Jak dodaje dyżurny, trudno obecnie ocenić jego rozmiar, ponieważ cały czas trwają czynności, żeby dokładnie pożar zlokalizować.
Póki co widzimy tylko ten pożar na powierzchni, a także zadymienie. Ale przypominam, że pożar składowiska odpadów jest o tyle groźny, że główne epicentrum znajduje się głównie kilka metrów od powierzchni, którą widzimy. Na miejsce cały czas dojeżdżają jednostki.
Pożary składowiska w Pyszącej koło Śremu wybuchają od kwietnia 2018 roku. Ich przyczynami były dotąd albo samozapłony, albo podpalenia.
AKTUALIZACJA GODZ. 22:20
Ponieważ pożary wybuchają tam regularnie od dwóch lat, miasto zamontowało monitoring wizyjny i dlatego wiemy, że ogień pojawił się kilka minut po szesnastej (dokładnie o 16:08) oraz, że prawdopodobnie doszło tam do samozapłonu. W tej chwili na miejscu działa około stu strażaków.
Jak powiedział nam wieczorem dyżurny na miejscu działa 25 zastępów straży pożarnej. Mają do dyspozycji dwie koparki. Na ogień kierują osiem prądów wody. W ocenie strażaków walka z pożarem może potrwać do soboty wieczór. “Miejmy nadzieję, że to naprawdę się zakończy jutro wieczorem, a nie potrwa kilka dni, tak jak poprzednie pożary” – dodał strażak.
Burmistrz Śremu Adam Lewandowski poinformował nas, że podjął decyzję o zamówieniu analizy chemicznej, która pozwoli odpowiedzieć na pytanie, dlaczego na tym wysypisku dochodzi do samozapłonu. “Tak się złożyło, że ogień wybuchł po deszczu, co prawda nie był on duży, ale siąpiło cały dzień i chcemy wiedzieć, co było przyczyną samozapłonu”.
Burmistrz Śremu dodaje, że miasto na swój koszt żywi strażaków walczących z ogniem w Pyszącej i częściowo pokrywa koszty paliwa.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS