“Dziś zawieszam kampanię. Ale gdy ona się kończy, nasza walka o sprawiedliwość trwa dalej” – napisał na Twitterze Bernie Sanders. Senator ze stanu Vermont i lider lewicowego ruchu politycznego tym samym zrezygnował z walki o nominację na kandydata Partii Demokratycznej w wyborach prezydenckich.
Na początku kampanii, jeszcze w 2019 roku, o nominację ubiegało się kilkunastu kandydatów, a Sanders przez pewien czas był nawet faworytem. Z czasem kolejni pretendenci kończyli swoje kampanie w obliczu kiepskich wyników w prawyborach. Sandersowi udało się zwyciężyć w kilku stanach, jednak gdy w wyścigu zostało mniej osób, na prowadzenie wysunął się były wiceprezydent Joe Biden. Umocnił on swoją pozycję po prawyborach w tzw. superwtorek oraz późniejszych głosowaniach, m.in. na Florydzie.
Sanders oświadczył że gdyby widział realistyczną szansę na zdobycie nominacji, to nie zrezygnowałby z kampanii – jednak uznał, że nie ma już takiej możliwości. Dodał, że decyzję przyspieszył rozwój epidemii koronawirusa (w USA zakażonych jest już ok. 400 tys. ludzi), gdyż kampania prowadzona w tym czasie odwracałby uwagę od walki z epidemią i jej skutkami gospodarczymi.
Kandydata demokratów formalnie wybierze partyjna konwencja zaplanowana na połowę lipca. Wybory prezydenckie odbędą się 3 listopada. Jednak teraz stało się jasne, że to Joe Biden zmierzy się z Donaldem Trumpem w jesiennych wyborach prezydenckich. Sanders już teraz pogratulował Bidenowi, powiedział, że jest “bardzo porządnym człowiekiem” i ma zamierza współpracować z nim nad swoimi postulatami. Biden pochwalił Sandersa w oświadczeniu za to, że nie tylko prowadził kampanię, lecz także stworzył cały ruch polityczny. Podkreślił, że ten ruch pozostaje silny pomimo rezygnacji Sandersa z kampanii i “to dobre dla naszego narodu”.
Socjalista i zwolennik Zielonego ładu
Sanders cztery lata temu przegrał prawybory z Hillary Clinton (która następnie przegrała z Donaldem Trumpem). Postanowił spróbować sił jeszcze raz, podkreślając, że stoi za nim szeroki ruch społeczny, który domaga się nie powrotu do polityki sprzed ery Trumpa, ale poważnych zmian (m.in. w podatkach dla najbogatszych, powszechnej opiece zdrowotnej i walce ze zmianami klimatu, w tym programu Green New Deal).
Sanders otwarcie określał siebie jako socjalistę czy socjaldemokratę, co jest stosunkowo rzadkie i kontrowersyjne w amerykańskiej polityce. Choć nie będzie miał szansy ubiegać się o prezydenturę, to w czasie poprzedniej i obecnej kampanii zbudował silny ruch społeczny, z którym powiązani są też niektórzy nowi parlamentarzyści, w tym Alexandria Ocasio-Cortez. Dzięki temu w głównym nurcie polityki wybrzmiewają coraz bardziej lewicowe (jak na amerykańskie realia) postulaty, na przykład podwyższenie płacy minimalnej, powszechna opieka zdrowotna i ambitna walka z kryzysem klimatycznym.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS