czerwona została w Polsce

wPolityce.pl: Pan Prezydent Andrzej Duda z okazji 75. rocznicy zakończenia II wojny światowej powiedział wprost, że w tamtych czasach zostaliśmy zdradzeni przez aliantów. Mówienie wprost o trudnych i i bolesnych sprawach z przeszłości to niewątpliwie cecha jego prezydentury. Dlaczego wielu polityków nadal milczy jeżeli chodzi o rolę aliantów w oddaniu Polski sowieckiej Rosji?

Prof. Wojciech Polak: To trudne pytanie. Z jednej strony jest to wyraz pewnej ostrożności dyplomatycznej wielu polityków wobec państw Europy Zachodniej i USA. Wiadomo, że są to obecnie nasi sojusznicy, związani z Unią Europejską i z NATO. Część polityków uważa, że bieżące interesy są najważniejsze, że nie powinno się wytykać państwom zachodnim tego, że potraktowali Polskę instrumentalnie.

Jak pamiętajmy. II wojna światowa się rozpoczęła się we wrześniu 1939 roku. Polacy czekali na uderzenie na Niemcy ze strony Anglii i Francji i się nie doczekali. Później można opisywać wszystkie działania dyplomatyczne, w których przywódcy Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych dogadywali się z Rosją kosztem Polski. Najważniejsze były Teheran, Jałta – konferencje, w których właściwie oddano nas pod kuratelę sowiecką. To są grzechy ogromne, natomiast wielu polityków uważa, że z przyczyn bieżących nie warto o tym mówić.

W przypadku polityków opcji lewicowej wywodzących się z PZPR dochodzi jeszcze jeden aspekt. Niektórzy z nich po prostu nadal nie rozumieją, jaką tragedią była kuratela sowiecka nad Polską, na którą tak łatwo przyzwolili w czasie wojny przywódcy Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych.

Jakie znaczenie mają te słowa dla wzajemnych stosunków Polski z Wielką Brytanią, czy ze Stanami Zjednoczonymi? Fakt, że wypowiedział je prezydent nadaje im szczególnego wymiaru i znaczenia…

Myślę, że to jest wprowadzenie pewnej nowej jakości, że pewne rzeczy trzeba mówić wprost. Mówienie oględnie o faktach historycznych powoduje to, że trend w kierunku fałszowania historii, który jest bardzo widoczny w Europie Zachodniej, także w Stanach Zjednoczonych, wzmacnia się. Przypomnę, że w prasie amerykańskiej i zachodnioeuropejskiej przypisuje się niekiedy Polakom popełnianie zbrodni w czasie II wojny światowej, mordowanie Żydów, czy pisze się o „polskich obozach koncentracyjnych”. Tego rodzaju kłamliwych opinii i sformułowań pojawia się wiele. Polska odpowiedź powinna być oczywiście merytoryczna, dotycząca tych niemądrych, zupełnie bezsensownych oskarżeń, które się pojawiają. Naszą reakcją powinno być także prostolinijne mówienie o faktach, a fakty są takie, że w imię własnych interesów mocarstwa zachodnie, także Stany Zjednoczone oddały nas w ręce Stalina, w ręce komunistów. Uważam, że prezydent Andrzej Duda bardzo mądrze postępuje, że nazywa to postępowanie po imieniu.

Czego Polacy powinni oczekiwać od Brytyjczyków, czy Amerykanów już nie tylko w obszarze pamięci historycznej, ale jednak jakiegoś być może zadośćuczynienia?

Skoro tak trudno uzyskać zadośćuczynienie od Niemców, już nie mówiąc o  Rosjanach, czyli od tych, którzy byli bezpośrednimi sprawcami straszliwych zbrodni, to trudno jest oczekiwać zadośćuczynienia od Anglików i Amerykanów, którzy pośrednio przyczyniali się do naszej tragedii, do oddania nas w ręce komunistów. Jednakże warto jest czasem tego argumentu używać w rozmowach dyplomatycznych, bo np. Anglicy niekiedy działają wbrew polskim interesom, lubią nas pouczać w sposób protekcjonalny, twierdząc, że to oni są krajem tradycyjnie demokratycznym, a my rzekomo nie.

Myślę, że ostrożne używanie tego argumentu, że kiedyś nas sprzedaliście, może być pożyteczne – wytłumaczenie im, że zajmując propolską postawę, propolskie stanowisko, mogą trochę zadośćuczynić tym winom, które popełnili. Czy taki argument będzie skuteczny? Tego nie wiem, ale wydaje mi się, że czasami powinien być używany.

Słowa prezydenta Andrzeja Dudy to z pewnością kolejny etap podnoszenia Polski z kolan. Czy mogą one przejść niezauważone przez zachodnich polityków i zachodnie media?

Myślę, że będą zauważone, chociaż mówiąc szczerze obecny okres nie sprzyja rozwijaniu tego rodzaju wątków. Cały świat jest zajęty czymś innym, trwającą epidemią. Powiem tak – warto jest te twierdzenia powtarzać, mówić o tym częściej także w okresie, gdy wszystko się uspokoi, gdy będzie więcej czasu na refleksję.

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiała Anna Wiejak


W związku z problemami z dystrybucją drukowanej wersji tygodnika „Sieci” (zamykane punkty sprzedaży, ograniczona mobilność społeczna) zwracamy się do państwa z uprzejmą prośbą o wsparcie i zakup prenumeraty elektronicznej – teraz w wyjątkowo korzystnej cenie! Z góry dziękujemy!

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułUWAGA! Zgon mieszkańca Oleśnicy i 8 nowych zakażeń – stan na 8 maja, godz. 18
Następny artykułPolitechnika Krakowska liderem projektu badawczego. Udział w sukcesie ma też firma z Nowego Targu