A A+ A++

Wybory prezydenckie w Polsce od tygodni stoją pod znakiem zapytania. Choć zdaniem wielu rząd powinien się w pełni skupić na walce z koronawirusem, to nierówna walka z patogenem okazała się dla polityków jedynie tłem do forsowania majowego głosowania, do którego mają zastrzeżenia zarówno obywatele, jak i eksperci. Jednocześnie władza regularnie ignoruje ich apele i prośby o przełożenie wyborów na późniejszy termin.

Zobacz: Jarosław Kaczyński zapewnia: “Nie ma możliwości przełożenia wyborów. Powinny odbyć się 10 maja”

Mimo usilnych prób zorganizowania wyborów prezydenckich w formie korespondencyjnej, Prawo i Sprawiedliwość napotyka w tej kwestii coraz poważniejsze problemy. Nie przeszkodziło to jednak Telewizji Polskiej w zorganizowaniu debaty, na którą przybyło tym razem wszystkich dziesięciu kandydatów, w tym urzędujący prezydent Andrzej Duda. Niestety tu także nie obyło się bez kontrowersji, a wszystko przez “znikające sekundy” na zegarze

Przypomnijmy: Podejrzliwe Julia Wieniawa i Angelika Mucha dumają nad znikającymi sekundami podczas debaty prezydenckiej: “DOBRE LICZENIE CZASU w tej naszej telewizji”

Po zakończeniu debaty, której najjaśniejszymi punktami były chyba jedynie “natchnione” wypowiedzi Stanisława Żółtka, kandydaci mogli spokojnie wrócić do domów w swoich wyborczych busach. Urzędujący prezydent postanowił jednak najpierw odpowiedzieć na pytania dziennikarzy TVP, tym razem już bez ram tematycznych ani czasowych. Jak nietrudno się domyślić, w “drugiej rundzie” nie zabrakło dość zaskakujących twierdzeń.

Jednym z pytań, które potem padły, było to o słowa Małgorzaty Kidawy-Błońskiej na temat programu 500+. Kandydatka stwierdziła, że wbrew pozorom “nie pomógł on najbiedniejszym”. W związku z tym dziennikarz TVP postanowił zapytać o to, czy zdaniem Andrzeja Dudy jest to deklaracja, że Koalicja Obywatelska wycofa się z niego po wygraniu wyborów. Warto wspomnieć, że politycy tej formacji wielokrotnie już mówili o tym, że nie planują takiego ruchu.

Według mnie to jest znacząca deklaracja. Jeżeli ktoś ma wątpliwości, czy pomógł, czy nie, proszę zapytać przeciętnej polskiej rodziny, co znaczy ten program dla nich – komentował Duda.

Jednocześnie urzędujący prezydent wprost stwierdził, że w gruncie rzeczy nie było sensu dyskutować z pozostałymi kandydatami, a jego zasługi dla kraju mówią same za siebie.

Te wszystkie stwierdzenia, które słyszeliśmy, wiecie państwo, przysłuchiwałem się temu, nie było co polemizować. (…) Wiedziałem, że większość kandydatów będzie mnie atakowała. Mam nadzieję, że jeśli mają do mnie więcej pytań, to zadadzą je, jest taka możliwość. Choćby na Facebooku odpowiadam co tydzień na pytania w formie Q&A – ironizował.

Dziennikarz postanowił też zapytać, kto jest dla Andrzeja Dudy najpoważniejszym kontrkandydatem. Niestety na to pytanie nie był już w stanie odpowiedzieć i jedynie “skromnie” stwierdził, że na razie to on tu ma największe doświadczenie w zdobywaniu głosów wyborców.

No wiecie państwo, najpoważniejsze doświadczenie w wygrywaniu mam ja. Nie wiem, wyborcy zdecydują – skwitował.

Doceniacie jego szczerość?

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułNowi mieszkańcy urzędu miasta
Następny artykułRosja: Z dawnego gmachu NKWD zdjęto tablicę o ofiarach zbrodni katyńskiej