A A+ A++

W pierwszych tygodniach po rozpoczęciu kryzysu sprzedaż Tesco wzrosła o 30 proc. – podaje portal dlahandlu.pl. Wzrost taki mógł się pojawić dzięki temu, że klienci ruszyli masowo do sklepów, by zgromadzić zapasy.

Jednak jak powiedział szef Tesco Dave Levis, pierwsza fala paniki już minęła, dlatego też poziom sprzedaży wrócił do normy. W przeciwieństwie do kosztów codziennego funkcjonowania firmy, które wciąż rosną.

Przykład? Portal dlahandlu.pl wskazuje na fakt, że 50 tys. pracowników sieci obecnie nie pracuje. Dlatego też gigant na rynku brytyjskim musiał zatrudnić dodatkowe ponad 45 tys. nowych pracowników w ciągu dwóch tygodni, by normalnie funkcjonować.

Centra handlowe wymuszały otwieranie salonów. “To była walka”

Chociaż całkowity wpływ finansowy nowego personelu na firmę jest w tym momencie niemożliwy do przewidzenia, to Lewis pokusił się o pewne szacunki. Zdaniem szefa Tesco dodatkowe koszty wynagrodzeń, dystrybucji i magazynowania mogą wynieść nawet od 650 do 925 mln funtów (ponad 1 mld euro).

To zła wiadomość, jeżeli zestawić to z faktem, że podaż i wielkość sprzedaży się ustabilizowały.

Jak podaje dlahandlu.pl, w roku finansowym zakończonym przed pandemią koronawirusa, Tesco osiągnęło dobre wyniki. Obrót sieci wyniósł 56,5 mld funtów (64 mld euro), zysk przed opodatkowaniem – 1,3 mld funtów (1,5 mld euro). To wzrost o 12,6 proc. w porównaniu do roku poprzedniego.

Obejrzyj i dowiedz się, jak chronić się przed koronawirusem

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułProtestują w czasie epidemii. Sprzeciwiają się zaostrzeniu prawa aborcyjnego
Następny artykułKibice GKS-u wybrali jedenastkę XXI wieku. Kto się w niej znalazł?