Biznes na kwarantannie. Jak to robią kobiety? „Forbes Women” prezentuje rozmowy z kobietami sukcesu, które musiały zaadaptować prowadzone przez siebie biznesy do sytuacji wywołanej przez pandemię. Z jakimi trudnościami przyszło im się zmierzyć i jak sobie radzą? Zobacz pozostałe historie.
Forbes Women: Jaka jest pani metoda na utrzymanie dobrego nastroju w czasie pandemii?
Katarzyna Szustow: Niekoniecznie mam dobry nastrój, raczej towarzyszy mi uważność podlana adrenaliną i walką o przetrwanie. Zmiany, które nas czekają w związku z pandemią, będą okrutne i drastyczne dla naszego sektora. Przed instytucjami kultury stoją bardzo poważne wyzwania: jak zachować ciągłość programową? Czym jest kultura bez fizycznej obecności? Jakie wydarzenia tworzyć, żeby miały znaczenie? Jak tworzyć wspólnotę, kiedy nie spotykamy się w przestrzeni?
Dla artystów już dziś zaczyna się koszmar braku płynności finansowej, a niebawem dla znacznej części ubóstwo. Przyjrzyjmy się teatrom: aktorzy zarabiają tzw. „podstawę” (stała pensja ok 2-3 tys. zł netto) oraz tzw. „stawki za wieczór” (w zależności o wielkości roli, pozycji w teatrze pomiędzy 300-1200 zł). Dziś żyją z podstawy. Aktorzy, którzy mają oszczędności pozwalające przeżyć do jesieni, to szacuję maksymalnie 20 proc. środowiska. Znaczna część w ogóle nie ma etatu. Wszystkie plany filmowe zostały odwołane do jesieni – to zawieszenie (a raczej kasacja) pracy dla wszystkich filmowców (reżyserek i reżyserów, aktorów, operatorek, oświetleniowców, szwenkierów, producentek planów etc.). Przyszłość nie napawa mnie optymizmem.
Od czterech lat mieszkam w Zurychu. Tutaj prawo dotyczące bezpieczeństwa w czasie pandemii jest mniej restrykcyjne. Na co dzień dbam o siebie regularnie ćwicząc, weekendy spędzam intensywnie w naturze z rodziną, wieczorami czytam „Księgi Jakubowe” Tokarczuk lub oglądam filmy na cineman.pl, ninateka.pl.
Jak pandemia wpłynęła na prowadzony przez panią biznes?
Jesteśmy pierwszą polską agencją, która połączyła dwa odrębne światy: kulturę i biznes. Współpracujemy z instytucjami kultury, biznesem i dyplomacją, wspieramy działania edukacyjne i społeczne. Przekazujemy wiedzę i doświadczenie pomiędzy sektorami. Działamy szybko, myślimy o dobrze wspólnym. Właśnie opracowaliśmy darmowy „Poradnik dla instytucji kultury” (do pobrania na stronie: www.poradnik.szustow.com). Zawarte w nim informacje i porady z pewnością mogą być też użyteczne w innych branżach. Szacuję, że poradnik trafi w ręce ponad 10 tysięcy szefów i szefowych działów komunikacji, dyrektorów, animatorów kultury. Ważne, żeby instytucje nie zamilkły, w tym bardzo trudnym czasie dla relacji społecznych.
Wczesną wiosną zawsze zaczynała się praca dla jesiennych wydarzeń kulturalnych – teraz wszyscy boją podejmowania się jakichkolwiek decyzji. Nie wiemy, jaka będzie sytuacja w lipcu, kiedy odbywa się festiwal Audioriver (pracujemy razem od 2018 r.). Działamy na pełnych obrotach, ale trudno wyrokować, czy organizator nie będzie zmuszony odwołać festiwalu. Byłby to nie tylko dla nas poważny cios finansowy.
Obserwując tendencje, rozumiejąc lęki i potrzebny środowiska, mogę śmiało powiedzieć, że najbliższe dwa lata będą bardzo trudne dla kultury – szczególnie dla tej bez dotacji publicznych. W związku z tym, podjęłam parę drastycznych ruchów. Z bólem zwolniłam osoby, które były na okresie próbnym, podjęłam decyzję o wyprowadzce z biura, które mieściło się w domu z ogrodem na Saskiej Kępie. Ogród to fanaberia. W nowej rzeczywistości będziemy cenić skromność. Najważniejsze dla mnie dziś jest utrzymanie stałego zespołu. Ludzie są najważniejsi.
Co lub kto najbardziej pomaga w prowadzeniu firmy z domu?
Mieszkam w Zurychu, wcześniej w Berlinie. Nasz pięcioosobowy zespół od 2015 roku zarządzany jest zdalnie. Działania operacyjne prowadzimy przy pomocy programu/aplikacji monday.com – w zeszłym roku staliśmy się ich przedstawicielami na Polskę (oferujemy szkolenia i pomoc we wdrażaniu). Narzędzie jest intuicyjne i przyjemne.
Najważniejsze w pracy z domu jest określenie, kiedy się kończy praca, a kiedy zaczyna prywatność – dla mnie jest to moment wyłączenia i zamknięcie komputera, ustalenie z domownikami, kiedy w trakcie dnia rozmawiamy, a kiedy każdy koncentrujemy się na swoich zadaniach.
Co jest najtrudniejsze w prowadzeniu firmy z domu?
Dla rodziców z dziećmi w wieku szkolnym wyzwaniem są przeskoki pomiędzy trybami: pedagoga/nauczyciela a pracą. Musimy skakać pomiędzy skrajnymi kompetencjami. Uważność, wyważenie emocjonalne, akceptacją błędów stoją w kontrze do wielopłaszczyznowego strategicznego myślenia, tempa pracy nakierowanego na najlepszy efekt. Czas na samą pracę skrócił się o godziny poświęcone na homeschooling’u przy jednoczesnym poszerzeniu zadań o zrządzanie kryzysowe, szukanie nowych klientów, opracowywanie nowych usług.
Czy odczuwa pani jakieś pozytywne skutki kwarantanny? Nauczyła się pani czegoś nowego?
Nie. Może z racji bycia także „wuefistką” nauczę się porządnie jeździć na carverze (to taka deskorolka, na której ruchy zbliżone są do surfingu), a raczej mój syn mnie nauczy. Kiedy jeżdżę na boisku przy jego szkole, marzę o oceanie – to trzyma moją wyobraźnię w formie.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS