Pandemia koronawirusa wstrzymała większość motorsportowych rozgrywek. Nie inaczej jest w przypadku DTM. Sezon pierwotnie miał wystartować pod koniec kwietnia. Modyfikacja kalendarza przewiduje, iż pierwsza runda odbędzie się na ulicach Norymbergi w dniach 10-12 lipca. Jej rozegranie wciąż nie jest pewne, a podjęcie ostatecznej decyzji przesunięto o dwa tygodnie. Termin upływa za osiem dni.
Zmartwiony losem rywalizacji na Norisringu jest Marco Wittmann, dwukrotny mistrz DTM i trzeci kierowca minionego sezonu, a także członek organizującego zawody Motorsport Club Nürnberg.
– Jestem podekscytowany i mam nadzieję [że wyścig się odbędzie]. To moja domowa runda – powiedział Wittmann w rozmowie z Ran. – Bardzo bym sobie tego życzył, ale w obecnej sytuacji nic nie jest pewne.
– Uważam, że organizatorzy na Norisringu mają najtrudniejsze zadanie. Nie jest to stały obiekt, który możesz otworzyć kiedy tylko chcesz. Trzeba wszystko zbudować niemal od podstaw. I potrzeba sporej dozy pewności, co do tego, że wyścig się odbędzie, ponieważ w dużej mierze jest finansowany z wpływów za bilety. Nikt tak naprawdę nie wie, jak długo potrwa pandemia.
Wittmann na swoim domowym torze wygrał raz – w 2018 roku. 30-latek nie ukrywa, że początek sezonu w Norymbergi byłby dla niego czymś niesamowitym.
– Inauguracja na Norisringu byłaby niesamowita. Zawsze towarzyszą mi tam szczególne emocje, a atmosfera jest wyjątkowa. Doświadczyłem już zwycięstwa w tym miejscu i jest to coś niezapomnianego – podsumował Marco Wittmann.
Marco Wittmann, BMW Team RMG
Photo by: Alexander Trienitz
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS