Grupa może liczyć maksymalnie 12 dzieci. Wszystkie mogą przebywać tylko w jednej sali. Na każdego malucha muszą przypadać minimalnie 4 metry kwadratowe wolnej powierzchni. Wszystkie przedmioty niedające się łatwo zdezynfekować zostają usunięte z sali (żegnajcie pluszaki!). Rodzice w szatni? Tylko wtedy gdy na jednego przypada 15 metrów kwadratowych. Wszyscy muszą się zgodzić na pomiar temperatury dzieciom. Rodzice i dzieci powyżej 4. roku życia przychodzą na miejsce w maseczkach. Maseczki i rękawiczki ma nosić opiekujący się nimi personel. Nie ma mowy o przyjęciu dziecka z objawami choroby – to szczegółowe wytyczne Głównego Inspektoratu Sanitarnego dotyczące pracy żłobków i przedszkoli w czasach pandemii.
W Krakowie najpierw żłobki
O otwarciu ich 6 maja zadecydował rząd, jednak ostateczną decyzję w tej sprawie pozostawił samorządom. Już w ubiegłym tygodniu Kraków poinformował, że najpierw otworzy żłobki (według urzędników są one bardziej przygotowane na przyjmowanie maluchów, ponieważ są lepiej wyposażone w środki ochrony osobistej). Pierwotnie miało to nastąpić już w tym tygodniu. Informacja na dziś jest taka, że ruszą 11 maja.
Na otwarcie przedszkoli miasto jeszcze nie jest gotowe, więc kiedy ruszą, nie wiadomo.
O tym, że wytyczne GIS są nie do zrealizowania, kierujący krakowskimi przedszkolami i żłobkami alarmowali w ubiegłym tygodniu. Wtedy wskazówki, jak urządzić opiekę nad dziećmi, nie były jeszcze tak szczegółowe. Zostały doprecyzowane w długi weekend na wyraźne życzenie prezydentów miast oraz dyrektorów placówek.
Usunąć pluszaki
Iwona Pasznicka-Longa, dyrektorka przedszkola specjalnego: – Nadal są nie do realizowania. Mam usunąć pluszaki, a co z wykładziną? Tam są te same zarazki co w pluszakach. Nie mogę jej zdjąć, bo pod spodem mam beton. Na remont nie ma specjalnie czasu.
Do kierowanego przez nią przedszkola chodzi 14 dzieciaków. Chęć powrotu zadeklarowali już rodzice czwórki maluchów. – Nie wszyscy są to tego na sto procent przekonani, część się waha – mówi dyrektorka. Wszyscy, którzy przyprowadzą do przedszkola dzieci, będą musieli podpisać oświadczenie, że w razie ich zakażenia nie będą rościć pretensji do placówki.
Wczoraj nie udało nam się dowiedzieć, ilu krakowskich rodziców zadeklarowało posłanie dzieci do przedszkoli. W magistracie dowiedzieliśmy się, że nie tak dużo jak do żłobków. Może wynikać to również z tego, że termin jest otwarcia nie jest znany.
– Choćbyśmy stawali na głowie, nie będziemy w stanie zastosować się w stu procentach do wytycznych. Bo co one oznaczają w praktyce? Dezynfekowanie każdej kredki, którą dziecko weźmie do ręki co kilka minut. Brak kontaktu fizycznego opiekuna z przedszkolakiem, który w ogóle jest trudny, bo dzieci się do nas przytulają. A dzieci niepełnosprawne jeszcze bardziej.
Skąd wziąć na to środki?
W ubiegłym tygodniu pisaliśmy, że w przedszkolach i żłobkach mają powstać specjalne pomieszczenia do izolacji chorych. Dyrektorzy pytali, czy mają je dobudować z klocków i w co mają te wyposażyć. Zostali też zobowiązani do dezynfekcji drabinek w ogródkach, a jeśli tego nie zrobią, otoczenia ich taśmą, by dzieci z nich nie korzystały. – Skąd wziąć na to środki? Pójdą na to hektolitry płynów, których nie mamy – alarmowali.
Rząd dając zielone światło na otwarcie przedszkoli i żłobków, nie dał pieniędzy, by mogły się one do tego dobrze przygotować. Sfinansowanie zakupu środków bezpieczeństwa, których potrzebne są ogromne ilości, zostawił samorządom. ” 25 tys. par rękawiczek i 25 tys. maseczek – to są minimalne potrzeby tylko dla przedszkoli i tylko na jeden dzień. Do tego dochodzi 13 tys. fartuchów i około 2,5 tys. termometrów bezdotykowych. Zastanawiacie się Państwo kto za to zapłaci? Ja też” – pisze na swoim Twitterze prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski.
Pod koniec ubiegłego tygodnia Kraków dostał od wojewody małopolskiego 1.400 pięciolitrowych pojemników płynu do dezynfekcji. Maseczki, fartuchy, rękawice, termometry? – o to miasto musi zatroszczyć się samo. Wczoraj spytaliśmy magistrat, ile pieniędzy przeznaczy na zakupy dla żłobków i przedszkoli w czasach pandemii. Na odpowiedź czekamy. Miasto chce wystąpić do wojewody również o zabezpieczenie pozostałych środków bezpieczeństwa dla dzieci.
Komu odmówić?
Odpowiedzialna za edukację w mieście wiceprezydent Anna Korfel-Jasińska przypomina, że przedszkole, które zostanie otwarte i które ma podpisaną umowę z rodzicami, nie może odmówić dziecku powrotu do niego. Tymczasem takie odmowy dyktują wytyczne GIS ograniczające liczebność grupy do 12 osób. Komu odmówić?
W wytycznych czytamy, że w pierwszej kolejności powinny być przyjmowane dzieci lekarzy i osób, które nie mogą wykonywać swojej pracy zdalnie. – Dyrektorzy nie mają prawa pytać rodziców o zawód, tak samo jak nie mają prawa odmówić przyjęcia zapisanemu do przedszkola dziecku, z którego rodzicami podpisali umowę – zwraca uwagę wiceprezydent. Podkreśla też, że samorządy nie mają kompetencji takich jak inspektorzy sanitarni, by oceniać, czy placówka jest dobrze przygotowana na przyjęcie dzieci w czasach pandemii, tymczasem takie zadanie właśnie zostało na nie narzucone. Kraków zamierza przekazać swoje uwagi GIS.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS