Po miesięcznej przerwie spowodowanej pandemią Dania, jako pierwszy kraj w Europie, otwiera placówki edukacyjne i opiekuńcze dla dzieci. W środę odbyły się już zajęcia w niektórych szkołach, żłobach i przedszkolach. Pozostałe poprosiły o kilkudniową zwłokę, aby przystosować się do nowych przepisów. Jest to pierwszy krok do złagodzenia ograniczeń nałożonych w związku z walką z koronawirusem.
Dania to jeden z pierwszych krajów europejskich, który nałożył ograniczenia. Jest również jednym z pierwszych krajów, który dąży do stopniowego zniesienia blokady.
– Ważne jest, abyśmy nie trzymali Danii w zamknięciu dłużej niż to konieczne – mówiła premier Mette Frederiksen w ubiegłym tygodniu, ogłaszając pierwszy ważny krok w kierunku ograniczenia zaostrzeń.
Duński rząd tłumaczy, że skoro rozprzestrzenianie się koronawirusa jest tam pod kontrolą, należy ożywić gospodarkę. Ruchy Danii będą jednak powolne i ostrożne. Premier Frederiksen porównała je do chodzenia po linie.
– Jeśli ponownie otworzymy Danię zbyt szybko, ryzykujemy tym, że liczba zakażonych gwałtownie wzrośnie i będziemy musieli dokonać ponownego zamknięcia – tłumaczyła.
Koronawirus Gdańsk – Gdynia – Sopot – wszystko o COVID-19 w Trójmieście
Pierwszy krok – otwarcie placówek edukacyjnych i opiekuńczych
To, że ożywianie gospodarki Dania rozpocznie od otwarcia żłobków, przedszkoli i szkół, centrolewicowy rząd zapowiedział już na początku kwietnia. Warunkiem ma być zachowanie bezpiecznego dystansu i bezwzględnej higieny.
Szkoły są też zobowiązane do zapewnienia odległości dwóch metrów między ławkami. Jako że z zachowaniem takiego dystansu wiele szkół ma problem, zajęcia często odbywają się na świeżym powietrzu. Część placówek otwarto już 15 kwietnia, pozostałe poprosiły o kilka dni zwłoki, aby mogły dostosować się do obowiązujących przepisów.
Placówki edukacyjne i opiekuńcze działają w połowie duńskich gmin, ok. 35 proc. w samej Kopenhadze.
“Moje dziecko nie jest świnką morską”
Choć o otwarciu szkół duński rząd mówi od dwóch tygodni, reakcja rodziców dzieci była skrajnie różna. Część z nich, obawiając się o bezpieczeństwo, w ramach protestu przygotowała petycję zatytułowaną “Moje dziecko nie jest świnką morską”. Podpisało ją 18 tys. osób. Do grupy przeciwników powrotu dzieci do szkół na portalu społecznościowym należy obecnie ponad 35 tys. członków.
Decyzja duńskiego rządu dotycząca “odmrożenia” szkół ma jednak równie wielu zwolenników.
– Myślę, że jesteśmy gotowi na kontrolowane, ponowne otwarcie” – mówi Hans Joern Kolmos, profesor mikrobiologii klinicznej na Uniwersytecie Południowej Danii.
Profesor Kolmos uważa, że pierwszy krok w postaci otwarcia szkół i przedszkoli jest działaniem logicznym i bardzo racjonalnym.
– To jedyny sposób na powrót rodziców do pracy, a koronawirus dla samych dzieci nie stanowi większego zagrożenia – tłumaczył.
Podobnego zdania jest Anne Eskerod Borgstroem, dyrektor ds. badań rynku i matka trojga dzieci:
– Nie mam nic przeciwko wysłaniu ich do szkoły – zapewnia. – Dzięki temu będzie mi łatwiej wykonywać swoją pracę w domu.
Do szkół póki co nie wracają uczniowie gimnazjów i szkół średnich – oni do 10 maja będą kontynuowali naukę zdalnie.
W Danii potwierdzono dotychczas przeszło 6,6 tys. przypadków wykrycia zakażenia koronawirusem. Zmarło 309 osób.
Czego najbardziej brakowało Austriakom podczas kwarantanny? Patrząc na niekończące się kolejki, jakie ustawiły się przed wiedeńskimi marketami budowlanymi w pierwszy dzień po ich ponownym otwarciu, można wyciągnąć wniosek, że Austriakom najbardziej brakowało prac w ogrodzie i remontów.
Kolejne kraje znoszą blokadę
Dania jest pierwszym krajem, który całkowicie otwiera szkoły, jednak nie pierwszym, który rozpoczął stopniowe znoszenie ograniczeń.
Pierwsze kraje otwierają gospodarkę
W Austrii, dla przykładu, niektóre sklepy działają już od wtorku. Kolejne, a także restauracje i hotele, otwarte zostaną w maju. Działają też szkoły i przedszkola, jednak wyłącznie wówczas, jeśli niemożliwe okazało się zorganizowanie nauki zdalnej.
W Norwegii dzieci wrócą do przedszkoli i szkół 20 kwietnia, tydzień później niż w Danii. Bułgaria rozpocznie odmrażanie od otwarcia rynku dla rolników, Czesi otworzyli markety budowlane i zachęcają do wypoczynku na świeżym powietrzu.
Hiszpania, obok Włoch najbardziej dotknięta przez COVID-19, planuje umożliwić od poniedziałku powrót do pracy tym osobom, których etaty w czasie pandemii były zamrożone. Na stacjach będą rozdawane też maski ochronne.
Odmrożenia nie bierze na razie pod uwagę Wielka Brytania. Zdaniem Dominica Raaba, ministra spraw zagranicznych w Gabinecie Borisa Johnsona, na takie rozmowy jest jeszcze zbyt wcześnie. Przed zbyt pochopnym i nierozważnym znoszeniem blokady przestrzega też WHO.
Polski rząd też planuje odmrażanie
Stopniowe odmrażanie gospodarki jest brane pod uwagę również w Polsce:
– Ostatnie tygodnie zdominował koronawirus, ale musimy odbudowywać te części gospodarki, które pomagają nam i całemu społeczeństwu wydostać się z tych gospodarczych kłopotów spowodowanych koronawirusem – mówił podczas środowej konferencji prasowej Mateusz Morawiecki, prezes rady ministrów. – Musimy starać się zaprezentować plan stopniowego powrotu do nowej rzeczywistości gospodarczej w taki sposób, żeby uwzględniać to, że walka o nową gospodarkę będzie trwała jeszcze przez długie tygodnie.
Jakie kroki polski rząd podejmie w kwestii edukacji – trudno prognozować. Na chwilę obecną wiadomo, że nauka stacjonarna w szkołach podstawowych i średnich została zawieszona do 26 kwietnia. Do połowy maja, decyzją rektorów, zawiesiło też naukę wiele uniwersytetów (naukę stacjonarną, ponieważ cały czas odbywają się zajęcia online).
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS