A A+ A++

Restauratorka kocha kontrowersje i słynie z dziwnych, czasem śmiesznych, czasem żenujących wypowiedzi. Ostatnio fanpage „To tylko teoria” nominował ją do miana „Biologicznej bzdury roku 2020”. Za co?

Celebrytka przekonywała, że cebula może uchronić przed koronawirusem.

„Ja mam cebule przekrojoną na pół, wbijamy w nią na widelec, posypujemy grubą solą, starczy na cały dzień. Jest bardzo szkodliwa pod koniec dnia, nie należy jej jeść w żadnej formie, tylko wyrzucić dobrze zamkniętą w foliową torebkę, ważne, jest zbiorowiskiem wszystkich świństw, które latały w powietrzu” – zapewniała celebrytka, na którą natychmiast spadła fala krytyki. Zamiast jednak wyciągnąć z tego wnioski i zamilknąć w kwestiach medycyny, gwiazda TVN postanowiła pójść o krok dalej i w wywiadzie dla „Plejady” wygłosiła opinię na temat szczepionek.

„Boję się tej szczepionki, w której nie wiadomo, co będzie. Przeraża mnie, bo już mówią, że będzie ona obowiązkowa i że będą restrykcje. To jest znak zapytania, który każdy sobie stawia. Co oni planują i jaki plan mają na nas, jeśli w ogóle to, co się dzieje, jest jakimś planem na ludzkość – zastanawia się gwiazda „Kuchennych rewolucji”.

„Nie stać nas na rękawiczki dla pielęgniarek, nie mamy zabezpieczonej służby zdrowia minimalnym materiałem, który chroniłby ją przed koronawirusem. Jak możemy mówić o czymś tak drogim jak szczepionka, skoro nas nie stać na to, aby dać bezpieczeństwo tym, którzy mają nas chronić przed tą chorobą? […] Co możemy mówić o szczepionce, która na pewno będzie kosztować niemało i dlaczego na nią nas stać, a nie stać nas na to, żeby zabezpieczyć się przed następnymi zachorowaniami?” – duma restauratorka, która – dla przypomnienia – nie jest lekarzem, ani pielęgniarką. No, ale najwyraźniej ona sama uważa się za eksperta – przyznaje też, że od zawsze miała problem ze szczepionkami: „Ja zawsze miałam ogromny dystans do szczepień, bo to jest próba organizmu z czymś bardzo obcym (…) Ta szczepionka daje wszystkim ludziom do myślenia, daje też dużo agresji. Ludzie poczuli się kontrolowani i przerażeni, co w tej szczepionce będzie” – bredzi Gessler.

Katarzyna „ja osobiście znam lekarzy” Glinka

Nieco zapomniana aktorka ponownie wyrosła na „gwiazdę” sieci w dobie koronawirusa. A to za spraw, delikatnie mówiąc, kontrowersyjnych teorii ochoczo głoszonych na Instagramie, a także wdawania się w dyskusje z ich przeciwnikami w komentarzach. Cóż takiego celebrytka, którą śledzi w sieci 185 tysięcy fanów, postanowiła do nich zaadresować?

„Przeczytane: Pamiętacie wielką pandemię z lat 2009/2010? Nie pamiętacie? Ciekawe, bo trwała 14 miesięcy, pochłonęła 285 tysięcy ofiar śmiertelnych a WHO ogłosiła wtedy szósty, najwyższy stopień zagrożenia. Nikt jednak nie zamykał szkół, uniwersytetów ani firm, chociaż chorowali głównie młodzi ludzie” – rzuca beztrosko i gładko przechodzi do ulubionej „teorii spiskowej”, czyli antyszczepionkowców.

Przekonuje, że szczepionka na AH1N1 była droga i nieskuteczna, a wręcz zbędna. „Koronawirus w przeciwieństwie do AH1N1 atakuje głównie ludzi starszych, którzy mogą się łatwiej odizolować bez niszczenia podstaw swojej egzystencji, ponieważ mają stałe źródło dochodu – emerytury. Tymczasem rządy zdecydowały się wysłać na przymusowe bezrobocie miliony młodych ludzi… co myślicie? Ja już nie chcę się bać choć nie jest to łatwe”.

Ciekawie zrobiło się w komentarzach – fance, które zwróciła uwagę, że na tematy medyczne powinni się wypowiadać lekarze, odpisała: „Cóż mogę tylko współczuć, że wychowałaś się w domu w którym nauczono Cię takich przekonań. Otóż uważam, że powinnaś zawalczyć o to, żeby takowe mieć! Prawo do wygłaszania swoich poglądów – Zawsze! Choć… zaraz, bo na moim profilu masz odwagę napisać co myślisz, czyli zakaz powinni mieć Ci z którymi zdaniem się nie zgadzasz… zatem ja zakazuję Ci pisać i wygłaszać swoich myśli na moim profilu – do czasu aż zrozumiesz, że KAŻDY MA DO TEGO PRAWO”. Z kolei innej internautce, która ośmieliła się zauważyć, że śmiertelność na AH1N1 wynosiła ok. 0,1 proc., a w przypadku koronawirusa ok. 3,4 proc., Glinka odpisała: „Ma pani złe wyliczenia. Plus ja osobiście znam środowisko lekarzy i nie są w żadnym stopniu przerażeni sytuacją w szpitalach”.

Nie brakuje rzecz jasna komentarzy, które przywołują jedną z najpopularniejszych teorii spiskowych, mianowicie że COVID-19 to wina Billa Gatesa, oraz że „chcą w nas wywołać epidemię strachu” i „coś przed nami ukrywają”. Kto? Najpewniej iluminaci do spółki z kosmitami.

Czytaj więcej: „A może tak naprawdę nie ma żadnego wirusa”? Każdy dzień pandemii rodzi nowe teorie spiskowe

Doda, Krzysztof Ibisz i Bill Gates

Fani obserwujący Dorotę Rabczewską-Stępień, czyli Dodę, już od jakiegoś czasu obserwują pewną zmianę w jej social-mediach. Pojawiło się w nich bowiem sporo postów i filmików poświęconych koronawirusowi oraz teoriom spiskowym.

Co ciekawe, jeszcze kilka tygodni temu gwiazda nawoływała do pozostania w domach, traktowania wirusa bardzo poważnie i postępowania zgodnie z wytycznymi WHO. Teraz zmieniła zdanie i podczas wywiadu z Krzysztofem Ibiszem poinformowała, że wróciła do wychodzenia z domu, pracy nad filmem i „poluzowała” zabezpieczenia przez koronawirusem.

Co na to wpłynęło? Doda zapadła się w świat tak zwanych „otwierających oczy dokumentów” na YouTubie.

– Śmiertelność jest na poziomie, umówmy się, żadnym – stwierdza między innymi w wywiadzie z Ibiszem. – Jakiś tam ekspert stwierdził, że zakładanie tych masek dwa miesiące po rozpoczęciu pandemii jest jak zakładanie prezerwatywy w dzień porodu – dodaje. Dalsza rozmowa toczy się w tonie krytyki obostrzeń i zbyt daleko idących ograniczeń związanych z pandemią. Ibisz w pewnym momencie zwrócił uwagę, że może te maski jednak mają jakiś tam sens, bo zarażeni nie przenoszą wirusa. Dorota wyraziła inne zdanie: – Ja np. nie wierzę w to, żeby nie wiedzieć, że jest się zainfekowanym […] Każdy kto wsłuchuje się w swój organizm… Ja jestem inaczej wychowana, ja czuję, jak coś się dzieje w moim organizmie natychmiast po prostu, bardzo z nim koresponduję, mam jakiś taki cichy dialog, może dlatego że bardzo o siebie dbam. Wydaje mi się, że trzeba by być bardzo, bardzo głuchym i ślepym, żeby nie zauważyć, że coś jest minimalnie nie tak.

W dalszej części rozmowy Doda i Ibisz dyskutowali o polecanym przez artystkę dokumencie „o tym jak elity, grupy rożnego wpływu chcą mieć wpływ na świat i całą ludzkość”.

– Te pieniądze są tak ogromne, że ludzie, którzy są w ich posiadaniu, faktycznie uważają się za Bogów […] Mamy bardzo dużo ludzi na tej Ziemi, jest totalny konsumpcjonizm […] Największy decydenci świata, którzy operują ogromnymi pieniędzmi, którzy potrafią sobie wywołać wojny ot tak, zarabiać na nich… jestem w stanie uwierzyć w to, że ich celem jest zmniejszenie liczby ludności, bo to by było dla nich dużo wygodniejsze – przekonuje Rabczewska. Ibisz: – Nie zdajemy sobie sprawy z wielu rzeczy. Światowa Organizacja Zdrowia jest finansowana w chyba 80 proc. przez prywatnych sponsorów. Każdy sponsor może mieć jakąś chęć wpływu na coś, być może obraca się w przemyśle farmaceutycznym. Jest możliwość wpływania generalnie globalnie na świat. – Tak! Ja w ogóle nie ufam tej organizacji. WHO jest dla mnie kompletnie nieobiektywne, nie jest wiarygodne! W momencie, kiedy w czwartek dostają hajs od Billa Gatesa, a w piątek uznają że jest pandemia, mimo że w czwartek mówili, że jej nie ma! Jeżeli to jest hajs od prywatnych sponsorów, to organizacja robi tak, jak chcą sponsorzy! To jest takie logiczne, że szok!” […] To dla mnie w ogóle nie jest wiarygodne źródło, ja w ogóle ich nie słucham. Po tym jak się dowiedziałam jakie są powiązania, a wcześniej w ogóle się nie interesowałam.

Jakby tego było mało, postanowili też omówić (wciąż opierając swoją wiedzę na filmiku z YouTube’a) kwestię satanistów-pedofilii. – Naprawdę wierzę, wierzę w to, że to się dzieje. Za dużo jest dowodów, świadków, dziwnie znikających. Chciałabym żeby ktoś to powstrzymał […] Te ginące, znikające dzieci, w takich ilościach że to się w głowie nie mieści, one muszą gdzieś być – kontynuuje Doda. Ta część rozmowy odnosi się do jednej z najsłynniejszych teorii spiskowych – tzw. „Pizza gate”, według której celebryci w USA porywają i wykorzystują dzieci. Wśród nich mieliby być Oprah Winfrey i Tom Hanks. Zgodnie z tym w co wierzą jej zwolennicy – Tom Hanks, który przechodził kwarantannę w Australii z powodu zarażenia się koronawirusem, w rzeczywistości miał być w tym czasie aresztowany, a Donald Trump wykorzystuje pandemię by przeprowadzić tajną operację przeciwko największym gwiazdom w Stanach… Teoria spiskowała sykała ogromną popularność w czasie ostatniej kampanii prezydenckiej, kiedy to oskarżano polityków związanych z Hilary Clinton o udział w przemycie dzieci. Doszło nawet do tego, że zamaskowany mężczyzna wtargnął z bronią do jednej z waszyngtońskich pizzerii i strzelał, bo był przekonany, że lokal jest częścią sieci pedofilskiej.

Zobacz też: Dlaczego wierzymy w teorie spiskowe, a walka z nimi jest tak trudna?

Ivan Komarenko i apel do Andrzeja Dudy

Wiele osób zapewne pogrzebało w odmętach pamięci taki twór polskiej rozrywki jak „Ivan i Dlefin”, czyli duet znany z jednej piosenki pod wdzięcznym tytułem „Czarne oczy”. Dziś czarno przed oczami robi się po jednym krótkim rzucie oka na Facebooka Ivana Komarenko.

„Chciałbym się odnieść do ostatnio wypowiedzianych słów Ministra Szumowskiego, Prezydenta RP A. Dudy oraz Szymona Hołowni, którzy objawili się jako zwolennicy obowiązkowych szczepień przeciw koronawirusowi. Nie zgadzam się na obowiązkowe szczepienia! Mam ku temu swoje powody” – grzmi ex-gwiazdor i reprezentant Polski na konkursie Eurowizji z 2005 roku.

„W 2007 roku, w okresie mojej największej popularności, grałem dziesiątki koncertów oraz zdobyłem 2-gie miejsce w „Tańcu z gwiazdami”. W następstwie ogromnego wysiłku i stresu straciłem odporność. W ciągu następnych kilkunastu miesięcy bezustannie cierpiałem na wirusowe albo bakteryjne infekcje gardła. Dla wokalisty to był koszmar. W moim otoczeniu znaleźli się „życzliwi” i „światli” ludzie. Podsunęli mi serię różnorakich szczepionek. Tylko jedna „zacofana” internistka B.R. ostrzegała przed skutkami ubocznymi. Niestety nie posłuchałem jej i …straciłem 1/3 włosów oraz prawie nie miałem brwi. Następne 10 lat spędziłem zmagając się z łysieniem plackowatym, a więc chorobą autoimmunologiczną” – przekonuje. Dalej jest jeszcze lepiej.

„Zrzekłem się rosyjskiego obywatelstwa i – decyzją śp. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego – zostałem Polakiem. Tu nad Wisłą znalazłem kraj ludzi Wolnych.

Panie Prezydencie Duda! W roku 2015 poparłem pańską kandydaturę. Dziś jest mi bardzo przykro, że wykonuje Pan, wraz ze swoim kolega Łukaszem Szumowskim, zamach na wolność narodu polskiego. Nie jestem wrogiem szczepień. Jestem wrogiem szczepień OBOWIĄZKOWYCH.

Każdy odpowiada za swoje zdrowie sam. Ja uważam, że odporność nabywa się uprawiając sport, unikając używek i prowadząc higieniczny tryb życia” – przekonuje Komarenko, z wykształcenia muzyk i filolog. To jednak nie koniec jego światłych porad.

„Hipochondryczna dbałość o czystość, obsesyjne nakładanie maseczek i przyjmowanie nowoczesnych szczepionek o nieznanych skutkach ubocznych to równia pochyła. Nie zamierzam się po niej staczać! Mam nadzieję, że wielu moich rodaków też nie i zakomunikuje to Panu podczas najbliższych wyborów” – zaapelował. W tym miejscu warto nadmienić, że po upływie tzw. pięciu minut w show-biznesie, Komarenko wypłynął jeszcze na medialne nagłówki, gdy poskarżył się, że ktoś rzucił w niego psem podczas koncertu.

Czytaj także: Epidemia pokazała, że internetowi celebryci nie mają nic do powiedzenia

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułDyskryminacja kobiet na rynku pracy – efekt „tradycyjnego myślenia”
Następny artykułGKS Katowice – Górnik Zabrze 4-1 w finale Pucharu Polski, 1 maja 1986 roku