Problem z ochroną danych użytkowników, włamania na telekonferencje, emisja obscenicznych treści to – jak wskazuje gazeta – wierzchołek góry lodowej problemów, z którymi zmaga się dziś jedno z najbardziej popularnych rozwiązań do zdalnej pracy i nauki. „Nie bez powodu firma Zoom Video Communications (ZVC) jest pod ostrzałem” – ocenia „Rz”.
Czytaj też: Kim są nowi miliarderzy w rankingu najbogatszych?
Z Zooma zrezygnowały m.in. Google, SpaceX, brytyjski rząd, niemieckie Ministerstwo Zdrowia oraz Senat USA. Stosowania jej w administracji zabroniły władze Tajwanu, a w szkołach władze Nowego Jorku oraz Singapuru. Przed Zoomem ostrzegają eksperci FBI.
Chodzi nie tylko o możliwe „wycieki”, ale o włamania podczas wideokonferencji i niekontrolowane wyświetlanie treści, w tym pornograficznych czy rasistowskich. To tzw. zoom-bombing. Jego ofiarą padła również rodzima spółka CCC, kiedy to podobne treści pojawiły się podczas konferencji online z dziennikarzami, akcjonariuszami i analitykami – podaje „Rz”.
„Rzeczpospolita” informuje, że Ministerstwo Edukacji Narodowej nie zamierza jednak ani zakazywać, ani rekomendować szkołom wycofania się z tej aplikacji.
Gazeta przypomina, że popyt na aplikację Zoom wystrzelił wraz z pandemią koronawirusa. Na narzędzie do prowadzenia wideokonferencji, również dostępne bezpłatnie, rzuciły się firmy, które chciały mieć kontakt z pracownikami, a także szkoły, w celu prowadzenia zdalnej nauki.
Notowany na nowojorskiej giełdzie producent zwiększył swoją wartość w ledwie trzy miesiące br. o ponad 100 proc. Jeszcze w grudniu kapitalizacja ZVC sięgała 15 mld dol., a z platformy korzystało 10 mln klientów. Dziś wycena to już ok. 35 mld dol., a liczba użytkowników – ponad 200 mln. Dzięki temu założyciel firmy Eric Yuan został miliarderem. Zainteresowanie inwestorów było tak duże, że część z nich niechcący inwestowała w Zoom Technologies – małą chińską spółkę, której kurs wystrzelił o 1800 proc., co zmusiło do reakcji amerykańskiego regulatora, który zawiesił notowania.
„Rz” podnosi, że firma nie była jednak przygotowana na taki boom: bezpieczeństwo aplikacji okazało się kompletną porażką. Mnożą się mniej lub bardziej poważne incydenty (smaczku dodaje fakt, iż ruch sieciowy konferencji Zoom przechodzi przez Chiny). Są jednak eksperci, którzy mówią, że aplikacja jest bezpieczna, ale użytkownicy nie przeszli pełnego instruktażu. Firma zaczęła łatać luki w zabezpieczeniach i zatrudniła byłego szefa ds. cyberbezpieczeństwa z Facebooka.
Czytaj też: Najmłodsi miliarderzy świata
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS