– To tata zaszczepił we mnie miłość do sportu i bardzo mnie w tym wspierał – powiedział Rafał Jonkisz.
ZOBACZ TAKŻE: “Dance Dance Dance”: Anna Mucha zalana łzami. “Jestem kompletnie rozwalona”
Tata uczestników “Dance Dance Dance” zmarł niespodziewanie, kiedy Rafał miał 13 lat, a Krzysiek 11.
– Pewnego dnia po prostu się nie obudził. Zmarł podczas snu… – wyznała poruszona mama braci Jonkisz.
– Odejście taty było dezorientującym ciosem. Po śmierci taty zacząłem iść w sport w stu procentach. To było ucieczką od rzeczywistości. Sport dawał nam wiarę, że można robić fajne rzeczy, czerpać satysfakcję z tego, co się robi. Jak się osiągało jakieś sukcesy i medale, człowiek widział sens w robieniu czegokolwiek innego niż urwisowaniu dalszemu czy staniu w miejscu – tłumaczył Rafał.
Od śmierci taty Rafała i Krzyśka minęło już prawie 10. Pomimo że bracia Jonkisz nadal nie mogą pogodzić się ze stratą, są przekonani, że ojciec obserwuje ich z góry.
– Tańcząc na treningach, odczuwamy obecność taty. Mamy poczucie, że na nas patrzy. Szkoda, że go z nami nie ma, ale jeśli jest na górze, to na pewno jest ucieszony, że dobrze nam idzie – wyznał Krzysiek.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS