Dziś Angelika Zuber-Samusionek często widywana jest na Instagramie swojej mamy. Widać, że matka i jej pociecha mają niepowtarzalną więź. Jeszcze 10 lat temu to było nie do pomyślenia! Znacie tę historię?
Anglika to owoc związku Anny Samusionek i Krzysztofa Zubera. Małżeństwo tych dwojga nie trwało długo, bo zaledwie 3 lata. Rozwód odbył się bez orzekania o winie, ale aktorka twierdziła, że w małżeństwie, a nawet jeszcze przed ślubem, dochodziło do stosowania przemocy.
– Dostałam w twarz za coś, co powiedziałam. Krzysztof powiedział, że miał dwie możliwości, by wyjść z honorem – albo wyjść z pokoju, albo dać mi w twarz. Wybrał to drugie. To było przed ślubem. Mogę mieć do siebie pretensje o to, że w to weszłam – Samusionek przed laty opowiedziała swoją historię publicznie, więc nie jest żadną tajemnicą.
Córeczka pary, Andżelika, przyszła na świat w 2002 roku, ale jej pojawienie się nie naprawiło złych relacji w związku Samusionek i Zubera. Wręcz przeciwnie.
Historia Samusionek stała się tematem dla programu “Uwaga”. To z niego można się było dowiedzieć, że Anna miała u boku męża ciężkie życie. Dotknęła ją nie tylko przemoc fizyczna, ale i terror ekonomiczny – rozliczanie się z każdego wydanego grosza, prośby o kolejne pieniądze nawet na podstawowe wydatki związane z prowadzeniem domu i opieką nad dzieckiem.
– Pisała, że wydała tyle i tyle na ubranie, mleko, pieluchy i prosi o następną kwotę na rachunki, na zakupy dla dziecka – mówiła była pracownica mężczyzny. On sam twierdzi, że wszystkie opowieści Samusionek to kłamstwo. W 2013 roku wydał nawet w tej sprawie oficjalne oświadczenie. Napisał: “Zawsze chodziło tylko o kasę. Nikt nie rozwodzi się bez orzekania o winie, a potem robi takie rzeczy i wymyśla przemoc!”.
Po rozwodzie Samusionek i Zubera dziewczynka zamieszkała z mamą. Miała wówczas zaledwie 3 lata. Ojciec płacił na dziecko alimenty. Jak wynika z oświadczenia mężczyzny, Samusionek dbała o to, aby nie mógł odbierać Andżeliki z przedszkola. Utrudnianie kontaktów z ojcem wynikało zapewne z obawy o córkę, ale były mąż aktorki widział w tym jedynie złośliwe działanie dawnej partnerki.
– Źle się czuję opowiadając o swoim życiu. Ale nie robię tego, by prać brudy, tylko by zacząć dyskusję na temat polskiego prawa. Dostaję listy od kobiet, które tak jak ja muszą uciekać z domu z jedną parą majtek albo są zmuszone do życia z oprawcą – mówiła Samusionek.
Zuber twierdził coś odwrotnego: “Moja córeczka cierpi tyle lat i jej prawo do szczęścia jest niczym dla sądu rodzinnego w Polsce, bo skumana kurator, matka i opłacana przez matkę psycholog mogą wszystko zrobić z dzieckiem i jego prawami i zadawać ból i cierpienie”.
Walka aktorki i byłego męża o dziecko w 2013 roku przyniosła nieoczekiwany, negatywny rezultat – Angelika trafiła najpierw do domu dziecka, a później do rodziny zastępczej. Zrozpaczona dziewczynka nawet napisała list do prezydenta Bronisława Komorowskiego. Ostatecznie Samusionek zrezygnowała z batalii, a jej córka zamieszkała z ojcem. Od 2015 roku aktorka płaciła na dziewczynkę alimenty.
Ale już po kilku latach matka i córka budowały swoją relację na nowo. W 2018 roku Samusionek z dumą pisała o sportowych sukcesach pociechy (Angelika trenowała boks). Od tamtego czasu ich życie prywatne nie jest roztrząsane na łamach gazet, ale można się przekonać, że maja wspaniałą więź śledząc ich konta w mediach społecznościowych. Wspierają się i kochają. To piękne zakończenie tej historii!
Podziel się
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS