A A+ A++

Niemiecki minister zdrowia rzadko gości w amerykańskiej telewizji. Jednak w połowie kwietnia br. Jens Spahn kilkukrotnie udzielał wywiadów, „tłumacząc” się z niemieckiego sukcesu w ograniczaniu pandemii koronawirusa. Szef resortu zdrowia wyjaśniał, że mniejsza niż w innych państwach liczba śmiertelnych przypadków wiąże się z początkowym zainfekowaniem głównie ludzi młodych i zdrowych wracających z nart z austriackich Alp lub bawiących się podczas karnawału w Nadrenii Północnej-Westfalii. Pozwoliło to uzyskać niezbędny czas do lepszego przygotowania się do walki z pandemią.

Priorytet: testy na koronawirusa

Zobacz także: Pandemia koronawirusa w Niemczech. Zarządzanie w czasach kryzysu

Nie bez znaczenia jest także struktura społeczna, w której rzadko spotykany jest model wielopokoleniowych rodzin mieszkających wspólnie. Dodatkowo Niemcy, odrzucając dogmat równowagi budżetowej i zaciągając nowe kredyty (łączna kwota pomocy federalnej dla przedsiębiorstw wynosi obecnie ok. 1,2 bln euro) zwiększyli zdolność państwa do poprawienia swoich zasobów w walce z COVID-19.

Zobacz także: Zrównoważony budżet, czyli spuścizna George’a H.W. Busha

Dotyczy to przede wszystkim wzmocnienia systemu opieki zdrowotnej. Zwiększono liczbę łóżek na oddziałach intensywnej terapii (z ok. 25 tys. do 35 tys.) oraz liczbę respiratorów. Podstawowym narzędziem do walki z pandemią są w RFN testy na obecność wirusa. Pozwalają na szybką izolację osób zakażonych. W Niemczech do połowy kwietnia przeprowadzono 1,73 mln testów (średnio 350 tys. tygodniowo).

Czytelna komunikacja i zaufanie do ekspertów

Istotnym czynnikiem gwarantującym wysokie poparcie społeczne dla działań rządu jest jasna i spójna polityka komunikacyjna władz. Jej przykładem była wypowiedź kanclerz Angeli Merkel w trakcie jednej z konferencji prasowych, tłumacząca w prostych słowach konsekwencje zwiększania się o jedną dziesiętną wskaźnika zarażania kolejnych osób (wynoszącego obecnie 0,8).

Niemcy doceniają sposób spokojnego, wręcz naukowego – zarówno z uwagi na wykształcenie kanclerz Merkel, jak i znaczący udział naukowców w pracach doradczych rządu – zarządzania, a przede wszystkim modus operandi pani kanclerz. Tygodnik „Spiegel” przekonuje nawet, że siła kanclerz Merkel tkwi raczej w jej zdolnościach prezentowanych w czasach kryzysu niż w okresie normalnych rządów, co potwierdzają sondaże oraz najwyższe w historii poparcie dla prac rządu.

Wraz z ograniczeniem tempa wzrostu nowych zdiagnozowanych przypadków rząd w Berlinie zaczął przygotowywać strategię na kolejną fazę walki z pandemią. Jej zręby zostały przygotowane m.in. przez Niemiecką Akademię Przyrodników – Leopoldina, MSW, a także w oparciu o plany landów i dokumenty think tanków (np. raport koordynowany przez Instytut Badań nad Gospodarką Ifo). Zawierają one niektóre wspólne działania, jakie należy podjąć, by móc na powrót uruchomić część zamrożonej gospodarki i przywrócić ograniczone od połowy marca wybrane elementy życia społecznego.

Wytyczne sprowadzają się do zwiększenia zdolności do testowania, także w ujęciu testów reprezentatywnych, żeby poznać odporność niemieckiego społeczeństwa. Projekty pilotażowe prowadzone są już w Nadrenii Północnej-Westfalii oraz Bawarii. Kluczowe dla rządu w Berlinie jest także opracowanie i rozpowszechnienie aplikacji ułatwiającej informowanie osób, mających kontakt z osobą zakażoną, i kierowanie ich na kwarantannę. Prace nad nią prowadzi Instytut Roberta Kocha wraz z Instytutem Heinricha Hertza.

Salony fryzjerskie otwarte od 4 maja

Warunkiem łagodzenia obostrzeń będzie także ochrona osób z grup ryzyka, m.in. poprzez noszenie maseczek – w wybranych landach wprowadzono taki obowiązek – jak również utrzymanie zakazu organizacji imprez masowych oraz dostosowanie służby zdrowia do walki z pandemią i pomocy pozostałym pacjentom.

W przyjętych 15 kwietnia br. ustaleniach rządu federalnego i premierów krajów związkowych położono nacisk na utrzymanie zasad dystansu społecznego przy jednoczesnym stopniowym łagodzeniu obostrzeń. Niemcy zwiększyli dostępność do sklepów o powierzchni do 800 mkw. oraz, niezależnie od wielkości, salonów sprzedaży samochodów osobowych oraz księgarni. Również salony fryzjerskie zostaną otwarte 4 maja.

Problem ze szkołami

Najwięcej kontrowersji napotyka stopniowe otwieranie szkół – od 4 maja czynne będą dla roczników zdających egzaminy w tym i przyszłym roku oraz dla najstarszych klas szkół podstawowych. Do 29 kwietnia konferencja ministrów ds. edukacji (Kultusministerkonferenz – edukacja leży w kompetencji poszczególnych landów) opracuje kolejne kroki, uwzględniając wymogi higieniczne z zachowaniem m.in. odstępów oraz zmniejszeniem liczby osób w klasach.

Plany zostały skrytykowane przez większość przedstawicieli związków zawodowych pracowników systemu edukacji jako trudne do wykonania w niemieckich warunkach niedoinwestowanego szkolnictwa (co np. ogranicza możliwość zmniejszenia klas z powodu braku miejsca). Część landów zapowiedziała późniejsze otwarcie wybranych szkół – np. Bawaria od 11 maja; w części regionów placówki zostaną otwarte jednak wcześniej niż zakłada plan federalny (np. 20 kwietnia w Nadrenii Północnej-Westfalii).

Powrót do normalności. Pomogą aplikacje?

Różnice regionalne w przebiegu pandemii prowadzą do pozytywnej rywalizacji pomiędzy landami i wymuszają zróżnicowane tempo odejścia od obowiązujących restrykcji (największe nasilenie COVID-19 występuje w Bawarii, Nadrenii Północnej-Westfalii i Badenii-Wirtembergii, mniejsze we wschodnich landach, w których pandemia zaczęła się później i które mają mniejsze zagęszczenie ludności).

Ułatwieniem dla elastycznego wprowadzania zmian będzie federalna struktura RFN. Instytucje landowe oraz szeroki zakres kompetencyjny krajów związkowych umożliwią dostosowanie środków do konkretnej sytuacji w danym landzie. Zarazem istotna będzie koordynacja działań pomiędzy poszczególnymi landami oraz landami i federacją.

Problemem dla wdrożenia strategii normalizacyjnych okaże się zapewne stosunkowo niski poziom cyfryzacji administracji publicznej, w tym służby zdrowia i szkolnictwa. Ponadto stosowanie wybranych środków ingerujących w sferę danych osobowych obywateli (przede wszystkim za pomocą dobrowolnych aplikacji) może napotkać opór znacznej części społeczeństwa, tradycyjnie sceptycznego wobec zbierania danych.

I tak w sondażu dla telewizji ARD z 2 kwietnia br. 47 proc. respondentów wskazało, że będzie korzystało z aplikacji pomagającej wykryć łańcuch zakażonych na COVID-19, a 45 proc. nie rozważa jej instalowania. Kolejnym ograniczeniem w szybkiej normalizacji sytuacji może być trudność w zwiększeniu zdolności testowych, przede wszystkim z uwagi na obecne obłożenie laboratoriów.

Wyzwania wewnętrzne i europejskie w dobie pandemii

Wpływ na sposób radzenia sobie z pandemią miało wyciągnięcie wniosków z poprzednich kryzysów w okresie rządów Angeli Merkel, w tym kryzysu finansowego w latach 2008–2009 w strefie euro, kryzysu gospodarczego w RFN oraz migracyjnego. Niemcy są przekonani, że każdy z nich był testem, który zdali wzorowo (nawet jeżeli kryzys migracyjny zachwiał częściowo tym przeświadczeniem). Jednak natura i skala obecnego wyzwania jest inna, a ocena działań rządu w dłuższej perspektywie będzie zależała głównie od dwóch czynników: skuteczności opieki zdrowotnej oraz zdolności do przezwyciężenia kryzysu gospodarczego.

Zobacz także: Kiedy światowa gospodarka upora się ze skutkami pandemii?

Niepowodzenia na obu poziomach mogą doprowadzić do niewidocznego obecnie wzmocnienia skrajnych sił w Niemczech. Zdecydowany wzrost poparcia zarówno dla AfD jak i postkomunistycznej Die Linke zachwiałby poczuciem stabilności RFN na rok przed planowanymi wyborami do Bundestagu. Miałby również wpływ na prowadzoną w strefie euro debatę o sprawiedliwym podziale kosztów wychodzenia z kryzysu i dalszym pogłębianiu się podziału pomiędzy państwami północy Unii Europejskiej, a jej południową flanką. Wymusiłby w większym stopniu koncentrację RFN na polityce wewnętrznej, kosztem zaangażowania w UE, na które nie będzie zarówno środków, jak i woli politycznego przywództwa oraz poparcia społecznego.

Zobacz także: Walka o schedę po Angeli Merkel

Kamil Frymark – analityk w dziale Niemiec i Europy Północnej w Ośrodku Studiów Wschodnich

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykuł1400 tabletek ecstasy
Następny artykułByła prezes Wisły Kraków dłużej w tymczasowym areszcie