A A+ A++

Ostatni wywiad, którego udzielił Mattia Binotto, wywołał duże poruszenie w świecie Formuły 1. Został on zinterpretowany jako kolejna groźba odejścia z serii i zmusił Ferrari do opublikowania oświadczenia, które wyjaśniło zamieszanie.

Szef Scuderii nie chce kolejnych cięć budżetowych i uzasadnia to m.in. włoskim prawem, które utrudnia zwalnianie pracowników. Zaangażowanie ich w inną serię, nazwane “innymi opcjami”, zostało zinterpretowane jako całkowite przeniesienie się.

Włoski zespół nie uniknął pewnej nagonki, a także komentarzy Zaka Browna, który ma odmienne zdanie od wielkiej trójki i jest bardzo aktywny w ostatnich dyskusjach. Amerykanin jest niezadowolony z argumentów, którymi posługuje się Mattia Binotto.

“Nawet nie wiem co mam na to odpowiedzieć. Przechodzimy przez największy kryzys, jaki świat widział. Zamykają się kraje i przemysły. Brak pośpiechu w reagowaniu na to, co się dzieje, jest wielkim błędem.”

“Jesteśmy w sytuacji, w której Formuła 1 zaczyna wracać do starych nawyków. Przyszłość F1 jest zagrożona i dotyczy nas wszystkich. Jeśli pomyślimy do przodu, możemy nie tylko przetrwać, ale ostatecznie sport może się rozwinąć i wszyscy wygrają. Jestem za zdrową debatą, ale komentarze, które widzę, wyglądają źle, zaprzeczają sobie i nie oddają rzeczywistości.”

McLaren jest jednym z zespołów, które liczą na kolejne ograniczenia limitów budżetowych, by zejść znacznie poniżej 145-150 milionów dolarów. Pierwotnie, przed pandemią, miały one wynosić 175 milionów.

Mattia Binotto odwoływał się do DNA wyścigowego i jednocześnie deklarował, że jeśli zagrożenie będzie poważniejsze, inaczej podejdzie do całej sprawy. Zak Brown uważa jednak, że Formuła 1 bezproblemowo może zmniejszyć limity, a odnosząc się do możliwości odejścia Ferrari zaznaczył, że wolałby tego uniknąć. Przypomniał jednak, że istnieje ryzyko utraty innych ekip, o którym mówi od pewnego czasu razem z Andreasem Seidlem.

“Nie znam innego motorsportu, który jest zbliżony do tego poziomu wydatków i rozmiaru zespołów, nawet jeśli niektóre ekipy musiałyby się zmniejszyć. Większość innych sportów motorowych korzysta z jakichś jednolitych podwozi i z puli kilku silników. Generalnie te sporty są objęte standaryzacją. Nie wierzę więc, że zmniejszone limity budżetowe w jakikolwiek sposób naruszą DNA Formuły 1 jako technologicznego lidera w motorsporcie.”

“Bardzo nie chciałbym, żeby opuścili sport. Dotyczy to wszystkich, więc na pewno nie chcemy, żeby to się wydarzyło. Sport jednak przetrwa z 18 autami w stawce. Są inni producenci silników, którzy będą w stanie pokryć dwa kliencie zespoły, obecnie korzystające z ich jednostek. Z drugiej strony, jeśli będziemy mieli zbyt duży limit budżetowy, to odetnie tych, którzy inwestują w F1. Wątpię, że F1 przetrwa z 14 autami w stawce. Przy 16 będzie na granicy, przy 18 da radę. Myślę więc, że przetrwalibyśmy bez nich, ale zdecydowanie wolę, żeby zostali. Sport jest zdecydowanie lepszy z nimi niż bez.”

Dyrektor McLarena odrzucił również pomysł Christiana Hornera, który zakładał powrót aut klienckich, nazywając to “rozwiązaniem z lat 70-tych.”

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPolicjanci przez ponad 100 km konwojowali samochód z ciężarną kobietą [WIDEO]
Następny artykułPiąta doba gaszenia pożaru Biebrzańskiego Parku Narodowego