A A+ A++

Kpt. dr nauk medycznych Jacek Siewiera z Wojskowego Instytutu Medycznego, który dowodził także wcześniejszymi działaniami pomocowymi WIM we włoskiej Lombardii ocenił, że warunki we Włoszech i w Stanach Zjednoczonych są całkowicie odmienne. We Włoszech – jak mówił – doszło do całkowitej niewydolności służby w ciągu 1,5 tygodnia, natomiast w USA, mimo wielokrotnie większej liczby zakażeń, system zdrowia radzi sobie z obsługą pacjentów.

Pytany o testowanie leku remdesivir, na którego eksperymentalne stosowanie zgody udzieliła Amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków (FDA) podkreślił, że lek ten był stosowany w Chicago.

– To jest lek, który działa tylko w fazie narastania wiremii, a w zasadzie nieco hamuje progresje tej fazy. To nie jest lek, który całkowicie blokuje możliwość rozprzestrzeniania się wirusa w organizmie pacjenta, czy nie jest to lek, który gwarantuje wyleczenie. To nie jest w 100 proc. skuteczne leczenie przeciwwirusowe przeciw SARS-CoV-2, ale jest to światełko w tunelu – mówił Siewiera.

Akcentował konieczność stosowania tego leku we wczesnej fazie, zanim dojdzie do poważniejszych uszkodzeń spowodowanych przez koronawirusa.

– Jeżeli udaje się ten lek stosować od początku, od wczesnych objawów, to rzeczywiście on doprowadza do zmniejszenia wiremii, ilości replikacji wirusa w organizmie osoby zakażonej, i daje szanse na łagodniejszy przebieg choroby, a co za tym idzie – szybszy powrót do zdrowia – mówił dowódca misji w Chicago.

– Problemy są dwa: cena tego leku i dostępność leku. On teraz z racji swojej dobrej renomy – choć być może nieco przedwczesnej i zbyt dużej w moim przekonaniu, bo widziałem karty tych pacjentów i mam wrażenie, że nieco przedwczesnej – stał się niezwykle mało dostępny i drogi (…). Drugą sprawą w Polsce jest legislacja; w ramach eksperymentu leczniczego można podać lek, który nie został zarejestrowany uprzednio tylko pacjentowi, u którego wyczerpano wszystkie inne znane możliwości leczenia – dodał Siewiera.

Poinformował, że w USA badanych jest kilka jeszcze preparatów oraz metod leczenia, w tym wentylacja nieinwazyjna, terapia hiperbaryczna.

– Amerykanie mają tak skonstruowany system ochrony zdrowia, że każdy stan i każdy ośrodek kliniczny – a mieliśmy możliwość uczestnictwa w pracach w sumie sześciu szpitali – każdy z tych szpitali bardzo się od siebie różnił – relacjonował Siewiera.

– Amerykanie korzystają w pełnym wymiarze ze swojej logistycznej przewagi i organizacyjnej przewagi nad zdecydowaną większością państw świata i przypuszczam, że będzie tak, iż metody, które sprawdza się najbardziej w tych szpitalach, które prowadzą dane metody eksperymentalne, będą później multiplikowane do innych ośrodków medycznych – dodał.

Siewiera ocenił, że obecnie bardziej należałoby się skupić, jak w przypadku wirusa HIV, na hamowaniu emisji wirusa i łagodzeniu przebiegu choroby.

– Do leczenia przyczynowego, które ma na zasadach zero-jedynkowych blokować rozprzestrzeniania się wirusa w organizmie, podchodzę z dużą dozą sceptycyzmu – podkreślił.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułGórnicy w “Wieloboju gwiazd” na żywo w Spodku i telewizyjnym Studio 2
Następny artykułKoronawirus w mieszkaniówce. Rośnie popyt na większe nieruchomości i działki rekreacyjne