Koronawirus rozprzestrzenia się w zaskakującym tempie, dlatego władze kraju znacząco ograniczyli prawa obywateli. Wśród zakazów jest m.in. zakaz porodów rodzinnych. To niewątpliwie oburzyło Katarzynę Glinkę, która chciałaby urodzić dziecko w towarzystwie partnera.
Katarzyna Glinka apeluje
“Jeśli ja zostanę wpuszczona do szpitala, to mój partner w 100 procentach ma te same wirusy i bakterie. Są też testy na obecność wirusa. W Niemczech nie zabroniono porodów rodzinnych, to wyjątkowy moment w życiu rodziców, który zostaje w pamięci na zawsze i ogromne wsparcie dla rodzącej” – stwierdziła.
“Obecne zalecenia nie są zgodne ze stanowiskiem WHO. Są bardzo krzywdzące dla zdrowych rodziców, którzy chcą przeżywać wspólnie cud narodzin i dodatkowo obciążają przeciążony personel na porodówkach, który musi w tej trudnej sytuacji wykazywać większe wsparcie rodzącej” – czytamy w jej petycji do Łukasza Szumowskiego.
Stanowisko Katarzyny Glinki wywołało poruszenie. Aktorka postanowiła odnieść się do fali krytyki, która na nią spadła. “Niestety nie obyło się bez obrażania – ale takie są konsekwencje pisania i zajmowania stanowiska w tematach drażliwych. Najlepiej byłoby nie mieć przemyśleń, nie wypowiedzieć się w kwestii swoich uczuć, bo ktoś to nazwie, oceni lub opluje. Nie pozwolę na to, żeby strach i hejt zamknęły mi usta” – zapewniła.
Oprócz przykrych słów ludzi, którzy wprowadzenie zakazu porodów rodzinnych uznali za słuszny, znaleźli się też i tacy, którzy wsparli aktorkę. “Popieram Pani inicjatywę. Nie wyobrażam sobie być sama w trakcie porodu jak i pobytu w szpitalu” – napisała jedna z komentujących.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS