A A+ A++

Andrzej Dobrowolski jest uznawany za najwybitniejszego koszykarza Warmii i Mazur. Do dzisiaj pamiętają o nim kibice oraz koledzy z boiska.

Gdyby żył, miałby 81 lat. Andrzej Dobrowolski zmarł jednak w 2005 roku, więc tak dzisiaj wspominają go dawni koledzy z koszykarskich boisk:

* Roman Sakowicz: – Byłem z nim w tej samej klasie Technikum Kolejowego i razem graliśmy w Zrywie. Koszykówka w naszych czasach była bardzo popularna. W samym tylko Olsztynie było dziewięć klubów, a w województwie kilkadziesiąt. Po skończeniu szkoły przeszliśmy do Warmii, która zaczęła awansować i doszła do II ligi. W dużej mierze była to zasługa Andrzeja. Gdyby Likszo (późniejszy koszykarz Wisły Kraków, reprezentant Polski — red.) został u nas jeszcze jeden sezon, to zagralibyśmy w I lidze.

* Janusz Figurski: – Graliśmy razem kilkanaście sezonów. Ja skończyłem grę w 1964 roku, a rozpoczynałem na początku lat 50. Z Andrzejem zaczynaliśmy jeszcze w Zrywie. Awansowaliśmy do klasy A, w której ograliśmy m.in. AZS. Potem przeszliśmy do Warmii. Andrzej latem grał w nożną, a zimą w kosza. Tam i tu był świetny. Raz piłkarze Warmii wyjeżdżali na mecz do Szwecji, a wtedy taki wyjazd to była niesamowita atrakcja. Tak się jednak złożyło, że w tym samym czasie my dostaliśmy zaproszenie do Kaliningradu. I Dobrowolski musiał coś wybrać. Byliśmy przekonani, że pojedzie do Szwecji, bo każdy z nas na jego miejscu tak by zrobił. Przyszedł na trening, myśleliśmy, że tylko po to, aby się pożegnać. A on rozebrał się i powiedział, że nas nie opuści, bo już tyle lat wspólnie gramy. „Wyjazd do Szwecji jest tylko przygodą, a ten to honor, więc musimy być razem”.

Więcej wspomnień o Andrzeju Dobrowolskim we wtorkowej Gazecie Olsztyńskiej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułRatownicy z Bisztynka nie spodziewali się takiego odzewu. Zebrali już blisko 17 tys. złotych [FILM]
Następny artykułJak Szymańska i Zubowski podpisali się pod ustawą