Najwyraźniej Blizzard boi się reakcji społeczności. To konsekwencje afery, jaka wybuchła, gdy twórcy zbanowali profesjonalnego zawodnika za to, że poparł protestujących w Hongkongu.
16 października Blizzard w Nowym Jorku miał świętować premierę “Overwatch” w wersji na Nintendo Switch. Wydarzenie, na którym mieli pojawić się także gracze, zostało odwołane.
Co może świadczyć o tym, że Blizzard czuje się niepewnie? Nie tylko reakcje w sieci. Dodajmy do tego fakt, że z oficjalnego sklepu zniknęła figurka Mei – jednej z postaci z “Overwatch”, która w ostatnich dniach stała się symbolem trwających w Hongkongu protestów.
Zobacz też: 25 lat “Warcrafta” i 15 “World of Warcraft”. Suweniry w Los Angeles
Łatwo wyobrazić sobie scenariusz, że w trakcie zaplanowanej imprezy pojawiają się napisy “Free Hongkong” czy uczestnicy przebrani za wiadomą postać z “Overwatch”.
Co najciekawsze, już na początku listopada odbędzie się Blizzcon – największa impreza dla fanów studia. Blizzard ma problem, bo spora część sympatyków jest na studio wściekła. Co z wielkim świętem?
Oczywiście Blizzard próbuje załagodzić sytuację, dlatego zmniejszył karę zbanowanemu graczowi. Ten również niejako pomaga firmie, czego dowodem jest wydane oświadczenie. Chung “Blitzchung” Ng Wai podziękował firmie za zmniejszenie zawieszenia jego udziału w wydarzeniach turniejowych “Hearthstone” z rocznego okresu na 6 miesięcy.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS