Andrzej Owsiński
Przyszłość naszej moralności
Nawiązując do mojej wypowiedzi na temat przyszłości po pandemii uważam za celowe uzupełnienie jej o sprawy związane z wpływem skutków tej klęski na zasady moralne jakimi będzie kierować się ludzkość po przeżyciu / miejmy nadzieję/ tego doświadczenia.
Pewnym bodźcem do napisania tego tekstu była wypowiedź autora posługującego się imieniem lub pseudo „Zbyszek”, a szczególnie obfite komentarze do poruszonej kwestii.
Przykład którym posłużył się autor nie ma nic wspólnego z pandemią, chodzi bowiem o kontrowersyjny zdaniem niektórych wyrok na producencie filmowym o nazwisku bodajże Weinstein.
Sprawa została odniesiona do przemocy seksualnej co niesłychanie zawęża znaczenie moralne czynu przemocy.
Generalnie zło polega na tym że wbrew woli pokrzywdzonego zmusza się go do określonych zachowań wykorzystując przewagę sytuacyjną.
Taki czyn może być karalny lub nie, ale z punktu widzenia wiary chrześcijańskiej jest grzechem na zasadzie bardzo szeroko pojętego zamachu na zdrowie i życie ludzkie.
Jest jednak odstępstwo od tej zasady, a mianowicie wymuszanie przestrzegania prawa w okolicznościach kiedy prawo chroni nas przed złem które chce się nam wyrządzić.
Oczywiście takie sformułowanie wzbudza szereg wątpliwości nie tylko w odniesieniu do działań ochronnych, ale przede wszystkim do kwalifikacji czynów na dobre i złe.
Jest to podstawowy element kultury w której żyje określone społeczeństwo.
Może to być rezultatem wierzeń religijnych, ale nie musi, jak na przykład w cytowanym przez autora hinduizmie.
Problem polega na możności kwestionowania tych zasad, lub relatywizmu w ich stosowaniu, Dharma –czyli zbiór zasad hinduistycznych zawiera zalecenia zbliżone do zasad ewangelii chrześcijańskiej, ale w odróżnieniu od obowiązującego charakteru wskazań ewangelicznych pochodzących z nakazu bożego, są tylko życzeniami.
Tenże sam hinduizm sankcjonuje kastowość, a życie ludzkie chroni wybiórczo pozbawiając doń prawa wdów / poza ostatnią, najpóźniej poślubioną/ nie mówiąc już o „nietykalnych”.
Ogólną słabością moralności wymyślonej przez człowieka jest możliwość jej zmiany przez człowieka.
Nasze współczesne prawo obowiązujące w krajach cywilizowanych jest rezultatem kultury wyrosłej na gruncie religii chrześcijańskiej.
Jego systematyczne łamanie jest z kolei przejawem walki z tą kulturą przez siły zła posługującego się kuszącą forpocztą życia dla użycia nie liczącego się z pojęciem czynu niemoralnego, a mającego na celu wyłącznie własną satysfakcję człowieka chociażby kosztem krzywdy drugiego.
Rozkosze posiadania dóbr, zaspokojenie cielesnych pożądań i nieograniczonego władania innymi ludźmi stanowią dostateczną pokusę, ażeby łamać nakazy ewangeliczne, a także ustanowione w zgodzie z nimi – prawo.
Nie jest to przypisane wyłącznie do teraźniejszości, ale istnieje od zarania ludzkości jako przejaw szatańskiej walki o panowanie nad światem.
Problem leży w skali zjawiska i objawieniu otwartej walki o unicestwienie nie tylko religii nakazującej ludziom odpowiednie zachowanie, ale o całą związaną z nią kulturę.
Na tym tle wyrok w sprawie jakich jest wiele ma znaczenie jako wyraz stanowiska znacznie bardziej ogólnego. Odnosi się bowiem do bardzo szeroko pojętego zjawiska wykorzystywania przemocy.
W tym konkretnym przypadku moralnie przedstawiają się niekorzystnie obie strony sprawca i pokrzywdzeni /a raczej pokrzywdzone/, ale przedmiotem oceny sądu nie jest moralność, czyli występek przeciwko nakazanej moralności chrześcijańskiej – nazywany grzechem, a jedynie naruszenie prawa zabraniającego stosowania w jakiejkolwiek formie uprzywilejowanego stanowiska dla wymuszenia określonych zachowań wbrew woli ofiary.
Korzystając niejako z okazji sąd amerykański zdobył się na postawę wyjątkową, a mianowicie na obronę wartości zasadniczych naszej kultury – wzajemnych stosunków międzyludzkich wywodzących się ze wskazań chrześcijańskiej religii.
Przy okazji można przypomnieć że sprawa wymuszeń wbrew woli ma swą historię w ustrojach totalitarnych ze Związkiem Sowieckim na czele na skalę przy której omawiane przypadki mają wymiar mikroskopijny.
Wszystko to dotyczy zakazów, natomiast pandemia wymaga wypełnienia nakazów, głownie niesienia pomocy bliźniemu w potrzebie.
Szczerze mówiąc i bez pandemii takiej pomocy potrzebują setki milionów ludzi na świecie: – głodujących, pozbawionych opieki lekarskiej, dachu nad głową i minimalnych warunków bytowania.
Pomoc niesiona w czasie występowania chorób epidemicznych jest jednak połączona z ryzykiem zachorowania, szczególnie w przypadkach braku szczepionek jak to ma miejsce w obecnej pandemii. Mamy wprawdzie do zanotowania prawdziwie bohaterskie postawy, ale w skali całej ludzkości niedostatki w tym przedmiocie są kolosalne.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS