WPR i 1.02
Przy mapce z tego roku, mam rożne ciekawe sytuacje: kiedyś płacono za strefy buforowe, miedze – ale zaprzestano. Dziś w PEG(obszar rolny, uznany w ARiMR za rolny) nie mam tych stref, a działki są pocięte w finezyjne wzory. „Normalni rolnicy” dawno to wyorali, o sadzeniu drzew nie wspomnę. Zaorywali nawet bagna i jeziora. Do czego nowe traktory z dopłatą świetnie się nadawały. Taki rolnik zawsze ma dwa-trzy i może tymi pozostałymi z jeziora topielca wyciągać. Takie wiejskie rozrywki (odsyłam na tubę). Admin robi co może, by jak najwięcej działki dołączyć, ale kiedy widzi drzewo, to nie nadaje się, trzeba odciąć, a kiedy jest dół po piwnicy, to dobrze. Bo z kosmosu widać jak pole.
Retencja i woda: na innej działce mam oczko wodne. Oczyszczone, przycięte krzaki. Kiedyś wiosennne stany wód, zakrywały wodą 1/3 działki. Dziś dobrze, kiedy w oczku w ogóle woda błyszczy. Oczko jest wydzielone z PEG i zakreskowane na szaro – nie należy się. Lepiej byłoby zniwelować i zaorać. Ze dwa snopki żyta byłoby więcy, a tak.
W ministerstwach odbywa się bal nieustający. Każdy ma tam święto, prócz rolników. Jaki sens jest dopłacać do PRODUKTU, niskiej jakości, przemysłowego, na powiedzmy więcej niż 50ha? Produkt przemysłowy ze swojej natury jest niskiej jakości. Gospodarstwa tradycyjne zostały systemowo wytracone, już ich NIE MA. A co jest? Np są ekologiczne. 90% z nich nie ma zwierzęcia. Nie ma gnoju, nie można nawozu azotowego, ni soli potasowej, to czym zasilać? Niczym. Gospodarstwa ekologiczne nie służą do produkcji finalnych produktów spozywczych. One są po to, by:
-rolnik miał większą dopłatę/dotację;
-organizacje doradcze (audyt – listy są na stronach ARiMR, powinny, ale idzie znaleźć) – pasożytują na Funduszach Europejskich. Są tak zainstalowane, że dostają skitki z ARiMR, na konto ekologicznego za zbędne czynności. Sprawdzają, ze trzy razy, czy worek po nawozie nie leży, czy co innego za co można dotację zabrać. Oczywiście ekologiczni rolnicy nie mają już nic w związku z tym i wyzbywają się nawet budynków. Bo po co ryzykować.
Powinniśmy być zalani produktami elkolo, przy takiej liczbie gospodarstw. A co jest? W sklepie, sami wiecie, że do półki za „zdrową żywnością” (co jest na pozostałych), lepiej nie podchodzić. Niektóre organizmy są tak uciążliwe, że niestety, tylko chemia.
Nie wyobrażam sobie ziemniaka ekolo, na powierzchni i 0,5ha. Na grządce można zebrać, ale uprawa większa wymaga minimum, dwóch truć.
Nie wyobrażam sobie walki z roślinami w owsie. Są środki przyjazne i nie obciążające środowiska ni plonu. Dlaczego z nich nie korzystać? Oprysk jest w fazie dwóch liści, więc karencja jest długa. A niezastosowanie, powoduje ciężki zbiór. Kombajn będzie się zapychał. A przy mokrym lecie, powoje nawiną się na bęben i 2 minuty kombajnowania, a później pół godziny wycinania nawiniętego. To przy 30st w cieniu.
Narosło wszelkiego lobbownictwa wokół rolników, wszelkie możliwe interesy zostają zaspokojone, prócz tych służących rolnikom i plonom z rolnictwa.
1-myśliwi – mają większe prawa wstępu na obszary łowieckie (faktycznie prywatne pola uprawne i lasy), niż rolnik – o mało, a mogliby polować sobie w czasie pandemii. Jakoś nie udałos, a było tak blisko.
2-sprzedawcy zbóż – licencje na to , co kupiłem(widocznie nie wszystko kupiłem wg sprzedającego) i mi urosło.
3-razem z powyższymi, zakaz posiadania żaren i robienia paszy w gospodarstwie ze śrutą.
4-zakaz uboju gospodarskiego.
5-dopłaty 50% do maszyn rolniczych. Faktycznie to są dopłaty do handlu maszynami, a nie do rolnictwa. Maszyny są takie, jak dzisiejsze samochody – serwis w domu i zagrodzie.
6-system informatyczny ARiMR – nie posiada sprzężenia zwrotnego błędnych wpisów i bugów – nie da się zgłosić, że coś jest nie tak, lub źle działa, nie da się czegoś wpisać – 5groszy system nie kosztował, zapewniam.
7-ASF-em wytracono tysiąc (-e) hodowli świń i teraz mamy wieprzowinę z Hiszpanii w sklepie. W najlepszym razie z fermy przemysłowej. Chodziło oczywiście o obrót karmą i środami do produkcji. Nie może tak być, by przypadkowi rolnicy, podkarmiali swoje świnie, tym, co im urosło. To MUSI być przez przedsiębiorstwa paszowe, bo one wiedzą najlepiej jak to się robi.
8-Ardanowski sam nakłaniał na przestawianie się, na bydło. Bydło to on robi. Nie da się bydła, dobrze i zdrowo hodować na terenach bez łąk i pastwisk. Zresztą Polacy nie jedzą wołowiny, a to jest produkcja na eksport. O chorobach bydła i przestawianiu się na ryzykowne segmenty, już nie będę pisał. Po prostu MR zwinęło bez skrupułów na czyjeś zamówienie, hodowlę świń w Polsce. Rolnikom jest lepiej teraz, bo i tak gie dostawali, a teraz mogą siedzieć na ławeczce i zając się ogródkiem.
W rolnictwie, jak w każdej dziedzinie: KTOŚ nakłania cię, do określonego działania/zaniechania. Niby nic nie mam z tego, ni nie tracę. Globalizacja na tym polega, że takim działaniem/zaniechaniem, budujemy komuś zamek i kupujemy wyspę. Jeśli coś masz zrobić, dwa razy się zastanów, bo to niekoniecznie musi być neutralne. Niepozorny ruch, kliknięcie, może wrócić kamieniem. I tak wróciło w sferze hodowli świń i ASF. Komuś BARDZO przeszkadzało te 1000 ekolo-zdrowych hodowli. Szpiegowanie ma to do siebie, by zaszkodzić w momencie, kiedy na szkodzenie jesteś podatny. Złogi okołorolnicze, są z wszelkich dziedzin w ministerstwach/armirach. Tylko wymierająca klasa małych rolników, nikogo tam nie ma. A kasa, to nie wiadomo kiedy spłynie, choć już od grudnia wypłacają – komuś. Są lepsi.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS