A A+ A++

Tego dnia na posiedzeniu w gmachu Parlamentu Sejm uchwalił zmiany w Regulaminie Sejmu . Jak twierdziło Prawo i Sprawiedliwość, zostało do tego zmuszone przez opozycję – w tym wypadku Koalicję Obywatelską i Konfederację – które żądały (taka fanaberia), żeby prawo uchwalać zgodnie z prawem. Chodziło o zmianę Regulaminu Sejmu, do którego trzeba było wpisać, że Sejm może obradować zdalnie.

Art. 198a. 1. W przypadku:

1) wprowadzenia stanu wyjątkowego, stanu klęski żywiołowej albo stanu wojennego lub

2) stanu epidemii w rozumieniu ustawy z dnia 5 grudnia 2008 r. o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi (Dz. U. z 2019 r. poz. 1239 i 1495 oraz z 2020 r. poz. 284, 322 i 374)

– posiedzenie Sejmu może być prowadzone z wykorzystaniem środków komunikacji elektronicznej umożliwiających porozumiewanie się na odległość.

2. Marszałek Sejmu podejmuje decyzję o przeprowadzeniu posiedzenia Sejmu z wykorzystaniem środków komunikacji elektronicznej umożliwiających porozumiewanie się na odległość po zasięgnięciu opinii Konwentu Seniorów.

Swoją drogą nie zmieniono wówczas innych zapisów Regulaminu, które od tego czasu nagminnie są łamane. Oczywiście można uznać, że to są szczegóły bez znaczenie, ale to nadal prawo, którego w Sejmie prawo stanowiącym należałoby jednak albo przestrzegać albo je zmienić. Poza tym to, że nie poprawiono tych zapisów świadczy o tym jak niedbale i w jakim tempie przygotowany zmiany regulaminu Sejmu.

Art. 7

5. Obecność posła na posiedzeniu Sejmu jest potwierdzana na liście obecności wykładanej każdego dnia posiedzenia do czasu zakończenia obrad oraz poprzez potwierdzony wydrukami udział w głosowaniach.

6. Poseł potwierdza swoją obecność na posiedzeniu komisji lub podkomisji podpisem na liście obecności.

Tutaj warto dodać, że posłowie od dwóch tygodni nie podpisują list, bo większości z nich w Sejmie nie ma.

8. posiedzenie Sejmu. Dzień drugi. 27 marca

Sejm dzień wcześniej przegłosował zmiany w Regulaminie i w nocy z 27 na 28 marca postanowił go złamać po raz pierwszy. Do tak zwanej tarczy antykryzysowej nagle w środku nocy trafiły przepisy zmieniające kodeks wyborczy. Znalazły się tam po 3:00 nad ranem i dawały możliwość głosowania listownie osobom na kwarantannie i wyborcom po 60 roku życia. Dlaczego to złamanie prawa? Bo jest to wprost zmiana Kodeksu Wyborczego, a tę bardzo dokładnie opisuje wspomniany, i wielokrotnie złamany, Regulamin Sejmu.

Art.89

2. Pierwsze czytanie projektu zmian kodeksu lub projektu zmian przepisów wprowadzających kodeks może się odbyć nie wcześniej niż czternastego dnia od doręczenia posłom druku projektu.

Posłowie poprawki dotyczące wyborów zobaczyli w nocy, dopiero kiedy mieli projekt głosować, a więc między drugim a trzecim czytaniem. Tego nie dopuszczają żadne przepisy. Co zupełnie nie przeszkadza Prawu i Sprawiedliwości w uznaniu, że jest to sytuacja nadzwyczajna i potrzebne są nadzwyczajne rozwiązania. Mimo że jednocześnie nie chce zgodnie z konstytucją wprowadzić stanu nadzwyczajnego.

Jakby tego było mało, Regulamin Sejmu mówi, że do rozpatrzenia zmian w kodeksach powołuje się Komisję Nadzwyczajną, która rozpatruje zmiany. Nie trzeba chyba dodawać, że żadna taka komisja w parę godzin w Sejmie nie powstała.

9. posiedzenie Sejmu. Dzień pierwszy. 31 marca

Tego dnia Sejm zajął się uchwałą Senatu w sprawie tak zwanej tarczy antykryzysowej. Przywrócił przyjęte niezgodnie z prawem zapisy zmieniające kodeks wyborczy, które noc wcześniej Senat z ustawy usunął.

Tego dnia do laski marszałkowskiej nagle trafił także projekt ustawy w sprawie szczególnych zasad przeprowadzania głosowania korespondencyjnego w wyborach Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej zarządzonych w 2020 r. Projekt poszedł znacznie dalej niż uchwalone kilka godzin wcześniej przepisy i wprowadził możliwość głosowania korespondencyjnego dla wszystkich obywateli.

9. posiedzenie Sejmu. Dzień drugi. 3 kwietnia

Do Sejmu trafia autopoprawka posłów PiS, która radykalnie zmienia ich pierwotny pomysł i sprawia, że nadchodzące wybory mają być wyborami WYŁĄCZNIE korespondencyjnymi. Projekt natychmiast dostaje numer druku sejmowego i trafia pod obrady zaplanowane na 6 kwietnia. To kolejne złamanie prawa. Cały dział drugi mówi o postępowaniu w Sejmie. Rozdział pierwszy jest poświęcony projektom uchwał i ustaw. Artykuł 37 z kolei nie pozostawia złudzeń:

Art.37

4. Pierwsze czytanie może się odbyć nie wcześniej niż siódmego dnia od doręczenia posłom druku projektu, chyba że Sejm lub komisja postanowią inaczej.

Między 3 a 6 kwietnia minęły 3 dni a nie 7. I to jeśli zakładamy, że to projekt zwykłej ustawy, a nie zmiana Kodeksu Wyborczego. Tak jak już wykazaliśmy wyżej, projekt musi w Sejmie leżeć 14 dni, żeby zapoznali się z nią wszyscy posłowie. Oczywiście w Regulaminie Sejmu zapisano także, że zdarzają się pilne projekty ustaw i z tymi trzeba sobie radzić znacznie szybciej, ale – uwaga! – taki projekt może złożyć tylko rząd a nie posłowie.

Art. 71

1. Marszałek Sejmu, nadając bieg projektowi ustawy wniesionemu do Sejmu przez Radę Ministrów w trybie art. 123 Konstytucji, zwanemu dalej “pilnym projektem ustawy”, ustala jednocześnie orientacyjny kalendarz prac w Sejmie nad projektem.

Dlaczego zatem to nie rząd wniósł do Sejmu projekty, które wymagały (albo PiS uważał, że wymagają) natychmiastowego przyjęcia? Bo projekty rządowe wymagają konsultacji. Trzeba zapytać na przykład Rzecznika Praw Obywatelskich, co o projekcie myśli. PiS już na początku poprzedniej kadencji uznał, że to zbędna komplikacja. Dlatego ustawy składają posłowie, którzy ich nawet nie czytali, co doskonale było słychać na ostatnim posiedzeniu Sejmu. To nie jest złamanie prawa, ale dość oczywiste nadużycie sejmowych obyczajów.

9. posiedzenie Sejmu. Dzień trzeci. 6 kwietnia

Posłowie opozycji po politycznych woltach Jarosława Gowina wstrzymali złożony 3 dni wcześniej projekt ustawy. Co się stało później? W ciągu paru godzin pojawił się niemal identyczny projekt ustawy. Zmiany były co prawda istotne z punktu widzenia prawa wyborczego i systemy prawnego Rzeczpospolitej, ale zajmowały zaledwie kilka linijek tekstu. Tekst trafił więc do pierwszego czytania w kilka godzin po tym, jak trafił do laski marszałkowskiej. A zatem ponownie złamano prawo, nie dotrzymując przewidzianych w nim terminów legislacji. To samo dotyczyło drugiego czytania o którym mówi artykuł 44.

Art. 44

1. Drugie czytanie obejmuje:

1) przedstawienie Sejmowi sprawozdania komisji o projekcie oraz w przypadku, o którym mowa w art. 47 ust. 2 pkt 2, sprawozdania poprawionego,

2) przeprowadzenie debaty oraz zgłaszanie poprawek i wniosków, z zastrzeżeniem art. 46.

2. Poprawki, o których mowa w ust. 1 pkt 2, po ustnym zgłoszeniu przedstawia się na piśmie Marszałkowi Sejmu. Poprawki powinny zawierać wynikające z nich konsekwencje dla tekstu projektu ustawy.

3. Drugie czytanie może się odbyć nie wcześniej niż siódmego dnia od doręczenia posłom sprawozdania komisji, chyba że Sejm postanowi inaczej.

Można od razu założyć – i nie będzie to nadużycie – że wszystkie punkty tego artykułu zostały złamane. Co więcej, mimo dość gwałtownych żądań posłów, aby dołączyć do projektu ustawy wymagane prawem opinie Biura Analiz Sejmowych (mówi o tym artykuł 34 Regulaminu Sejmu). Marszałek Sejmu odpowiedziała na to zaledwie w ten sposób, że opinie są i że zostaną dostarczone. Wszystko to w czasie, kiedy trwała już debata, a nawet drugie czytanie projektu na sali plenarnej.

Spójrzmy jeszcze na jeden element tej ustawy – podpisy pod jej projektem. Zgodnie z prawem i przyjętym obyczajem sejmowym, projekt ustawy musi podpisać 15 posłów. Oczywiście tyle podpisów jest. W kolumnie po lewej stronie są podpisy posłów, którzy złożyli w Sejmie projekt autopoprawki do pierwotnego projektu ustawy złożonego 3 kwietnia, po lewej podpisy posłów złożone pod projektem zaproponowanym 6 kwietnia.

Posłowie podpisani pod projektem złożonym 3 kwietnia Posłowie podpisani pod projektem złożonym 3 kwietnia
Waldemar Andzel Waldemar Andzel
Barbara Bartuś Barbara Bartuś
Joanna Borowiak Joanna Borowiak
Krzysztof Czarnecki Krzysztof Czarnecki
Zbigniew Dolata Zbigniew Dolata
Elżbieta Duda Elżbieta Duda
Barbara Dziuk Barbara Dziuk
Ewa Filipiak Ewa Filipiak
Grzegorz Gaża Grzegorz Gaża
Jarosław Gonciarz Jarosław Gonciarz
Czesław Hoc Czesław Hoc
Lech Kołakowski Lech Kołakowski
Henryk Kowalczyk Henryk Kowalczyk
Krzysztof Janusz Kozik Krzysztof Janusz Kozik
Leonard Krasulski Leonard Krasulski
Marta Kubiak Marta Kubiak
Krzysztof Lipiec Krzysztof Lipiec
Grzegorz Lorek Grzegorz Lorek
Jerzy Materna Jerzy Materna
Anna Milczanowska Anna Milczanowska
Kazimierz Moskal Kazimierz Moskal
Elżbieta Płonka Elżbieta Płonka
Piotr Polak Piotr Polak
Violetta Porowska Violetta Porowska
Grzegorz Puda
Urszula Rusecka Urszula Rusecka
Krzysztof Sobolewski Krzysztof Sobolewski
Agnieszka Soin Agnieszka Soin
Marek Suski Marek Suski
Andrzej Szlachta Andrzej Szlachta
Ewa Szymańska Ewa Szymańska
Adam Śnieżek Adam Śnieżek
Krzysztof Tchórzewski
Robert Telus Robert Telus
Ryszard Terlecki Ryszard Terlecki
Mariusz Trepka Mariusz Trepka
Sylwester Tułajew Sylwester Tułajew
Jan Warzecha
Tadeusz Woźniak Tadeusz Woźniak
Jarosław Zieliński Jarosław Zieliński
Wojciech Zubowski Wojciech Zubowski

Co z tego widać? Drugi projekt podpisali niemal wszyscy posłowie podpisani pod projektem numer jeden. To o tyle zaskakujące, że na przykład podpisana pod oboma pani poseł Violetta Porowska była wczoraj nieobecna w Sejmie i głosowała zdalnie z regionu, nie mogła więc fizycznie złożyć swojego podpisu.

Podobnie sprawa miała się z posłami Robertem Telusem, który miał być wczoraj w Tarnowskich Górach, posłanką Barbarą Dziuk w Widawie czy posłem Krzysztofem Czarneckim, który podobno przebywał w Trzciance. Jak zdążyli dotrzeć do Sejmu i podpisać projekt ustawy? Nie wiadomo. Oczywiście to ironia, bo posłowie po prostu podpisują projekty in blanco i ich podpisy są wykorzystywane przy różnych okazjach, co nie zmienia faktu, że jest to niezgodne z prawem i tu już chodzi nawet o kodeks karny.

Art. 271

§ 1. Funkcjonariusz publiczny lub inna osoba uprawniona do wystawienia dokumentu, która poświadcza w nim nieprawdę co do okoliczności mającej znaczenie prawne, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.

§ 2. W wypadku mniejszej wagi, sprawca podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności.

§ 3. Jeżeli sprawca dopuszcza się czynu określonego w § 1 w celu osiągnięcia korzyści majątkowej lub osobistej, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.

Przy okazji wszystkich tych zmian w prawie wyborczym złamano także orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego z 2006 roku, które wprost mówi, że wszystkie zmiany w prawie wyborczym muszą być przeprowadzane nie później niż pół roku przed wyborami.

9. posiedzenie Sejmu. Dzień czwarty. 7 kwietnia

Posłowie dostali do debaty nowelizację uchwalonej 10 dni temu tarczy antykryzysowej. Na przeczytanie projektu liczącego 140 stron mieli dwie godziny. Do projektu nie dołączono żadnych wymaganych prawem opinii ani analiz legislacyjnych.

W przyszłym tygodniu Sejm ma zająć się obywatelskimi projektami ustaw, które zostały w lasce marszałkowskiej z poprzedniej kadencji. Tak oczywiście, w poprzedniej kadencji złamano ustawę o inicjatywie ustawodawczej, nie kierując ich do pierwszego czytania.

PiS codziennie łamie prawo, które z łatwością mogłoby zmienić. Regulamin Sejmu to uchwała co prawda opisana w Konstytucji, ale bardzo prosta do zmiany, bo wymaga zwykłej sejmowej większości. Żadnych 2/3 czy 3/5 głosów w Sejmie. Ale wymagałoby to przede wszystkim przemyślenia prawa, napisania go precyzyjnie i merytorycznie. Widocznie prościej jest je codziennie łamać.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułTragiczny bilans wtorku: nie żyje czworo pacjentów szpitala zakaźnego w Poznaniu. Oficjalnie już 22 ofiary
Następny artykułHrubieszowianin Paweł Soluch o projekcie Dawka Wsparcia