Afera ze strażnikiem więziennym wybuchła już po wyjściu posła Stanisława Gawłowskiego na wolność. Przypomnijmy, polityk spędził w areszcie trzy miesiące. W połowie lipca 2018 r. wyszedł za kaucją. W sierpniu wobec kwatermistrza Aresztu Śledczego w Szczecinie Łukasza J. wszczęto postępowanie dyscyplinarne, a w lutym 2019 r. prokuratura postawiła mu zarzuty.
Zdaniem śledczych, strażnik m.in. nie poinformował przełożonych, że znał wcześniej posła Gawłowskiego. Miał być w jego biurze poselskim. Poza tym prokuratura twierdzi, że J. przekazywał rodzinie posła informacje m.n. na temat tego, czego Gawłowskiemu brakowało w celi. – Nigdy nawet nie powiedział, że mnie zna, bo był u mnie w biurze poselskim. Zresztą, nawet nie miałbym z nim jak porozmawiać. Moja cela była non stop monitorowana, a ten strażnik nigdy nie był w niej sam, zawsze towarzyszył mu inny – mówił w rozmowie z Onetem Stanisław Gawłowski zaraz po wybuchu afery ze strażnikiem.
Czytaj także: Miał pomagać Gawłowskiemu w areszcie. Strażnik zwolniony ze służby
Tymczasem teraz Zachodniopomorski Wydział Zamiejscowy Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Szczecinie ujawnia znacznie więcej szczegółów i kieruj … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS