Miralem Pjanić rozczarowuje w tym sezonie kibiców Juventusu. Trener Maurizio Sarri planował uczynić Bośniaka fundamentalną postacią drużyny. – Chcę, żeby każda akcja przez niego przechodziła. Musi mieć 150 kontaktów z piłką na mecz – mówił latem Sarri. A jak jest w rzeczywistości?
Spójrzmy na ostatnie mecze Juve, zanim pandemia koronawirusa sparaliżowała rozgrywki. Z Lyonem zanotował 48. kontaktów, w przegranym meczu z Hellasem (1:2) 59., a nawet w wygranym spotkaniu z Fiorentiną (3:0) – 80., czyli niemal dwa razy mniej niż oczekuje Sarri, który chciał, aby Pjanić był tym, kim dla jego Napoli i Chelsea był brazylijsko-włoski rozgrywający – Jorginho. Warto dodać, że zanim Serie A zawiesiła rozgrywki do 3 kwietnia, to Juventus ograł Inter Mediolan 2:0, a Bośniak nie zagrał w tym meczu ani minuty.
Portal Goal.com twierdzi jednak, że działacze Juve powoli tracą cierpliwość do Pjanicia i spróbują go latem sprzedać. Wstępne zainteresowania wyraża Paris Saint Germain, dla którego wydanie 60 milionów euro nie będzie problemem. Bośniaka miałby zastąpić Jorginho, który od dwóch sezonów gra w Chelsea. Londyńczycy zapłacili za niego 57 milionów euro. I choć Brazylijczyk z włoskim paszportem stał się kluczowym zawodnikiem “The Blues” (bywa nawet kapitanem), to możliwe, że Juventus zapłaciłby za 28-latka nawet nieco mniejszą kwotę, co oczywiście spowodowane jest kryzysem ekonomicznym, jaki powoli wywołuje koronawirus.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS