A A+ A++

Czy życie ludzkie jest najważniejsze? Myślę, że większość z nas odpowiedziałaby bez wahania pozytywnie na tak zadane pytanie. Życie ludzkie jest przecież bezcenne! Co więc możemy zrobić w tej sprawie? Możemy, i to dużo!  

Co roku w wypadkach drogowych ginie w Polsce prawie trzy tysiące ludzi (a więc ponad 10 razy więcej niż mamy na początku kwietnia ofiar koronawirusa). Czy możemy temu zapobiec? Oczywiście! Wystarczy, że już od jutra zabronimy wszelkiego ruchu samochodowego na terenie kraju. Wynik będzie szybki i sukces całkowity. Od jutra nie będzie w ogóle ofiar wypadków drogowych – bo nie będzie ruchu drogowego. Ktoś mówi, że to przesada? Zaraz, zaraz, przecież już ustaliliśmy, że życie ludzkie jest najważniejsze. Czy ktoś sugeruje, że mielibyśmy poświęcić czyjeś życie dla naszej wygody?

Oczywiście rezygnacja z ruchu samochodowego będzie miała jakieś tam skutki uboczne. Upadnie przemysł i w ogóle cała gospodarka, upadnie turystyka, no i wszyscy będziemy musieli zmienić tryb życia. Ale przecież uratujemy dzięki temu 30 tysięcy ludzi w ciągu najbliższych 10 lat! I to tylko w samej Polsce.

Ktoś mógłby oponować, że przecież zamiast zakazywać całkowicie moglibyśmy próbować innych środków – można wprowadzać ograniczenia prędkości, remontować drogi, edukować kierowców i pieszych. Ale przecież mamy na to gotową odpowiedź: wiadomo, że ludzie są głupi i mimo naszych działań i tak będą łamać przepisy a przez to ginąć lub zabijać innych uczestników ruchu drogowego. Te ograniczenia nie zadziałają, to tylko półśrodki. Tylko całkowity zakaz ruchu samochodowego ostatecznie rozwiąże problem.

Spostrzegawczy mogą zaobserwować pewne analogie pomiędzy moją propozycją a tym, co aktualnie proponuje nam nasz (i nie tylko nasz) rząd. Jest jednak pewna zasadnicza różnica: o ile zakaz ruchu samochodowego z całą pewnością zredukowałby do zera liczbę ofiar wypadków, o tyle zakaz wychodzenia na spacery i zamknięcie połowy firm w kraju prawdopodobnie zmniejszy liczbę ofiar koronawirusa – ale o ile, tego nikt nie wie. Bo przecież ci ludzie będą kiedyś w końcu musieli wyjść z domów.

Pisząc to chciałem podkreślić, że nie uważam, że kwarantanna jest w ogóle bez sensu a koronawirus to wymyślony problem – to jest rzeczywiste zagrożenie, a jedną z jego pierwszych ofiar w Polsce była moja bardzo bliska krewna (która notabene od 20 lat nie była zagranicą). Jednak nie jestem do końca przekonany co do stosowanych metod walki z nim, w których powoli chęć „zrobienia czegoś”, bo przecież „trzeba coś zrobić” zaczyna wypierać zdrowy rozsądek, czego najlepszym przykładem jest ściganie jeżdżących po lesie rowerzystów.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykuł#Zostańwdomu – ryzyko zagubienia dziecka w sieci.
Następny artykułŻyczenia świąteczne od władz Gminy Iwkowa