Plany budowy kolejnych kopalń węgla brunatnego napotykają opór organizacji ekologicznych, części lokalnej społeczności i naszych czeskich sąsiadów. Inwestycjom nie pomaga trwająca pandemia.
W cieniu zielonej transformacji, którą ogłosiły wszystkie krajowe spółki energetyczne, trwa walka o pozyskanie koncesji na eksploatację złóż węgla brunatnego. To najtańsze, ale też najbrudniejsze z paliw wykorzystywanych do produkcji energii elektrycznej.
Jak wynika z naszych nieoficjalnych informacji, poparcie dla budowy nowych kopalń słabnie – zarówno w rządzie, jak i we władzach największego producenta tego surowca – Polskiej Grupy Energetycznej. Mimo to projekt polityki energetycznej państwa przewiduje spalanie tego surowca jeszcze w 2040 r. Według ekspertów najbliżej realizacji swojej inwestycji w tym obszarze jest Zespół Elektrowni Pątnów-Adamów-Konin (ZE PAK), kontrolowany przez Zygmunta Solorza, jednego z najbogatszych Polaków. Na przeszkodzie inwestorom stają jednak coraz głośniejsze protesty, a także pandemia koronawirusa, która osłabi finanse spółek energetycznych.
Apel do miliardera
Grupa organizacji ekologicznych wysłała list otwarty do Zygmunta Solorza, by ZE PAK porzucił plany budowy kolejnych kopalń. Żądają także przedstawienia harmonogramu odejścia od węgla do 2030 r. – Gwałtowny spadek poziomu wód w jeziorach regionu konińskiego bez wątpienia jest efektem działania pobliskiej kopalni odkrywkowej należącej do spółki ZE PAK. Degradacja jezior gwałtownie postępuje, a wraz z nią upada turystyka i likwidowane są kolejne miejsca pracy. Osuszanie terenu przez odkrywkę powoduje również gigantyczne straty dla miejscowych rolników – argumentuje Józef Drzazgowski ze Stowarzyszenia Ekologicznego Eko – Przyjezierze.
ZE PAK zapewnia, że rozumie potrzebę transformacji energetycznej, modernizuje swoje elektrownie i zmniejsza emisje zanieczyszczeń. Przykładem jest wykorzystanie przez Elektrownię Konin bloku na biomasę. Niebawem pojawi się tam druga taka jednostka. Dzięki temu – jak tłumaczy spółka – elektrownia zostanie całkowicie przekształcona z węglowej na biomasową, a Konin będzie pierwszym miastem ogrzewanym energią pochodzącą wyłącznie ze źródeł odnawialnych. Spółka zapewnia też, że stale monitoruje wody powierzchniowe jezior konińskich wykorzystywanych do chłodzenia elektrowni Pątnów i Konin. Wskazuje jednocześnie, że transformacji nie da się przeprowadzić z dnia na dzień, potrzeba na to czasu.
ZE PAK stara się obecnie o przedłużenie posiadanych koncesji na złożach Pątnów IV oraz Drzewce, których ważność wygasa w tym roku. Pracuje też nad uzyskaniem koncesji dla złoża Ościsłowo. Proces pozyskiwania decyzji środowiskowej dla tego projektu trwa już od 2015 r. Aktualna data rozstrzygnięcia sprawy przypada na 30 czerwca. – Projekt Ościsłowo to zupełnie inna inwestycja niż rozważana przez PGE kopalnia Złoczew. Projekt ZE PAK pochłonie około 300 mln zł i przedłuży życie elektrowni o kilka lat, podczas gdy w przypadku Złoczewa mówić należałoby o nakładach rzędu kilkunastu miliardów złotych, przedłużających spalanie węgla brunatnego o kolejne kilkanaście lat. Dlatego realizacja tej pierwszej inwestycji jest dużo bardziej prawdopodobna, gdyż obarczona jest nieporównanie niższym ryzykiem prognozy – zauważa Paweł Puchalski, analityk BM Santander.
Czeskie wątpliwości
PGE deklaruje chęć dalszego wykorzystywania złoża węgla brunatnego Turów, gdzie właśnie buduje kolejny blok energetyczny. Niedawno otrzymała decyzję o przedłużeniu koncesji na eksploatację tego złoża o sześć lat, ale stara się jeszcze o nową koncesję na kolejne 25 lat. Przeciwne temu są organizacje ekologiczne, część lokalnej społeczności, a także władze sąsiadującego z Polską czeskiego regionu Liberec. Obawiają się, że przez działalność kopalni odkrywkowej przeszło 30 tys. okolicznych mieszkańców pozbawionych zostanie dostępu do wody pitnej.
Równolegle PGE stara się o koncesję na wydobycie węgla brunatnego ze złoża Złoczew, co ma przedłużyć funkcjonowanie Elektrowni Bełchatów. Zarząd spodziewa się, że uzyska ją pod koniec maja. – Otrzymanie koncesji nie oznacza realizacji inwestycji. Rozpoczniemy wtedy wnikliwe analizy. Jak każdy projekt biznesowy, musi on pokazywać dodatni wynik – stwierdził na początku kwietnia Wojciech Dąbrowski, prezes PGE.
Według ekspertów projekt ten trafi jednak do szuflady. – Myślę, że po obecnym kryzysie związanym z pandemią dyskusja na ten temat już definitywnie się zakończy. Spółki energetyczne będą osłabione i z pewnością nie zdecydują się wydać miliardów złotych na inwestycje, które nie mają żadnego uzasadnienia ekonomicznego czy strategicznego – twierdzi Aleksandr Śniegocki z WiseEuropa.
Z węgla nie tylko prąd
W marcu z węgla brunatnego pochodziło 21 proc. energii elektrycznej wyprodukowanej w Polsce. W niektórych regionach jest on także wykorzystywany do produkcji ciepła w domowych kotłach. Od czerwca surowiec ten zostanie jednak całkowicie wycofany ze sprzedaży dla gospodarstw domowych i małych instalacji. To główni odbiorcy dla niewielkiej kopalni Sieniawa, zlokalizowanej nieopodal Świebodzina. Dlatego kopalnia dywersyfikuje swoją działalność.
– Interesuje nas rynek związany z rolnictwem. Zamierzamy produkować dla tego sektora stymulatory wzrostu roślin oraz nawozy organiczne na bazie węgla brunatnego. Oprócz tego uzgadniamy zasady współpracy z przedsiębiorstwem, z którym moglibyśmy produkować produkty dla przemysłu chemicznego. Dzięki temu wykorzystamy w pełni potencjał naszego węgla – wyjaśnia Robert Gromadzki, rzecznik KWB Sieniawa. Kopalnia ma koncesję na wydobycie węgla aż do 2063 r.
——————————————————————————————————————
Zdecydowanym liderem w produkcji węgla brunatnego w Europie są Niemcy.
Z ostatnich dostępnych danych stowarzyszenia Euracoal wynika, że w 2018 r. wydobyto tam ponad 166 mln ton tego surowca. Polska znalazła się na drugim miejscu, z produkcją na poziomie niespełna 59 mln ton, a zaraz za nią Czechy – z wydobyciem rzędu 39 mln ton. Wraz ze spadkiem zapotrzebowania na energię i wzrostem produkcji prądu ze źródeł odnawialnych spada też produkcja w elektrowniach na węgiel brunatny. W efekcie w 2019 r. wydobycie tego surowca w Polsce zmniejszyło się o 14 proc. i wyniosło 50,3 mln ton. Początek tego roku przyniósł kolejne spadki
– w I kwartale 2020 r. produkcja prądu z brunatnego paliwa stopniała o 17 proc. ∑
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS